poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Wrześniowy wieczór na Mazurach cz.2

Mam na imię Monika, mojego męża już poznaliście w opowiadaniu Wrześniowy wieczór na Mazurach.
Chciałabym Wam opowiedzieć moją wersję co się wydarzyło tamtego wieczoru na łódce. Dzień był wspaniały, słońce przygrzewało nasze ciałka niemiłosiernie jednak zarówna Ja jak i Basia uwielbiamy wylegiwać się na słońcu więc nie stanowiło to żadnego problemu. Tym bardziej, że zapas butelek chłodnego piwa był duży. Tamtego dnia wylegując się na dziobie pod żaglami rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Basia była starsza ode mnie, ale byłam pod wrażeniem Jej dobrej kondycji fizycznej i wspaniałego ciała. Kobiety zauważają różnice, natomiast Basia jak na swój wiek trzymała się niesamowicie dobrze. Zastanawiałam się co było powodem tak dobrej formy Basi. Te myśli nie dawały mi spokoju, w pewnym momencie zapytałam Basię co robić aby zachować tak dobrą formę jak Ona, odrzekła z uśmiechem „dużo pływać pod żaglami” jednak chwilę później dodała podnosząc okulary z oczu i uśmiechając się figlarnie
- dobry seks, to jest odpowiedź.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć,
- mam ułożone życie seksualne z Tomkiem, a zauważyłam już pierwsze zmarszczki na twarzy,
- Kochanie, ułożone wcale nie znaczy dobre, powinnaś uwolnić swoje myśli, swoje pożądanie, robić to na co masz ochotę i kiedy chcesz, ja tak postępowałam całymi latami i to przypuszczam jest cała tajemnica sukcesu.
Zastanawiałam się przez chwilę nad słowami Basi i faktycznie muszę Jej przyznać rację, że nie wszystkiego jeszcze w życiu skosztowałam.
- Zbyt często zastanawiamy się nad tym co robimy, godzimy się na pewne ograniczenia, nie uwalniamy swojego własnego ja, to wszystko powoduje, że tłumimy pewne reakcje w sobie, stresujemy się i to się odbija na nas. Powinnaś spróbować myśleć inaczej.
Patrzyłam na Basię i słuchałam co mówi.
Stwierdziłam jedynie,
- Basiu chyba masz rację.
- Mam, mam. Zastanów się nad tym a jak chcesz mogę Ci pomóc zrozumieć to.
Byłam ciekawa co też Basia ma na myśli.
- Chciałabym być w takiej formie jak Ty za te kilka lat.
- Nie ma sprawy, posłuchaj i zrób tak jak Ci teraz powiem.
- Przygotujemy na dzisiejszy wieczór plan. Główną rolę odegrasz Ty a chłopcy będą ofiarami tej zabawy.
Podobało mi się, że spiskujemy za plecami Tomka i Romka. Czasami na łódce nic się nie dzieje, aż tu pojawił się cel.
Przysunęłam się bliżej Basi, Basia zaproponowała mi następujący scenariusz.
- Moniczko, dzisiaj wieczorem będziesz się pieprzyć, ale nie z Tomkiem tylko z Romkiem. To będzie Twoja pierwsza lekcja uwalniania myśli.
Spojrzałam na Nią z niedowierzaniem na to co mówiła. Ona widząc to kontynuowała.
- z Tomkiem możesz się pieprzyć co dzień, lecz pewnie w końcu nie będzie Ci to sprawiało już takiej frajdy. Trzeba Ci to wynagrodzić, dać nowe możliwości. Słuchaj traktuj ten seks wyłącznie jako ćwiczenie fizyczne a nie jako zdradę małżeńską. Nie nabierzesz dobrej kondycji ćwicząc jednym zestawem hantli, musisz zmienić instrumenty i zestaw ćwiczeń by dobrze rozwijać każdy kawałek swego ciała.
Faktycznie miała z tym rację. Obawiałam się jednak jak zareaguje na to wszystko Tomek? Z drugiej strony myśl, że mam się pieprzyć z innym facetem mnie bardzo podkręciła, aż mi się wilgotno zrobiło.
- A co na to Romek? - Zapytałam
- Nie będzie świadomy podstępu. Tomek również.
- To znaczy?
- Przygotujemy przedstawienie w którym dasz im szanse. Co z tego wyjdzie nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
- A jeśli Tomek się zezłości?
- Będziesz improwizowała.
Słucham tego co mówi i zacząłem jednocześnie obserwować Romka. Facet 180cm, dużo starszy ode mnie. Tak go obserwowałam i przypomniałam sobie, że Romek ma dużego ptaszka. Dużo większego od Tomka. Widziałam go kilka razy jak się mył w jeziorze. Zaczęłam się bać tego wszystkiego, ale myśl, że może już dzisiaj będzie on we mnie bardzo mnie podrajcowała do tego stopnia, że zaproponowałam Basi abyśmy się poopalali topless przed naszymi facetami i trochę ich rozgrzali. Basia się nie zastanawiała, rozwiązała swój staniczek i odwróciła się na plecy. Zrobiłam to samo. Zauważyłam, że chłopaki to zauważyli i aż mi się oczy zaświeciły i to chyba nie od piwa. Posłałam chłopakom zdawkowe zdanie:
- Panowie poprosimy piwo dla nas.
Widziałam, że chyba robiło to na nich wrażenie. Ich spodenki znacznie się powiększyły. Basia miała śliczny brzuszek a i piersi bardzo ładne. Zdecydowałam się, że dzisiaj zaryzykuję i zagram w tym przedstawieniu.
Ustaliliśmy szczegóły z Basią i stuknęłyśmy się butelkami. Wypiłam przez najbliższe parę godzin jeszcze kilka piw by dodać sobie animuszu wiedziałam, że na wieczór chłopcy zaplanowali ognisko więc wiedziałam, że i oni będą w dobrym humorze. Chłopakom rzuciliśmy tylko zdanie, że dziś wieczorem pływanie w planie!
Myślałam, że się nie doczekam wieczoru. Wieczorkiem chłopaki przygotowali duże ognisko, zrobili kiełbaski, całkiem miły wieczorek spędziliśmy. Pierwsza część planu uśpienie ich czujności wychodziła całkiem nieźle, panowie kosztowali alkohol w znacznych ilościach a i my im często towarzyszyłyśmy.
Następnym naszym babskim posunięciem była rola Basi, udała, że się czuje gorzej i że idzie spać. Chłopacy nie sprzeciwili się bo w głowie im już dobrze szumiało.
Siedzieliśmy tak może jeszcze z pół godziny, opowiadaliśmy sobie różne rzeczy i zaczęłam się stresować, podniosłam jeszcze jeden kieliszek i postanowiłam rozpocząć przedstawienie, the show must go on.
Wstałam i rzuciłam do chłopaków.
- Panowie idziemy pływać.
Chłopacy spojrzeli na mnie z niedowierzaniem co mówię, zaczęłam się zastanawiać co jest. Mówię sobie no nie, ale z nich ogiery. Dać im wódkę to świata poza nią nie widzą. Nic, postanowiłam wykonać kolejny ruch. Zeszłam do kajuty i wzięłam swój strój kąpielowy. Zobaczymy co oni na to. Żeby gwiazdę wieczoru było widać w światłach reflektorów podeszłam do schodków i postanowiłam się przebrać na ich oczach. Alkohol zmniejszył mój stresik a i ukrył moje zdenerwowanie.
Zaczęłam zdejmować swoje spodenki, niestety wyjmując nogę z jednej nogawki potknęłam się trochę i o mało co nie upadłam. Tym samym chłopacy baczniej zwrócili uwagę na to co robię. Zdjęłam je w końcu, musiało to na nich zrobić wrażenie. Byłam ładnie opalona i zawsze byłam dumna z mojej cipeczki, jeszcze przed wyjazdem przystrzygłam ją sobie, zostawiając jedynie pośrodku taki wąziutki na pół centymetra paseczek. Opalenizna świetnie wyglądała w tym przyciemnionym świetle. Zaczęłam zakładać na siebie majteczki. Lubię stringi bo pupcia w nich ślicznie wygląda a i odkrywają znacznie więcej niż zwykłe slipki. Ponieważ mam takie wiązane po bokach, robiłam to z namaszczeniem powolutku zawiązując to jedną to drugą stronę. Widziałam, że Romek bacznie mi się przyglądał. Rzucił tekstem abym uważała na szczupaki w wodzie. Odrzekłam mu z mrugnięciem oka, że tylko faceci się boją szczupaków. Następnie zdjęłam polara i moją czerwoną bluzeczkę. Miałam duży atut, moje piersi, duże, zawsze byłam z nich dumna.
Gdy chodziłam w sukienkach, zawsze się wyróżniałam wśród moich koleżanek. Założyłam stanik i spytałam się kto idzie. Splotłam włosy w warkocz. Nie było odzewu ze strony Panów. Zeszłam po drabince do wody, było zimna. Zaczęłam się z zimna podskakiwać i się przewróciłam. Mym ciałem targnęły dreszcze, piersi stanęły na baczność, nie mówiąc o sutkach. Weszłam na głębszą wodę i zaczęłam pływać. Musiałam coś wymyślić, aby ich tutaj ściągnąć. Pływając zaczęłam ich nawoływać, muszę przyznać, że dużo wypiłam, język mi się plątał. Tomek powiedział, że nie chce mu się przychodzić. Romek natomiast wszedł do wody. Miałam nadzieje, cały czas ich nawoływałam i pływałam na płytkiej wodzie, ale to nie miało znaczenie, bałam się dalej odpływać od łodzi bo ciemno było niemiłosiernie wokół. Romek pluskał się przy łodzi, widziałam w świetle łódki, że jest nagi, jego fujarka znacząco wyróżniała się na tle wody. Byłam napalona żeby jej dotknąć. Włożyłam sobie pod wodą paluszki w moje mateczki i zaczęłam sobie ją masować. Chciałam by mnie zerżnął, wziął ostro, chciałam poczuć innego mężczyznę w sobie i to poczuć go tak naprawdę.
Po chwili zobaczyłam, że Romek płynął w moim kierunku. Zaplanowałam powitanie. Gdy podpłynął bliżej krzyknęłam, że należy się mu nagroda i zaczęłam klapać rękoma w lustro wody. Nie był przygotowany na to. No i się zaczęło, wojna. Pamiętam jeszcze z młodszych lata jak uwielbiałam się pluskać z przyjaciółkami. Wszystko szło dobrze, byłam sama z Romkiem, Tomek nie mógł widzieć co robimy bo byliśmy w wodzie, z przodu łódki i było tam już zupełnie ciemno. Ciemno dla Niego, ja widziałam Romka a on mnie, wzrok się przyzwyczaja w ciemności. Zawołałam Tomka by do nas dołączył ale nie chciał, wolał się położyć. Zaczęłam wierzyć, że wszystko się uda.
Zaczęłam podpuszczać Romka, wysuwałam się z wody by widział więcej mojego ciałka, moich podskakujących piersi, specjalnie nie wiązałam staniczka zbyt mocno, aby poruszały się sprawnie. Romek jak na swój wiek był seksi facetem, wysportowane ciałko, brak obwisłego brzuszka jak u facetów w jego wieku no i to przyrodzenie, faceci mogli mu zazdrościć.
Wpadłam na pomysł aby bawić się w berka, wtedy można dotykać swoich ciał. Na początku ostrożnie to robiłam, ale to nie miało sensu. Co ja będę go łapać za palce u nóg. Jak postanowiłam pójść na całość to trzeba być konsekwentną w swym działaniu. Łapałam go a on mnie. Pozwoliłam mu się parę razy podrzucić. Miał frajdę bo czułam jak łapie mnie w pas, kilka razy chyba nawet obsunęła mu się ręka po mych piersiach. Sutki moje drgnęły, ale waliłam dalej. Podłożyłam mu się parę razy tak aby łapiąc mnie, złapał mnie wyłącznie za jedną nogę. Musiał wtedy uchwycić mnie blisko krocza. Parę razy ześlizgałam się po nim, ocierając się o jego kutaska. Bawiłam się dalej w berka, ale teraz nie przebierałam w środkach, podobało mi się to. Mój stanik przy tych wygłupach z kilka razy pozsuwał się z piersi, poprawiałam oczywiście robiąc to w taki sposób, by odniósł wrażenie, że nie robi to na mnie negatywnego skutku. Kila razy chwyciłam go za nogę, chciałam uchwycić przyrodzenie, by poczuć go w końcu.
W końcu ręką udało mi się chyba z trzy razy zacisnąć dłoń na nim. Przyznam się, że przy trzecim razem to już nie był kłopot bo Romek reagował prawidłowo i znacznie mu to urosło. Nie wytrzymałam w końcu. Kolejny raz moje piersi uwolniły się z objęć materiału a ja celowo przewróciłam się twarzą do wody. Romek doskoczył do mnie jedną ręką uchwyciłam się jeszcze linki kotwicznej. Romek podniósł mnie chwytając mnie w pasie Byłam do niego tyłem odwrócona. Chichotałam, jaka to ja niezdara jestem, ale Romek trzymał mnie tak w pasie, więc cofnęłam się troszkę do tyłu i podniosłam głowę do góry wypinając swoją pierś do przodu. Romek przesunął ręce na moje piersi a ja przywarłam moją pupcią do już mocno stojącego kutaska Romka. Nie czekałam długo. Romek ręką zgiął mnie w pół i drugą ręką odsunął skrawek materiału z mojej cipeczki. Przejechał parę razy po niej palcem. Byłam mocno już napalona, chciałam go poczuć w sobie. Romek zrobił to zdecydowanie, wszedł we mnie ostro, dziękowałam sobie, że wcześniej trochę sobie robiłam dobrze, bo chyba bym z bólu zawyła. Moment później było już ekstra. Romek posuwał mnie ostro, trzymałam się linki. Zapomniałam całkowicie czy Tomek to widzi czy słyszy. Wrażenie było niesamowite. Woda daje tyle frajdy. Duży kutas obcego faceta posuwał moją wypielęgnowaną cipeczkę. Sama ta myśl powodowała, że chciałam go jeszcze bardziej poczuć. Nie pamiętam jak długo trwało, na pewno za krótko, ale fala rozkoszy rozpłynęła się po moim ciele niczym tsunami. Targnęły mym ciałem dreszcze. Romek dociągnął mnie jeszcze kilka razy na pal i wyszedł.
Moje wodze fantazji poluzowałam za namową Basi, odwróciłam się do Romka i spojrzałam na jego przyrodzenie i skwitowałam, że należałoby co nieco umyć. Dopiero teraz tak naprawdę mogłam porównać jak duża była jego fujarka, ujęłam go w dłoń i kilka razy przesunęłam go w niej. Jakbym trzymała w niej zwinięty ręcznik kuchenny, w średnicy co najmniej mógł się równać z dorodnym zielonym ogórkiem. Zaczęłam go mocniej masturbować, przysunęłam swoją głowę do niego i postanowiłam mu zrobić loda. Dotychczas jak wszystko, robiłam to tylko z mężem. Mogłam nie być profesjonalistką w tym, ale narzędzie do nauki miałam wyśmienite. Nie było szans abym całego wsadziła, ale tylko tyle na ile pozwalały moje usta, obejmowałam go i przesuwałam. Spuścił się szybko, o mało co bym się nie zachłysnęła, na szczęście tym razem dużo z siebie nie wypuścił. Połknęłam wszystko. Oblizałam swoje usta i przyrodzenie Romka, pocałowałam w policzek i podziękowałam. Powoli zaczęłam się kierować na rufę.
Obmyłam się troszkę wcześniej zdejmując strój i wieszając go na linkach. Wypięłam swoją dupcię do Romka, aby w świetle mógł jeszcze zobaczyć czego tak naprawdę skosztował, obwinęłam się ręcznikiem i zeszłam pod pokład. Czułam się bosko, juz znałam sposób na dobrą kondycję i dobrą figurę. Idąc do Tomka przystanęłam i pocałowałam Basię w policzek. Otworzyła oczy i mrugnęła do mnie figlarnie.
Wskoczyłam do Tomka pod kocyk cichutko, byłam zmarznięta, jak wyszłam z wody wiatr zaczął obwiewać moje ciało. Tomek już spał. Wtuliłam się w niego, byl taki rozgrzany. Leżałam w jego objęciach i powoli zasypiałam. Po chwili wrócił i Romek i położył się spać. Nie zasuwałam drzwiczek, by móc na niego spoglądać i by móc sobie przypominać cudowne spędzone chwile.
Po dobrych kilkunastu minutach poczułam, że męskość Tomka rośnie, trochę jak przez sen czułam, że między moimi udami rośnie napięcie. Tomek widać miał ochotę mnie zerżnąć. Czułam się trochę jak dziwka, najpierw Romek, teraz Tomek. Mając głowę przy poduszce otwarłam powolutku oko i spojrzałam w kierunku Romka. Widziałam, że nie śpi. Poczułam się faktycznie jak dziwka, które swoje ciało wystawia każdemu facetowi. Z drugiej strony zaś mnie to rajcowało, że obcy facet mi się przygląda jak inny mnie pieprzy. Tomek w tym czasie, już robił mi palcówkę. Ta noc była przełomowa w moim życiu. Powiedziałam sobie a co tam. Jeśli Tomek może to niech zrobi sobie i mi dobrze. Ledwo co pomyślałam o tym a poczułam jak Tomek włożył pod moją pierś rękę i zaczął ją ugniatać, przesunęłam się lekko na łokciach, podniosłam pupcię ku górze. Poczułam jak po mojej nodze spływa jakaś maź, nie była to sperma, to było coś zimnego. Tomek nacierał swojego kutaska jakimś płynem z mojej kosmetyczki.
Przyłożył go do mojej cipeczki, ale nie wszedł w nią a jedynie wędrował po niej. Poczułam jak dosunął się do moje drugiej dziurki, mówię sobie, nie to chyba pomyłka, Tomek by tego nie zrobił, ale on przydusił go do niej i powoli zaczął w nią wchodzić. Zwieracze na początku ustąpiły ale później był ból. Tomek wkładał i wyciągał go powoli, robił to jakąś chwilę i w końcu mu się udało. Czułam się jak jakbym traciła drugi raz dziewictwo. Tomek pracował już ostro a ja po cichu pojękiwałam, było mi bosko. Przez moment spojrzałam na Romka. Widziałam, ze wali sobie konika. Tomek tymczasem wyrywał moja głowę z karku ciągnąc za mój warkocz, jakby chciał wołać wio koniku. Szybko doszedł do celu władował we mnie tyle nasienia, ze jeszcze chwilę później jak zasypiałam to kapało mi po pupci. Czułam się bosko, naprawdę dobry seks, równouprawniony jest najlepszy na wszystko.
Spałam tej nocy wyśmienicie.

Brak komentarzy: