poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Wrześniowy wieczór na Mazurach cz.1

Mazury, początek września 2002, tuż po sezonie żeglarskim. Piękna słoneczna pogoda. Żeglujemy fajną łódką, mogła mieć z 8 metrów długości, miejsca pod pokładem do spania przynajmniej na 6 osób. W sumie były nas dwie pary ja 32 latek z moją żoną Moniką 26 lat oraz Roman 48 lat i jego partnerka Basia 44 lata.

Razem na jachcie pływaliśmy drugi raz, wcześniej spotkaliśmy się razem w czerwcu. Pływało nam się razem bardzo dobrze, więc postanowiliśmy popływać razem jeszcze raz po sezonie. Panowie zajmowali się w głównej mierze łódką a panie opalaniem i posiłkami. Rozumieliśmy się prawie bez słów, atmosfera była fajna, gorączkę ochładzało nam piwo, którego piliśmy bardzo dużo. Zresztą to norma na łódce.

Pływaliśmy po różnych jeziorach, często przebywając w kilka dni duże odległości. W większości przypadków staraliśmy dobijać do portów po to tylko by zakupić zaopatrzenie. Nocowaliśmy zawsze na łódce i zawsze w dziuplach. Zresztą łapanie wolnych dziupl wieczorami to cały rytuał i małe współzawodnictwo. Wieczór na Mazurach w dziupli na wyspie, gdzie wokół nie ma nikogo tylko piękne gwieździste niebo, cisza i odgłosy przyrody, zakłócane wyłącznie muzyką odtwarzaną z płyt na łódce trudno tak naprawdę opisać.

Do dobrej atmosfery na łódce niestety potrzebna jest akceptacja przez każdą z osób pewnych trudności z higieną i potrzebami fizjologicznymi. Każdy z nas musiał sobie z tym radzić i akceptować brak ogólnie pojętej intymności. Oczywiście nie było tak, że wystawialiśmy swoje ciała specjalnie na pokaz i staraliśmy się załatwiać potrzeb fizjologicznych publicznie, ale zdarzały się sytuacje gdy widzieliśmy swoje ciała nagie. Szczególnie rano podczas higieny intymnej, jednakże nikt nie robił z tego żadnego problemu.

Moja żona Monika i Basia były po kilku dniach ślicznie opalone. Woda i wiatr z towarzystwem słońca tą opaleniznę szybko podkreślał. Monika włosy ciemny blond, trochę odcienia dojrzałej pomarańczy, dłuższe do łopatek. 160 cm wzrostu, bioderka trochę szersze, ale bez przesady, fajny biuścik, naprawdę fajna dziewczyna i cały czas uśmiechnięta. Basia podobny wzrost, czarne włosy do połowy szyi, ciemna karnacja, normalny biust, jak na swój wiek świetnie wysportowana z płaskim brzuszkiem.

Chciałbym opowiedzieć jedną z historii, która mi się przytrafiła a do której wracam pamięcią wielokrotnie. Otóż pamiętam jeden z takich ciepłych wieczorów, gdy dopłynęliśmy do jednej z wysp, znaleźliśmy fajną dziuplę z możliwością rozpalenia ogniska i podsmażenia kiełbasek. Łódź przywiązaliśmy dwoma cumami do drzew a kotwice zarzuciliśmy wcześniej do wody, by łódź w nocy stabilnie stała. Przy brzegu było może z 30 cm wody, dno było piaszczyste a na dziobie było może z 1,20m. Warunki były idealne. Nie było fali, nie kołysało nas, siedzieliśmy sobie na łódce, mając dużo miejsca na rufie. Jedliśmy, popijaliśmy wódkę, bo piwo to pije się na łodzi płynąc a nie gdy się stoi. Zabawa była wyśmienita, humory nam dopisywały.
Dziewczyny poubierane w polarki aby komary je nie pogryzły. Pamiętam, że koło godziny 22 gdy już ognisko zaczęło gasnąć, po sporej ilości alkoholu, siedząc tak w trójkę bo Basia stwierdziła z pół godziny wcześniej, że już ma dość, zresztą ledwo co się położyła to zasnęła, postanowiliśmy zbierać wszystko i iść spać. Jednakże moja żona przypomniała sobie, ze wcześniej z Basią planowały, że sobie dzisiaj popływają wieczorem zamiast prostej zwykłej toalety. Powiem szczerze, że nie miałem już zbytnio ochoty na pływanie, ale Monika była w najlepszym humorze, po sporej dawce alkoholu, nie dawała sobie powiedzieć, żeby lepiej odpoczęła a jutro popływamy. Pobiegła a raczej pogramoliła się w swoim stanie pod pokład po strój kąpielowy, a ja zostałem z Romkiem na rufie. Ja stwierdziłem, że nie idę bo zimno. Ponieważ Basia rozłożyła swoje legowisko w środkowej części pod pokładem a z przodu gdzie my śpimy nie było zbyt wygodnie się przebierać więc Monika wzięła strój i podeszła bliżej zejścia pod pokład gdzie świeciło delikatnie wewnętrzne światełko, i zaczęła się przebierać. Nie krępowaliśmy się takimi rzeczami, ponieważ miejsca na łódce zawsze jest mało i trzeba się do tego przyzwyczaić. W trakcie przebierania z uśmiechem na twarzy stwierdziła tylko, że popływa przy łódce, daleko nie będzie odpływać. Mówiąc to i zdejmując ze swojej lewej nogi swoje majtki biodrówki, lekko się potknęła bo jej stan był dobrze wskazujący;. Zdjęła biodrówki, wyglądała przy naszym pokładowym światełku cudownie, opalona skóra, lekko rysujący się paseczek owłosienia nad szparką, pupcia okrąglutka. My z Romkiem gawędziliśmy podnosząc kolejny kieliszek. Romek będąc już też podchmielony rzucił do Moniki, aby uważała bo może się przewrócić i coś sobie zrobić a w wodzie, aby uważała na szczupaki bo z nimi nie ma żartów. Wiążąc sobie stringi od stroju bo bokach bioder zachichotała i stwierdziła, że tylko faceci mogą się bać szczupaków i równocześnie mrugnęła do nas oczkiem. Rozpięła polarek, zdjęła bluzkę. Jej cudowne piersi rozlały się falą, cudownie wyglądały, proporcjonalne, nieco większe niż przeciętnie u innych dziewczyn. Zawiązała na szyi i na plecach czarny staniczek a rozpuszczone włosy splotła w warkocz. Monika zeszła do wody. Woda trzeba przyznać pomimo wrześniowego wieczoru, pomimo, że za dnia i przez lato nagrzała się, wieczorami wydawała się zimna. Wchodząc do wody, trochę podskakując, krzyknęła jaka zimna i spryskała nas dla zabawy. Tak podskakując przewróciła się i cała się momentalnie zmoczyła. Już się troszkę przestraszyłem, ale szybko wstała rzucając do nas, że wszystko ok. Popłynęła kawałek dalej z przodu łodzi i tam pływała żabką. Wiedziałem, że zbyt głęboko nie jest. Coprawda światło już tam z rufy nie dochodziło, ale Monika dobrze pływała. Nie miałem ochoty iść. Widziałem, że Romek się łamał bełkocąc coś o wieczornej toalecie, że i tak będzie trzeba ją wykonać. Stwierdziłem, że jak chce to niech idzie, ja posiedzę na rufie i tak mi się oczy już przymykały poczekam z ręcznikiem na Monikę aż skończy. Romek zszedł do wody, zdjął krótkie spodnie i bez bielizny wszedł do wody. Wcześniej przyniósł sobie jeszcze swoją kosmetyczkę i ręcznik. Ja wypiłem jeszcze jednego i tak słuchając radia przyglądałem się niebu.
Romek po wejściu do wody ponacierał się trochę płynem i spłukał trochę z siebie pianę. Zamoczył się kilka razy cały w wodzie i stwierdził, że popłynie kawałek bo dla Niego jest za płytko. Faktycznie Romek miał ze 180cm wzrostu i musiałby się chyba położyć w tej wodzie, aby się dobrze opłukać.
Monika za to pływała żabką, rzucała tekstami plącząc sobie już dobrze język, że jak się nie wykąpiemy to będziemy mieli zakaz wstępu na pokład itd. Dowcipkowała przy tym rozkosznie, śmiała się cały czas a urocze było to jak język już się jej znacznie plątał. Gdy Romek podpłynął do Niej za łódkę zrobiło się jeszcze głośniej, Monika stwierdziła, że należy się nagroda za chęci i mocno rękoma zaczęła pluskać wodą w stronę Romka. Widać było, że jest pełna energii i chce się jeszcze bawić.
Znałem Monikę wiedziałem, że przy Niej obojętnie na lądzie w powietrzu czy w wodzie, nudzić się człowiek nie może. Nie dziwiłem się jak chwilę później była już wojna na całego w pluskanie, ponieważ nie było zbyt głęboko. Ja w tym czasie podniosłem kieliszek i zawtórowałem im na zdrowie. Monika wołała do mnie abym przyszedł, ale Jej odpowiedziałem też już bełkocząc, że tym razem już się chyba nie nadaję do zabawy i że chyba pójdę się położyć. Nie zszedłem pod pokład tylko postanowiłem jeszcze chwilę posiedzieć, sądząc, że może dojdę troszkę do siebie. Monika z Romkiem pluskali się, stojąc za łodzią. Monika po pas w wodzie, natomiast Romkowi tafla wody przykrywała przyrodzenie. Monika czasami uciekając od wody doskakiwała, dorzucała się do liny od kotwicy i niej się przytrzymywała.
Zabawa trwała na całego, Romek czasami chwytał Monikę w pas i podrzucała ją do góry a Ona spadając robiła wielką bombę. Miło było posłuchać jak Monika się śmieje, nie widziałem niestety zbyt wiele bo światło tam już nie docierało i ledwo widziałem to co przy świetle księżyca można ujrzeć.
Słyszałem jak pływając bawili się w berka i ciągając się za nogi przeciągali swoje ciała. Monika oczywiście miała mniejsze szanse bo Romek był większy, ale za to była zwinniejsza. Czasami chwytała Romka za szyję a Romek odpływał próbując ją zrzucić z pleców. Zażartowałem sobie w myślach, że powinna uczepić się przyrodzenia Romka to by nie miał szans, a przyrodzenie jak na faceta miał spore więc chyba problemów by nie miała. Przysnęło mi się, tak sądzę może z kilkanaście minut. Było ciszej woda bardziej falowała, widać zrobił się lekki wiatr. Miałem zejść po pokład, ale zastanawiałem się co też ciekawego słuchać tam u Moniki i Romka. Po cichu wstałem i nie mogłem uwierzyć mym oczom, sądziłem, że się mylę, ale w świetle księżyca widziałem jak Romek stoi za Moniką, która trzymała się linki kotwicznej i prawdopodobnie ją pieprzył od tyłu. Byłem przekonany, że Monika jest monogamiczna, nie byłem wstydliwy i zazdrosny, niczego żonie nie żałowałem, ale trzeba przyznać byłem lekko zszokowany. Nie widziałem dokładnie, robili to jednak dyskretnie, może woda trochę tłumiła odgłosy, może wiatr był od lądu, natomiast w świetle księżyca widać było, że Romek mocno trzyma Monikę za biodra a ona z uniesioną głową rytmicznie mu współtowarzyszy. Nie wiedziałem, czy się odezwać czy nie, sytuacja była dość podniecająca, pierwszy raz widziałem jak moja Monia pieprzy się publicznie i co więcej zdradza mnie. Postanowiłem po cichu zejść pod pokład na dziób gdzie mieliśmy własne legowisko i gdzie miałem po bokach małe uchylone okienka. Prawdopodobnie Monika będąc pod wpływem rozluźniła się a Romek, który słyszał, że idę spać postanowił skorzystać z nadarzającej się sytuacji i dobrego humoru Moniki. Monika lubiła seks i nie wiele trzeba było ją namawiać do niego.
Gdy zszedłem pod pokład i ulokowałem się w kajucie, słyszałem dobrze jak Monika pocichu szeptała ;o tak mocniej, mocniej; a Romek mając już swoje ręce na piersiach Moniki, które były już odsłonięte a stanik był poprzesuwany na boki, ostro się koncentrował i rytmicznie ładował swoją armatę w Monikę. Byłem zszokowany widziałem Romka przyrodzenie i mogłem jedynie przypuszczać jak duże jest w wzwodzie. Monika mocniej wypinając dupę i bardziej się pochylając nad liną dalej zaciskając usta mówiła ;głębiej, ostrzej, mocniej pieprz mnie mocniej; i tym samym Romek starał się jeszcze szybciej wykonywać swoje ruchy. Nie wierzyłem własnym uszom, Moja Monisia musiała być bardzo napalona, wyrażając się w ten sposób przed obcym mężczyzną. Mocniej chwyciła linkę i czasami ją ciągnęła bo Romek by móc mocniej ją nabijać na swój pal chwycił ją w bioderkach i prawie ją na niego nabijał. Łódź się lekko kołysała a ja przyglądałem się całej tej sytuacji w wielkim szoku. Nagle Romek naprężył się mocno, przystanął na chwilę i wydał z siebie odgłos zadowolenia i spazmu. Monika zacisnęła zęby i mocno zaciągnęła łódź, pozostając przez chwilę w tej pozie. Rozsunęli się po chwili. Widziałem, że Monika ma stringi lekko przesunięte na bok, widziałem jak paseczek pośrodku przechodził z jednej strony odkrywając jej nabrzmiałe wargi. Monika stwierdziła i powiedziała po cichu do Romka ;ponieważ Romku troszkę się pobrudziłeś podczas zabawy to powinniśmy cię umyć; i schwyciła przyrodzenie Romka. Był bardzo duży, co ja mówię ogromny, lub też przy Monice tak wyglądał. Monika ujęła go dłonią i zaczęła masować to trochę pod taflą wody trochę nad. W zależności jak fala akurat przybierała. Po mniej więcej kilkunastu ruchach schyliła się nad nim i tym razem to Romek chwycił się kotwicy a Monika przysunęła główkę do swoich ust i zaczęła robić mu loda. Najpierw językiem go całego zwędrowała a później najpierw wkładając główkę do ust i ją wyciągając powolutku, później znacznie szybciej i głębiej. Romek widać było powoli odzyskiwał siłę a Monika, chyba chciała naprawdę zrobić mu bardzo dobrze bo wpychała go mocno w siebie. Romek po chwili wybuchł, widać to było po jego skurczu a na Monice nie zrobiło to dużego wrażenia, jedynie troszkę go wysunęła z siebie i widać było, że przełyka spermę Romka. Wylizała go dokładnie i dziękując mu pocałowała go w policzek i zaczęła się kierować na rufę. Byłem zszokowany otwartością Moniki.
Ja szybko udałem, że śpię. Monika wczołgała się po chwili otulona jedynie ręcznikiem, widziałem, że jest mocno podchmielona, bo robiła to bardzo niezręcznie. Zdjęła ręcznik i wsunęła się pod koc. Była niesamowicie zimna, na jej ciele można było odczuć jej gęsią skórkę. Wtuliła się w moje objęcia, jednocześnie cały czas się wiercąc, mój wacek silnie wcześniej napalony, gdy wyczuł pupcię Moniki i ten chłód bijący od Jej ciała, bardzo szybko zareagował. Drgnąłem troszkę by wyczuła, że się przebudziłem, poczułem jak tyłeczkiem do mnie przytuliła. Na pewno brakowało Jej teraz ciepła bo lekko drżała. Przy mojej twarzy miałem Jej włosy splecione w warkocz. Lubiłem jak je tak wiązała, miałem wtedy wrażenie jeszcze większe siły w Niej, pewności siebie bo warkocz był bardzo gęsty. Romek wszedł również po chwili na pokład i położył się obok Basi. Odczekałem chwilę.
Gdy tak leżała przy mnie pomyślałem sobie, Romek zaznał przyjemności, dlaczego i ja nie mam jej zaznać. Wyczuwałem, że Monika jest już lekko śpiąca i nie ma się co dziwić przy takich harcach jakie sobie zgotowała.
Postanowiłem zobaczyć jak też Monika zareaguje na moją propozycję. Zacząłem się przesuwać delikatnie góra dół po jej pupie, momentalnie mój wacek zareagował, zrobił się bardzo duży. Monika w pół śnie, chyba go wyczuła bo delikatnie się zgięła w pasie i wyprostowała odchylając głowę do mnie i po cichutku westchnęła a jak ktoś usłyszy?; Stwierdziłem, że po takim wieczorze na pewno wszyscy dobrze już śpią. Monika nic nie powiedziała, tylko delikatnie ruszyła się pod kocem. Monika nie zasunęła drzwi w wydzielonej koi na dziobie a kawałek dalej spali Romek i Basia. Pomyślałem, że teraz to ja Romkowi zrobię przedstawienie. Wędrowałem jedną ręką po pupci Moniki, była cudowna taka zaokrąglone, piękne bioderka. Prawą ręką włożyłem pod Monikę. Lewą ręką zsunąłem z nas koc by się nie plątał w nogi. Lewą ręką masowałem jej pupcię jej cipeczkę, wjeżdżałem paluszkami do jej wnętrza a Monika wierciła się i wierciła, to palec środkowy, to dwa palce środkowy i wskazujący, to kciuk, Monika wypinała pupcię coraz mocniej, przygryzała wargi, ukląkłem z boku by być bardziej stabilnym. Ująłem w prawą dłoń jej pierś i ją ugniatałem. Monika podkurczyła bardziej nogi w kolanach, jednocześnie głową będąc cały czas na poduszce. Jednocześnie się wierciła im bardziej ja masowałem Jej okolice krocza. Tak dawając upust swoim fantazjom pomyślałem jak Monika zareaguje, gdy zacznę rękoma dobierać się do Jej drugiej dziurki i tak powoli na początku bardzo niepewnie to kciukiem to palcem zacząłem napierać na Jej kakaowe oczko. Monika zareagowała jeszcze mocniej się podnosząc i opadając pupcią. Po kilku minutach widząc, że Monia już jest w transie, że blisko Jej do odlotu, wziąłem nieco płynu do kąpieli z kosmetyczki lewą ręką i wysmarowałem swojego kutaska w nadziei, na nowe poznanie Moniki. Nie przeciwstawiała się. Dotychczas nie próbowaliśmy takiego typu seksu, jednakże czułem, że dzisiaj jest dzień gdy można spróbować nieco nowych doznań. Monika przygryzała już poduszkę, mając cały czas zamknięte oczy. Do tej pory nie wiem, czy Monika wiedziała, że robi przedstawienie Romkowi czy raczej była w innej rzeczywistości nie myśląc o reszcie. Tak nasmarowanego wacka przyłożyłem do cipeczki Moniki, jednakże tylko ją dotknąłem przesunąłem wacka go górze i delikatnie zacząłem naciskać na drugą dziurkę. Ponieważ wcześniej ją wymasowałem dlatego na początku nie stawiała dużego oporu, jednakże później było znacznie gorzej, uklęknąłem za Monisią, ona podniosła pupcię wyżej rozsunęła nogi na boki i zwolniła nieco mięśnie, chwytając ją za biodra zacząłem powoli nabijać ją na wacka, przyjmowała go nie uciekała, zagryzała zębami wargi. Nie wiedziałem czy spogląda w stronę Romka. Romek musiał mieć dobry widok, miał swoją głowę może z metr od rytmicznie dobijającej poduszki głowy Moniki. Monika w niektórych momentach widać jakby chciała zeskoczyć z wacka, uciec, musiało Jej to trochę bólu sprawiać, jednakże po kilku ruchach kolejny centymetr jej dziurki był zdobywany. Gdy włożyłem go prawie całego, Monika już prężyła i galopowała mocno. Widać było, że daje Jej to rozkosz. Nawet głowę podniosła z poduszki i cichutko wzdychała. Ja trzymałem ją za warkocz i dawałem upust swemu pożądaniu. Doszedłem do finału szybko, znacznie szybciej, to pewnie splot wielu czynników, władowałem w Monikę cały nagromadzony od kilkudziesięciu minut arsenał płynów. Padliśmy chwilę później, dałem Jej całusa na koniec i zasnąłem.
Obudziłem się pierwszy, wyszedłem na zroszony poranną mgłą pokład przez górne okno w dziobie. Spojrzałem jeszcze przez nie z góry na śpiącą nagą Monikę i na rozwieszone na linkach bocznych Jej czarne stringi i stanik ze stroju kąpielowego i pomyślałem fajna jest ta moja Monisia...

Brak komentarzy: