poniedziałek, 11 sierpnia 2008

Joanna nad morzem

Tego lata trzydziestosiedmioletnia Joanna wraz z mężem Henrykiem i piętnastoletnim synem Pawłem postanowili spędzić wakacje nad morzem. Wynajęli na tydzień domek campingowy. Z pogodą trafili w dziesiątkę. Cały czas było upalne słońce. Całe dnie spędzali na plaży, kąpiąc się w ciepłym morzu. Wieczory natomiast spędzali w ładnie urządzonym pubie, w którym można było spokojnie posiedzieć przy piwie i przy jakichś zakąskach. Zespół muzyczny, który grał tam codziennie stanowił dopełnienie przytulnego klimatu. Grał znane, melodyjne przeboje, tak więc można było potańczyć. Joanna tańczyła najczęściej z mężem. Z Pawłem zatańczyła tylko kilka kawałków.

Tego wieczoru Henryk był jednak zmęczony i wcześniej wrócił do domku. Joanna z Pawłem zostali jeszcze. Trochę tańczyli, odpoczywając co drugi kawałek i sącząc piwo. Joanna wyjątkowo pozwoliła Pawłowi na wypicie piwa.

Nie zwrócili uwagi na to, że od jakiegoś czasu przygląda im się kilku mężczyzn. Mieli może po czterdzieści parę lat. Obserwowali ich ze stolika przy którym siedzieli, wymieniając co chwile jakieś uwagi miedzy sobą. W końcu, gdy Paweł z Joanna siedzieli odpuszczając sobie kolejny taniec, jeden z nich podszedł do ich stolika.
- Można panią prosić? - zapytał uprzejmie.
- Tak, oczywiście - Joanna spojrzała na syna - posiedzisz chwilkę?
- Dobrze.
Poszli na parkiet. Leciał jakiś szybki, melodyjny kawałek. Paweł obserwował mamę tańczącą z tym mężczyzną. Teraz dopiero zauważył, że jest jedną z atrakcyjniejszych kobiet na sali. Tańczyła z niezwykłą gracją, jej sposób poruszania się mógłby określić nawet jako kokieteryjny, prawie seksowny. Wcześniej, gdy z nią tańczył nie zauważył tego. Zobaczył to dopiero teraz obserwując ją z boku. Muzyka się skończyła i mama z tym panem wracali do stolika. Wtedy podszedł do nich drugi z tamtej grupy mężczyzn. Jak Paweł się domyślał tym razem on poprosił mamę do tańca. Zgodziła się. Kolejny skoczny kawałek. Paweł zaczął się już niecierpliwić. Siedział popijając piwo i obserwując swoja mamę w intrygującym tańcu. Czekał aż wróci do stolika. Kiedy jednak po skończonym tańcu sytuacja się powtórzyła i trzeci mężczyzna ja poprosił, Paweł czuł już mocny nacisk na pęcherz. Wypite piwo dawało o sobie znać. Postanowił, że pójdzie do ubikacji. A jak wróci, to on ją poprosi do tańca. W ubikacji była kolejka, wiec wrócił dopiero po dłuższym czasie. Nie widział mamy na parkiecie. Powiódł wzrokiem po sali i zobaczył ją siedzącą przy stoliku w gronie mężczyzn, z którymi tańczyła. Poszedł wiec do nich. Zauważył, że postawili jej drinka.
- O! Paweł przysiądź się proszę. Poznajcie mojego syna.
- To twój syn? (przeszli już na ty). Myśleliśmy, że znalazłaś sobie takiego młodego kochanka.
- Dajcie spokój. Czy wyglądam na taką?
- Wyglądasz na kobietę która kwitnie, promienieje i potrzebuje rozrywki. A taki młody, pełen wigoru mógłby dać rozkosz niejednej kobiecie.

Joanna zaczerwieniła się. Nigdy nie myślała w ten sposób o swoim synu. A tym bardziej nie rozmawiała o tym z obcym mężczyzną. Bardziej jednak zawstydziła się, że jej syn to słyszy.
- Chodź Paweł, zatańczymy - chciała zmienić temat.
Poszli na parkiet. Teraz jednak Paweł już inaczej z nią tańczył. Inaczej na nią patrzył. Patrzył jak na kobietę, nie jak na matkę. Podnieciła go ta rozmowa. Poza tym alkohol robił swoje, powoli puszczały hamulce, patrzył na jej zgrabne nogi, brzuszek, talię i piersi. Miała jeden guziczek bluzki więcej rozpięty niż przedtem. Czyżby to był tylko przypadek? Muzyka się skończyła i wrócili do stolika. Tu czekały już na nich nowe drinki. Mężczyźni zaczęli opowiadać dowcipy. Najpierw niewinne, później coraz bardziej pikantne. Joanna śmiała się. Paweł był zmieszany. Obserwował siedzących z nimi mężczyzn. Zauważył, ze coraz natarczywiej wpatrują się w jej dekolt. Ci co siedzieli po jej bokach, raz po raz niby przyjacielskim gestem obejmowali ją w ramionach, w pasie. W pewnej chwili jeden z nich ponownie poprosił Joannę do tańca. Poszli.

- Masz fantastyczną matkę - odezwał się siedzący najbliżej Pawła mężczyzna.
- Tak, też tak uważam - odpowiedział chłopiec nie bardzo jednak wiedząc do czego tamten zmierza.
- Mieszkacie razem. Na pewno miałeś wiele okazji aby widzieć ją w ciekawych sytuacjach.
- Nie rozumiem...
- No, wiesz o co mi chodzi... Na pewno widzisz ją czasami w skąpym stroju... w piżamie... może w bieliźnie... a może...
- Hej, mały - wtrącił się drygi siedzący naprzeciw nich - powiedz po prostu, często widzisz ją w bieliźnie? Jak wygląda?
Pawła na moment zamurowało. Nie spodziewał się takiej rozmowy z obcymi facetami. Myślał, że będą rozmawiać o samochodach, może o sporcie, albo i czymś innym równie nudnym. Ale ta rozmowa... Normalnie by z nimi tak nie rozmawiał, ale teraz, gdy był już po dwóch piwach...
- No, czasami ją widzę w bieliźnie... jak chodzi po domu... - usłyszał swój głos.
- Chodzi normalnie po domu w bieliźnie? - nie mogli uwierzyć.
- Nie, przechodzi tylko czasami z sypialni do łazienki i z powrotem. Jak mam otwarte drzwi od swojego pokoju, to ją widzę.
- I nie krępuje jej to?
- Krępuje się. Przemyka wtedy szybko. Tylko wtedy, gdy późnym wieczorem udaję że śpię, nie krępuje się, idzie powoli.
- No, no... - mężczyźni słuchali z zaciekawieniem - a jaką nosi bieliznę?
- Najczęściej białą. Białą, koronkową, albo z takiej prześwitującej siateczki..
- No, to sporo na pewno widzisz, prześwituje, co?
- Tak, koronka nie bardzo, ale ta siateczka... widać wtedy dość dobrze jej... - czuł, że podnieca go ta rozmowa, ale tego słowa nie mógł wymówić przy nich.
- Co widać? Jej sutki? Sutki, suteczki? Cycuszki? Czy ma duże sutki?
- Tak, są duże - był coraz bardziej podniecony - a czasami tak sterczą. Bardzo mocno.
- To znaczy, że jest podniecona, wiedziałeś o tym?
- Tak - kiwnął głową.
- Jeżeli wychodzi z sypialni z takimi sutkami to tata musiał ją wcześniej popieścić- stwierdził trzeci, do tych czas milczący mężczyzna.
- Albo sama się popieściła, a co, nie może?
- Może, oczywiście. Kurcze, dałbym, wiele, żeby popatrzeć jak się pieści.

Paweł milczał. Przysłuchiwał się tylko rozmowie zerkając od czasu do czasu na tańczącą mamę. Nie była świadoma, o czym oni tu rozmawiają. W pewnej chwili zauważył, że taniec się skończył i mama ze swoim partnerem wraca do stolika. Co teraz? Czy zmienią temat rozmowy? Nie musieli. Joanna jak tylko podeszła do stolika, od razu została poproszona do kolejnego tańca z następnym mężczyzną.
- Zamęczycie mnie - powiedziała z uśmiechem spoglądając na syna. Chciała sprawdzić, czy dobrze się bawi. Gdyby tylko wiedziała jak dobrze... Patrząc na nią w tej chwili podświadomie wyobraził ją sobie w samej bieliźnie. Poczuł przyjemne mrowienie w kroku. Joanna oddalała się na parkiet za trzymającym ją za rękę mężczyzną. Trzymali się za rękę???!!! Paweł poczuł, że coś się zaczyna dziać nie tak

.
Zamówiono kolejną porcję drinków. Paweł zauważył, że doi kieliszka mamy wsypali jakiś proszek.
- Hej co robicie - próbował protestować.
- Uspokój się. To tylko na rozluźnienie i odprężenie. Taki lekki narkotyk.
- Kto wie, może jak mama to wypije to będzie tu siedzieć razem z nami i sama opowiadać o swojej bieliźnie. Chciałbyś tego? Po tym napoju człowiek się wyluzowuje. Pękają bariery. Jest lepsza i swobodniejsza zabawa.
Nie dodali, że to była mieszanka narkotyku z afrodyzjakiem. Lepiej niech ten mały nie wie za dużo. Mógłby popsuć zabawę. A zanosiło się na doskonałą zabawę...

- Na czym to skończyliśmy? Acha, na bieliźnie twojej mamy. Ma tyko białą?
- Nie. Ma też czerwoną, niebieską. I czarną. W czarnej wygląda ekstra.
- Ooo. Z pewnością. Już to sobie wyobrażam...
- No dobrze, a widziałeś kiedyś coś więcej?

Paweł pociągnął łyk ze swojego drinka. Nadszedł czas na to, co chciał im powiedzieć już od jakiejś chwili.
- Kilka razy widziałem jak przechodzi korytarzem w samych majtkach. - Był dumny, że to on podsyca atmosferę. To on w tej chwili jest w centrum uwagi. Ci faceci słuchają go jak zaklęci. Nie przerywają.
- Gdy to było w dzień, to przebiegała szybko korytarzem z łazienki do pokoju. Ręce miała skrzyżowane na piersiach więc nic nie widziałem.
Cisza. Nikt mu nie przerywał.
- Ale dwa razy było to późnym wieczorem. Myślała chyba że śpię, bo szła sobie spokojnie. Powoli.
- I co? Widziałeś jej piersi całe? Dokładnie?
- Tak. Przez chwilę, ale dokładnie.
- Na pewno ma cudowne piersi. Już teraz z resztą widać przez tą bluzeczkę, no nie?

Wszyscy w tym momencie popatrzyli przez moment na tańczącą Joannę. I czym pomyśleli?
- A coś więcej? - temperatura rozmowy zaczęła się niebezpiecznie zbliżać do wrzenia.
Paweł spojrzał pytająco. Miał jeszcze coś w zanadrzu ale chciał ich trochę przetrzymać.
- Widziałeś coś więcej. Bez majtek? Widziałeś ją nago?
- ...
- Musiałeś ją widzieć w łazience, albo w sypiali... Przyznaj się.
- Widziałem jak się kąpie. W wannie.
- No i...
- Wtedy widziałem ją nagą. Zupełnie. Wycierała się ręcznikiem stojąc przodem do drzwi. A ja ją podglądałem przez dziurkę.
- Nooo. I jak? Jaką ma cipkę. Widziałeś jej cipkę?
Paweł poczuł, że jego podniecenie przekroczyło kolejny stopień.
- No, za dokładnie to nie widziałem. Ale ma mały zarost. Starannie przycięty. Malutki. Ma cudowny brzuszek, gładkie podbrzusze. I fantastyczne uda.
...cisza...
Każdy przez moment zatopiony był we własnych myślach.
- No, to zaraz nam powiesz, że w nocy jak spała wymacałeś ją pod pościelą...
- Nie, aż tak nie było - Paweł uśmiechnął się, żałując prawdopodobnie, że nie było takiej okazji.
- Ale i tak widziałeś dużo więcej od nas. Szczęściarz.

Właśnie skończył się kolejny muzyczny kawałek i Joanna wróciła do stolika.
- Boże, jaka jestem wymęczona - sięgnęła po swój kieliszek. Wypiła mały łyk. - Już? Przecież jeszcze cała noc przed nami.
- Mam tu z wami tańczyć do rana? O nie. Na to nie liczcie.
- No, nie musimy ciągle tańczyć - odezwał się jeden z mężczyzn dwuznacznie.
- A co byście chcieli robić?
- A jak myślisz? Co mogli byśmy robić całą noc z tak atrakcyjną kobietą jak ty? - pojęła aluzję i zaczerwieniła się.
A Paweł przekroczył kolejny stopień swojego podniecenia. Właśnie wyobraził sobie mamę leżącą w bieliźnie na łóżku, pomiędzy tymi mężczyznami, dobierającymi się do niej. O Boże. Zaczynało się robić niebezpiecznie i ciekawie zarazem.
Joanna upiła duży łyk alkoholu, chcąc ukryć zakłopotanie.
- Niedługo i tak zamykają ten lokal - próbowała znaleźć usprawiedliwienie dla zakończenia wieczoru.
- Nie szkodzi. Mamy wynajęte pokoje na piętrze. Możemy się tam przenieść z naszą imprezę.
- Nie, nie. Dziękujemy, ale będziemy musieli już z Pawłem iść.
- Hej, posiedźcie jeszcze trochę. Chociaż do zamknięcia lokalu. To tylko godzinka.
- Dobrze. Posiedzimy do końca. Ale potem do domu - upiła jeszcze jeden łyk swojego wzmocnionego drinka.

Mężczyźni wymienili między sobą porozumiewawcze spojrzenia.
- Wobec tego Asiu chodźmy zatańczyć. Dopij tylko drinka - odezwał się jeden z nich.
Wypiła do dna i poszli na parkiet.

Rozmowa przy stoliku powróciła do tematu - damska bielizna. Nie rozmawiali już jednak o bieliźnie Joanny, tylko ogólnie. Paweł więc nie włączał się do rozmowy. Przysłuchiwał się tylko, zerkając od czasu do czasu na tańczącą mamę. Właśnie leciał jakiś wolny kawałek i mama kołysała się wtulona w prowadzącego ją partnera. Paweł pomyślał, że chciałby teraz z nią tak zatańczyć, wtulić się mocno w jej ramiona. Taki taniec to dobry pretekst aby się do niej zbliżyć, aby czuć bliskość jej ciała. W pewnej chwili zauważył coś jakby tamten facet próbował ją pocałować. Paweł przypatrzył się. Tak, teraz widział wyraźnie. Tamten szukał ustami ust mamy, a ona odwracała głowę. Pocałował ją więc w policzek. Innym razem w szyję. Jednocześnie jedną z rąk, które do tej pory trzymał na jej plecach zaczął zsuwać w dół. Był już na jej pasie i schodził jeszcze niżej. Powoli wsuwał się na jej pośladki. Paweł widział, jak mama zaaferowana próbowała coś mu powiedzieć, ale wtem on nagłym ruchem głowy dopadł w końcu jej usta i zamknął je gorącym pocałunkiem. Paweł nie wierzył własnym oczom. Oto jego mama całuje się z obcym facetem. Całował ją długo i namiętnie. W międzyczasie chwycił w dłoń jej pośladek, przyciągnął jej biodra do siebie i zaczął ją pieścić. Trzymał ją mocno w swych objęciach.
- Patrzcie jak Janusz sobie poczyna - ktoś ze stolika również zauważył akcję.
- No, najwyższy czas. Jest taka gorąca. Jeszcze trochę i będzie gotowa - Paweł nie bardzo wiedział o czym mówią.
Tamten na parkiecie nie przestawał obściskiwać Joanny. Wyswobodziła co prawda usta na chwilę, ale tylko po to aby zaczerpnąć powietrza. Po chwili znów pogrążyli się w pocałunku. Jego dłoń nadal buszowała po jej tyłeczku. Powoli muzyka się kończyła.
- Panowie, kto następny?
- Ja, jeden z nich wstał od stolika. Pokażę wam jak się rozpala taką kobietę.
- Jej nie trzeba rozpalać. Ona już cała płonie.
Joanna z wypiekami na twarzy podeszła ze swoim partnerem do stolika. Paweł zauważył, że trzymali się za ręce. Joanna spragniona, sięgnęła tylko po kolejnego drinka, który w międzyczasie został zamówiony i "przyprawiony", po czym z kolejnym partnerem poszła na parkiet.

Tym razem wszyscy uważnie ich obserwowali. Znowu leciał wolny kawałek. Na początku mężczyzna po prostu ją objął. Zaczęli się kołysać w takt muzyki. Po chwili jednak jego dłonie z jej pleców zsunęły się na tyłeczek. Chwycił oba pośladki w dłonie i przycisnął do siebie. Paweł pomyślał, że facetowi na pewno już stanął (on był już podniecony), a ona czuje go teraz na swoim podbrzuszu. Pocałował ją namiętnie w usta. Tym razem nie protestowała. Czyżby to przez te drinki? Facet buszował po jej pupci w najlepsze, podciągając powoli jej spódniczkę. Ona nie świadoma tego nie protestowała. Już widać było jej uda w całej okazałości. Fantastyczne, zgrabne, lekko opalone. Paweł myślał, że zaraz jej spódniczka pójdzie jeszcze wyżej i zobaczą jej majtki. Tak się jednak nie stało. Zamiast podciągać jeszcze wyżej tamten wsunął jedną dłoń pod jej spódniczkę. Spódniczka opadła na tyle, na ile pozwalała jej wsunięta do środka doń. Druga ręka powróciła na plecy Joanny, aby ją przytrzymać. Mężczyzna przewidział, że kobieta będzie próbowała się wyrwać. Trzymał ją mocno. Joanna poczuwszy jego dłoń na swoich majtkach chciała to przerwać, ale na próżno. Był silniejszy od niej. Dodatkowo była osłabiona alkoholem i narkotykiem. A poza tym była też podniecona. Chciała, czy nie, ale zabiegi mężczyzn ją podniecały. Coraz bardziej. Teraz ten obcy facet miał dłoń zaledwie kilka centymetrów od jej intymnej szparki zarezerwowanej do tej pory wyłącznie dla męża. I poczynał sobie jeszcze śmielej. Próbował wsunąć się pod jej majtki, i chwycić nagi pośladek. Częściowo mu się to udało. Nie mogła protestować, nie mogła nic mówić, gdyż tamten cały czas ją całował. Wsuwał jej do usta dodatkowo język i penetrował jej wnętrze. Nie miała wyjścia jak się poddać i dać porwać fali emocji. Kończyła się kolejna piosenka.
- Gorąca jest, nie ma co. Fantastyczna pupcia. Dotknąć taką to sama rozkosz, nie próbowałeś tego? - to pytanie skierowane było do Pawła.
- Nie - odpowiedział zaczerwieniony znowu Paweł.
- Możesz spróbować teraz. Taniec to najlepsza okazja do tego. Tu pozwoli ci na więcej niż normalnie. Poza tym wypiła już sporo. Zatańcz z nią następny kawałek. Zobaczysz, że będziesz mógł ją wymacać.
Nim Paweł zdążył ochłonąć, Joanna podchodziła do stolika ze swoim partnerem.
- Teraz Paweł chciałby z tobą zatańczyć - nie dali mu wyboru. Wypchnęli ich parkiet
- Zobaczymy, czy ten mały zaskoczy. To dopiero byłaby zabawa.
Znowu leciał wolny kawałek. Paweł objął mamę w talii i przytulił do siebie. Ona zarzuciła mu ręce na szyję. Poczuł jej ciepło, jej zapach. Przycisnął ją mocniej. Chciał poczuć dotyk jej piersi na swoim ciele. Chwilę tak tańczyli. Po czym Paweł zaczął zsuwać ręce w dół tak jak to widział przed chwilą. Powoli, powolutku aby nie nabrała podejrzeń. Był już na połowie jej pośladków. I niżej. I niżej. Nie reagowała. Była już mocno odurzona. Miał już całe pośladki w dłoniach. Cudowne. Zsunął dłonie jeszcze niżej i chwycił pupę już prawie od dołu, tuż przy udach. Jednak delikatnie. Pocałował ją w policzek.
- Co ty robisz? - wyszeptała mu w końcu do ucha sennym głosem.
- ...nic...ćśśś... - uspokajał ją. Nie mógł się już oprzeć. Złapał ją mocno za pośladki i przyciągnął do siebie. Miał już wzwód. Poczuł na swoim członku ciepło jej brzuszka.
- Hmmmm - próbowała protestować. Zaczął śmiało wodzić dłońmi po jej tyłeczku.
- Przestań, proszę - wyszeptała.
Nie była zła, nie wyzwała go, tylko prosiła, aby przestał. Paweł przekonał się, że rzeczywiście teraz ma jedyną okazję na tysiąc. Kto wie kiedy trafi się taka następna. Przestał, ale tylko na moment. Postanowił działać dalej. Wymyślił coś zupełnie innego. Tańczyli w delikatnym uścisku. Paweł trzymał dłonie na jej plecach. Ona głowę oparła mu na ramieniu. Powoli przesuwał dłonie w górę na jej ramiona całując delikatnie jej szyję. Nie protestowała. Po drodze wyczuł sprzączkę stanika. To był dodatkowy, podniecający bodziec dla takiego młodego chłopca. Lewą dłoń trzymał nadal na jej plecach, odsunął się nieco od niej i prawą zsuwał z ramion w dół na klatkę piersiowa. Cały czas odwracał jej uwagę pocałunkami składanymi na jej szyi. Prawa dłoń nieubłaganie sunęła ku jej piersi. W końcu dotknął krawędzią dłoni jej sutka. Był sztywny. Sterczący.
- Jest podniecona - pomyślał.

Teraz szybko, aby mu nie przerwała, zsunął dłoń niżej i położył całą na piersi. Szybko wziął jej pierś w całą dłoń i zaczął pieścić. Cudowna, duża, miękka, podniecająca. Jednocześnie pocałował ją w usta. Joanna jakby w pierwszej chwili nie zorientowała się co się stało. Po chwili zaskoczenia podczas której Paweł delektował się jej miękkością i jej ciepłem próbowała znowu protestować. Ale Paweł znowu skutecznie zamykał jej usta coraz namiętniejszym pocałunkiem. Co prawda broniła się ale słabo, nieskutecznie. Paweł mógł wiec bez większego wysiłku kontynuować swoje zabiegi. Chwilę zastanawiał się, czy rozpiąć jej dwa guziczki bluzki i wsunąć dłoń pod bluzkę, czy też zjechać w dół, pod spódnicę i dotrzeć do jej... Kątem oka sprawdził, czy nie stali się obiektem zainteresowania innych par tańczących obok, ale nie. Na parkiecie było ciemno, a inni byli zajęci tańcem. Wybrał pierwszy wariant. Zamiast rozpiąć dwa guziki, rozpiął tylko drugi i przez tak powiększone rozpięcie bluzki wsunął dłoń. Położył ją na jej żebrach, tuż pod piersią.
- Patrzcie, patrzcie na młodego. Jak sobie poczyna - mężczyźni przy stoliku pomimo półmroku widzieli to, co chcieli ujrzeć.
Joanna protestowała, ale jakby od niechcenia. Przesunął więc dłoń w górę. Powoli, powolutku, delektując się tą chwilą, wsuwał dłoń na jej pierś. W końcu ujął całą miseczkę stanika. Teraz wyraźniej czuł jej sterczący sutek. Joanna, czerwona z podniecenia i emocji na twarzy zaczerpnęła duży łyk powietrza.
- Ty mały świntuchu! - wyszeptała do ucha z oburzeniem - korzystasz z okazji? Chcesz mnie całą wymacać?
- Masz cudowne ciało, dotykać ciebie to sama rozkosz - był coraz odważniejszy. - No już dobrze, wystarczy - chciała zakończyć ten incydent.
- Już, już, zaraz - uspokajał ją i widząc, że okazja zbliża się ku końcowi postanowił sytuację wykorzystać do końca.
Nie bacząc już na nic wsunął dłoń pod miseczkę jej stanika chwytając jej nagi biust. Był cudownie miękki, delikatny i gorący. Z miękkością biustu kontrastował sztywny i sterczący sutek. Tego było już za wiele. Joanna głośno dysząc z podniecenia chciała się energicznie wyswobodzić. Ale chłopiec wzorem poprzednich mężczyzn chwycił ją mocno i przytrzymał. Przycisnął do siebie drugą ręką. Trochę bokiem, tak aby mógł swobodnie trzymać nadal jej nagą pierś. Zaskoczona taki obrotem sprawy i bezczelnością syna prawie nie broniła się. Była z resztą coraz bardziej podniecona. A Paweł idąc dalej wsunął zgiętą w kolanie nogę między jej uda. I do góry. Ocierał się nogą o jej wewnętrzną powierzchnię ud. Były takie cudowne i takie gorące. I wyżej i wyżej. Prawie tracił równowagę stojąc na jednej nodze. Ale chciał za wszelką cenę dotrzeć do jej krocza. Otrzeć się kolanem o jej rozpaloną już na pewno muszelkę. Chciał poczuć jej ciepło. Taka okazja może się już nie powtórzyć. Joannie udało się jednak wyswobodzić. Chwyciła jego dłoń w nadgarstku i wyjęła ją spod swojej bluzki.
- Ty świntuchu - miał wrażenie, jakby jej oburzenie było udawane. Piosenka dobiegała końca. Poprawiła ubranie i chwiejnie poszła w stronę stolika.

Mężczyźni przy stoliku widzieli większość zabiegów Pawła. Siedzieli teraz w milczeniu, obserwując zbliżającą się kobietę z zagadkowymi uśmiechami na twarzach. Joanna usiadła. Pozwolono jej jednak tylko dopić drinka, po czym tym razem dwoje z nich wyciągnęło ją na parkiet.
- Hej, co jest? - zdziwiła się.
- Chodź. Nie tańczyłaś nigdy z dwoma partnerami? Mówię ci, spodoba ci się.

Joanna nie odpowiedziała. Oni z reszta nie czekali wcale na jej zgodę. Po prostu zaciągnęli ją w ciemny kąt sali i zaczęli się kołysać w takt muzyki z nią w środku. Oczywiście nie kończyło się tylko na samym tańcu. Dwie pary dłoni zaczęły pieścić jej ciało, szyję, ramiona, plecy, piersi, brzuch, biodra, pośladki. Docierali tez bez zahamowań na jej podbrzusze. Ciągle jednak przez ubranie. W pobliżu inne pary też śmielej sobie poczynały, więc nie wzbudzali dużej sensacji. Paweł siedząc przy stoliku widział mamę, która przymknęła oczy i poddała im się. Widział jak pieszczą jej piersi, te cudowne pełne piersi, które jeszcze przed chwilą on pieścił. Widział, jak powoli ale systematycznie jej spódniczka pnie się w górę. Odsłaniała coraz wyżej jej cudowne nogi. Już odsłaniała połowę jędrnych ud. Już była wyżej, wyżej. Jeden z nich, albo obaj musieli systematycznie podnosić ją w górę. Joanna chyba tego nie czuła. I wreszcie Paweł (a także prawdopodobnie inni którzy obserwowali te scenę) zauważył biały skrawek jej majtek. Z czasem większy i większy. Aż prawie całe majtki były widoczne. To był wspaniały widok. Jędrnych, zgrabnych ud poruszających się z gracją, nawet z perwersją w rytm powolnej muzyki, złączonych cienkim białym paskiem materiału, znikającym w głębi jej rozkosznych krągłości. Wprost emanowała erotyzmem. Niejeden chciałby teraz wsunąć dłoń pod ten materiał, dotrzeć do jej muszelki i pieścić ten wspaniały skarb. Paweł miał już mocny wzwód. A oni rozpięli jeszcze kolejny guziczek jej bluzki. I dobrali się do tych cudownych piersi w białym koronkowym staniku. Pocałunkom, lizaniom i pieszczotom nie było końca.
- No chyba wystarczy - zadecydowano przy stoliku - Bierzemy ją na górę.
- A co z małym?- mężczyźni spojrzeli na Pawła.
- Chłopcze, zaraz zamykają ten lokal. Musisz iść do domu. - Ale ja...
- No co, mały? Chcesz iść z mamą? Wybij to sobie z głowy. To nie są zabawy dla chłopców takich jak ty. Masz jeszcze na nie czas. Paweł miał nadzieję, że go zabiorą z sobą. W końcu bawił się tak dobrze razem z nimi. Domyślał się, że teraz rozpocznie się najciekawsza część wieczoru. A tu taka decyzja. Był wściekły. W pierwszej chwili pomyślał, że musi ostrzec mamę, że ci tutaj coś knują. Ale z drugiej strony świadomość, że ona znajdzie się w pokoju sam na sam z kilkoma nagrzanymi facetami była zbyt podniecająca, aby zepsuć taką chwilę. Postanowił tylko, że za wszelką cenę musi też tam być.

Wtedy muzyka się skończyła. Joanna i jej partnerzy stanęli. Spódniczka Joanny opadła zasłaniając jej wspaniałe, kuszące kształty. Mężczyźni, z którymi tańczyła, kolejno dziękowali jej za taniec gorącym pocałunkiem składanym na jej ustach. Widać było w ich spodniach charakterystyczne wybrzuszenia. W końcu wszyscy ruszyli w kierunku stolika. Joanna sprawiała wrażenie zdezorientowanej rozwojem wypadków. A może była po prostu zbyt odurzona. Tego Paweł nie wiedział. Podeszli wszyscy do stolika.

Po chwili usiedli przy stole, a jeden z nich chwycił Joannę w pasie i posadził sobie na kolanach. Nie zaprotestowała. Siedziała teraz bokiem do niego. Dla utrzymania równowagi zarzuciła mu jedną rękę na szyję. Drugą sięgnęła po kolejnego drinka. Facet jedną ręką obejmował jej kibić, drugą położył na kolanie.
- Dopij drinka i chodźmy na górę.
- Nnna górę? Popo co? - Joanna mocno odurzona nie pamiętała już poprzedniej rozmowy.
- Mamy kilka fajnych płyt. Posiedzimy. Posłuchamy muzyki.
- Muzzzyki? Chceeecie słuuuchać zee mną muuuzyki? - słowa wypowiadała już z trudnością.
- Nie, chcemy się z tobą pieprzyć.
Roześmiała się potraktowawszy to jako dobry żart.
- Mówiliśmy Pawłowi, żeby poszedł do domu. Niedługo do niego przyjdziesz.
- Za jakieś pół godziny.
- Taak. Paawełku, idź doo domu. Iidź spać. Jaa tam przyyjdę.
- Mamo, chcę iść z wami. - próbował coś wywalczyć.
- Paweł, proszę - odparła tym razem tonem nie znoszącym sprzeciwu.
- Dobrze - pomyślał ze złością - idź więc, idź i przekonaj się o co im naprawdę chodzi.
Wstał nadąsany od stolika i skierował się do drzwi. Odchodząc zauważył, że dłoń mężczyzny leżąca do tej pory na kolanie mamy zaczyna wsuwać się po udzie pod spódniczkę.
- Masz ochotę troszkę poszaleć z nami? - usłyszał jeszcze za plecami pytanie do mamy.
- Hej! Jjjestem mężatką. Nnie zapominajccie.
- Nie zapominamy. Ale to nie przeszkadza w słuchaniu muzyki, prawda?
Żadna siła nie zmusiłaby go teraz aby pójść do domu spać.

Gdy tylko oddalił się od stolika, towarzystwo przestało się nim interesować. A on zrobił kółko między stolikami i przysiadł się przy pustym sąsiednim stoliku. Tamci go nie zauważyli, bo siedział częściowo zasłonięty przez stojący pomiędzy nimi kwietnik. Stąd Paweł nie widział co prawda szczegółów, ale po chwili zauważył, że mama przeciąga się, pręży, mocniej objęła mężczyznę u którego na kolanach siedziała i odrzuciła głowę do tyłu w geście odprężenia. To tamten prawdopodobnie dotarł dłonią do jej krocza i teraz ją pieści. Ciekawe, czy przez majtki, czy posunął się dalej. Widząc to pozostali mężczyźni nie czekali już dłużej. Wstali od stolika. Joanna ze swoim kompanem również. Całe towarzystwo skierowało się ku klatce schodowej. Joanna szła chwiejąc się lekko, podtrzymywana po bokach przez dwóch z nich. Paweł ostrożnie poszedł za nimi. Gdy wyszli na korytarz, skierowali się ku schodom. Ci po bokach Joanny teraz już bezceremonialnie wsunęli jej ręce pod spódniczkę i zadarli ją do góry. Paweł skradający się za nimi zobaczył znowu pupę mamy w koronkowych majtkach w całej okazałości. Każdy pieścił jeden pośladek. Idąc takim korowodem weszli na piętro i podeszli do jednego z pokoi. Po chwili zniknęli za jego drzwiami. Po dłuższej chwili Paweł podbiegł do nich i delikatnie nacisnął na klamkę. Zamknięte. Zamknęli się od środka. No to teraz się do niej dobiorą. A on?! Jak ma się tam dostać?!

Błyskawicznie wpadł na pomysł. Zbiegł szybko na parter, wybiegł na zewnętrz i spojrzał na budynek. Balkony! Są balkony! Podbiegł do tego, który był pod pokojem w którym była jego mama i zaczął się wspinać po delikatnej kratce. Nie baczył wcale na to, że może w każdej chwili spaść. Chciał tylko jak najszybciej zajrzeć do pokoju, zobaczyć co tam się dzieje. W końcu udało mu się wejść na tamten balkon. Przykucnął. Drzwi były uchylone. Słyszał dochodzącą wolną muzykę. Mężczyźni siedzieli na kanapie i w fotelach, a na środku pokoju mama tańczyła w takt tej muzyki.

- Hej! Złotko! - zawołał jeden z nich - fantastycznie tańczysz. Czy mogłabyś rozpiąć bluzeczkę?
Joanna wyraźnie rozbawiona omiotła zalotnym spojrzeniem wszystkich mężczyzn.
- Oocho! Co to, to nie.
- No dalej. Nie daj się dłużej prosić. Tylko bluzeczkę i spódniczkę. Masz fantastyczną figurę.
- No dobrze, ale tylko bluzeczkę - Paweł nie wierzył własnym uszom.
- Do samej bielizny - targowali się.
Usadowił się wygodniej, przeczuwając rozpoczynającą się zabawę. A Joanna powolutku, kołysząc się w takt muzyki rozpięła po kolei wszystkie guziczki bluzki. Wyciągnęła ją ze spódnicy, po czym odwróciła się tyłem do widzów.
- No dalej, kotku. Dalej - zachęcali ją.
Zdjęła bluzkę i odrzuciła ją na bok. Odwróciła się przodem do mężczyzn, ale ręce miała wstydliwie skrzyżowane na piersiach.
- No, dalej. Pokaż nam te brzoskwinki.
- Śmiało. Nie masz się czego wstydzić.
Zrobiła co chcieli. Rozłożyła ręce. Uwolnione piersi delikatnie zakołysały się, na tyle na ile pozwalał im na to stanik. Przez delikatną koronkę wyraźnie prześwitywały sutki z dużymi, ciemnymi obwódkami. Joanna wsunęła dłonie we włosy i rozgarnęła je seksownie podpatrzonym na jakimś filmie ruchem.
- Teraz spódniczka. Obiecałaś.
Paweł widział z wypiekami na twarzy i dłonią na swym kroczu jak mama chwyta spódniczkę po obu jej bokach i powoli kołysząc się w rytm muzyki podciąga ją do góry. Znów widok na niezwykle zgrabne uda. Spódniczka wędruje wyżej i wyżej. W końcu zobaczyli białe koronkowe majtki. Ale tylko na moment. Zaraz Joanna opuściła odzienie. Sięgnęła za to do tyłu, do zapinki. Rozpięła ją i powoli zaczęła zsuwać w dół. Obróciła się przy tym ponownie tyłem do mężczyzn. Zobaczyli więc cudowny tyłeczek, okryty delikatną koronką. Materiał wrzynał się między pośladki.
- No proszę, a teraz odwróć się.
Joanna powoli odwróciła się. Stała teraz przed tymi napaleńcami w samej bieliźnie. W dodatku prześwitującej. Oprócz sutków widzieli też delikatny zarost łonowy przez siateczkę jej majtek.
- Stanik, teraz stanik. Uwolnij te swoje cudne brzoskwinki.
- O tym nnnie było mowy. Miało być ddo bbbielizny - zaprotestowała.
- No to ci pomożemy - jeden z kanapy wstał i podszedł do kobiety. Drugi też. Zanim zdążyła uskoczyć, chwycili za jej piersi i zaczęli pieścić. Gorącym pocałunkiem zamknęli jej usta.
- Dalej, bierzcie się za nią - koledzy na kanapie wtórowali im.
- Zdejmijcie z niej te ciuszki. Chcemy ją zobaczyć zupełnie nagą.

Paweł patrzył na to wszystko jak zahipnotyzowany. Jego kutas sterczał już mocno. Dotykał go przez spodnie. Zaraz zobaczy mamę nagą pomiędzy nimi. Długo nie musiał czekać. Jeden z pieszczących ją mężczyzn wsunął dłoń w miseczkę jej stanika i chwycił jej nagą pierś. Musiało jej to sprawić dużą przyjemność, bo głośno westchnęła. To było jak przyzwolenie. Drugi krótkim ruchem zerwał z niej stanik. Drugi biust zakołysał się obnażony. Był cudowny z mocno sterczącym sutkiem. Paweł na balkonie był bliski wytrysku.
- Majtki, zerwijcie z niej majtki - wołano z kanapy. Ten sam facet co zerwał stanik teraz chwycił za gumkę majtek. Drugi zajął się intensywną pieszczotą obu już piersi. Krótki trzask i strzępy majtek zostały w ręce mężczyzny. Teraz widzieli wszyscy wyraźniej tę cudowną, malutką kępkę włosków na jej wzgórku łonowym. Zarost nie zakrywał wiele i widać było też szparkę pod tą kępką, znikającą w głębi między udami. Mężczyzna odrzucił majtki i wsunął dłoń między uda Joanny. Zaczął pieścić jej nagą już cipkę. Joannie wyrwał się drugi głośny jęk rozkoszy. Paweł nie wytrzymał. Widząc to wszystko rozpiął spodnie wyjął swojego ptaszka i onanizował się na całego. Dwaj mężczyźni pieścili ją już na tyle intensywnie, że jęki kobiety były coraz częstsze.
- Dobra, rżniemy ją. Połóżcie ją na łóżku - jeden z facetów siedzących do tej pory na kanapie wstał. Był zupełnie nagi (kiedy on się rozebrał?). Jego czerwony penis sterczał w olbrzymim wzwodzie. Paweł się zląkł. Nigdy nie widział co prawda penisa dorosłego mężczyzny, ale ten wydał mu się wyjątkowo wielki. Czy nie zrobi mamie krzywdy? Facet podszedł do łóżka, gdzie tamci dwaj ułożyli już Joannę na wznak. Pochylił się i rozłożył jej nogi szeroko. Musiał mieć cudowny widok na jej cipkę. Paweł z miejsca gdzie był nie widział dobrze. Ale i tak wiedział co za chwilę się wydarzy. Tamten usadowił się między nogami jego mamy i po krótkiej chwili, bez zbędnych ceremonii wykonał gwałtowny ruch biodrami. Ciało Joanny drgnęło. Ona sama wydała przeciągły jęk.
- A więc stało się - pomyślał Paweł - naprawdę ją pieprzą. Wiedział ponad wszelką wątpliwość, że w tym momencie facet wykonujący rytmiczne ruchy biodrami rżnie jego mamę, że ten jego olbrzymi penis posuwa we wnętrzu jej delikatnej cipki. Mama jęczała za każdym jego ruchem. Ręce miała rozłożona na boki. Jej pełne piersi podskakiwały w rytm ruchów tamtego. Zamknęła oczy i odchyliła głowę. Przez otwarte usta łapczywie łapała powietrze, jak ryba wyjęta z wody. Tego już Pawłowi było za wiele. Potężny orgazm wstrząsnął jego ciałem. Wytrysnął silnie przed siebie spryskując spermą ścianę balkonu. Z całej siły stłumił jęk, aby go nie wykryli. W międzyczasie tamten też doszedł. Jęknął i sapnął głośno.
- O taaak cipko. O taak. Masz to czego chciałaś. Aaaach. - rżnął ją mocno i szybko. Joanna wiła się pod nim bezbronna. Jęk jaki wydała świadczył, że również doświadczyła orgazmu. Ten obcy mężczyzna rozpalił ją do ostateczności. Wszystkiego dopełnił gorący strzał spermy jaki poczuła w swojej cipce. Poczuła, jak wilgotny żar rozlewa się w jej wnętrzu wypełniając ją całą. Jeszcze chwilę posuwał ją, po czym zsunął się z Joanny robiąc miejsce kolegom.

Podeszło dwóch na raz. To byli ci, którzy ją niedawno rozebrali z bielizny. Jeden położył się na niej tak jak jego kolega przed chwilą. Krótki i zdecydowany ruch jego bioder oraz reakcja kobiety świadczyły o tym, że wszedł już w jej cipkę swoim penisem. W takiej pozycji chwycił mocno Joannę i przeturlał się z nią przez bok. Teraz ona leżała na nim. O to mu chodziło. Miała doskonale wypiętą pupcię. Od tyłu podszedł ten drugi. Paweł widział też jego sterczącą lancę. Była nieco mniejsza od tego pierwszego. Chwilę ocierał się o jej pupcię, po czym zaczął w nią wchodzić. Powoli, powolutku. Raz za razem Joanna jęczała za każdym jego ruchem. Gdy wszedł dostatecznie głęboko zgrali oboje swoje ruchy. Rżnęli ją równocześnie. Całowali i pieścili jej piersi. To był szybki galop. Paweł wpatrywał się w ten układ i podniecenie odżywało w nim na nowo. Bo czyż można siedzieć spokojnie gdy się widzi mamę w kleszczach dwóch obcych mężczyzn jednocześnie. Sapaniom i jękom zdawało się nie być końca. Posuwali ją dość długo. W końcu wytrysnęli po kolei do jej wnętrza. Po chwili wysunęli się z niej, bo następni czekali w kolejce.

Tym razem ustawili ją na łóżku na czworakach. Jeden klęknął z tyłu za nią. Chwycił obiema rękoma jej biodra i przysunął jej wyeksponowany tyłeczek do siebie. Ocierał się przez chwilę swoim sterczącym kutasem między jej pośladkami. W końcu zbliżył go do jej szparki i wbił się w nią na całą długość. Jęk kobiety stłumiony został przez kolejny penis który ktoś inny wsunął jej do ust. Trzymał przy tym ją za głowę. I orgia zaczęła się od początku. Trzy zespolone z sobą ciała drgały w rytmicznych ruchach, jęcząc i sapiąc. Pieścili na zmianę zwisające bezwładnie duże piersi Joanny. Rżnęli ją ostro i po jakimś czasie i oni zostali zaspokojeni. Szparka pełna spermy nie przyjęła kolejnej dawki i ta wyciekła szeroką strugą po udzie Joanny. Ten co zmusił ją do seksu oralnego w trakcie wytrysku wyjął penisa z jej ust i trysnął jej na twarz i włosy. Wszyscy wyczerpani padli na pościel.

Paweł znowu onanizował się na balkonie. Chcąc widzieć dokładniej sceny rozgrywające się w pokoju zbliżył się maksymalnie do drzwi balkonowych. I przez to zauważył go jeden z mężczyzn. Wstał i podszedł do balkonu. To był ten, który jako pierwszy posiadł jego mamę. Jego penis nawet teraz, gdy nie był w zwodzie robił imponujące wrażenie. Otworzył drzwi balkonowe.
- A ty co tu robisz?
- Ja? - Pawła głosik był cichy i drżący - ja tyko patrzę...
- Nieźle się zabawiasz - wskazał na jego obnażonego kutasa - miałeś być w domu. I co ja mam z tobą zrobić?
- Ja tylko patrzę. Proszę, pozwól mi popatrzeć.
Szelmowski uśmieszek pojawił się na twarzy mężczyzny. Postanowił urozmaicić zabawę.
- Wejdź do środka.
Paweł wystraszony wszedł posłusznie.
- Hej, chłopaki, zasłońcie oczy naszej dziewczynce. Ktoś jeszcze chce się zabawić.
- Co? Co się dzieje? - drzwi balkonowe pogrążone były w półmroku i leżąca na łóżku Joanna zauważyła tylko, że ktoś tamtędy wszedł. Nie rozpoznała jednak kto.
Mężczyźni znaleźli gdzieś ciemną chustę. Dwóch podeszło do Joanny i zawiązało jej oczy. Próbowała protestować ale ją przekonali.
- Zobaczysz, będzie ci cudownie, prawdziwa rozkosz. To będzie niespodzianka. Pozostali przy łóżku po bokach Joanny, gotowi w każdej chwili zareagować, gdyby kobiecie przyszło do głowy zerwać opaskę z oczu. Joanna klęczała na łóżku wyczekująco. Niepewna, co ma się za chwilę wydarzyć. Wyglądała niezwykle ponętnie. Zmierzwione włosy rozsypane w erotycznym nieładzie. Pełne piersi po przeżytych emocjach nie sterczały już tak jak przed chwilą. Jednak nadal powiększone ciemne obwódki wskazywały na gotowość do dalszych pieszczot. Były wręcz spragnione rozkoszy. W miejscu gdzie podbrzusze schodziło rozkoszną krzywizną pomiędzy uda, czernił się niewielki zarost. Szparki nie było widać. Ale i tak całość wystarczyła aby wywrzeć na młodym chłopcu kolosalne wrażenie.

Paweł podszedł w milczeniu do łóżka. Uklęknął na nim i zbliżył się do mamy. Po chwili wahania wyciągnął drżącą rękę w kierunku jej piersi. Dotknął jej. Joanna drgnęła. Dotknął drugi raz i delikatnie chwycił w dłoń. Pieścił przez chwilę. Drugą ręką dotknął jej twarzy. Palcami dotknął jej ust. To tu przed chwilą wytrysnął jeden z penisów. Łapczywie chwyciła wargami jego palce. Wsunął dwa z nich do jej ust. Zaczęła je ssać. Paweł delikatnie wsuwał je i wysuwał markując kopulację. Widział resztki spermy na jej twarzy. Jednocześnie nie zaprzestawał pieszczot jej biustu. Był taki duży, ciepły a zarazem delikatny. Nie musiał długo czekać aby jej sutek zesztywniał. Urósł i sterczał teraz twardo przed siebie. Paweł widział na twarzy mamy grymas rozkoszy jaką jej sprawia. W końcu uznał, że jest dostatecznie podniecona. Przerwał pieszczoty biustu i zsunął tę rękę niżej. Przesunął się po jej brzuchu w dół. Joanna czując jak się zbliża rozsunęła nogi nieco bardziej ułatwiając mu dostęp do swojej muszelki. Paweł skorzystał z zaproszenia i położył drżącą z emocji dłoń na jej wzgórku łonowym. Kobieta drgnęła i jęknęła. Była gorąca i bardzo wilgotna. Poza tym chłopiec wyczuł spermę dookoła jej szparki. Drżąc pieścił przez moment jej muszelkę. Po chwili delikatnie wsunął w nią jeden palec. Znowu jęknęła. Potem dwa, trzy. Penetrował nieśmiało jej wnętrze cały czas drugą dłonią pieszcząc jej usta. Posuwał ją teraz obiema dłońmi w obie dziurki. Joanna drżała z rozkoszy i ssała zmysłowo jego palce. Oba sutki sterczały już mocno. W pokoju zaległa absolutna cisza. Wszyscy obserwowali tę niesamowitą akcję z zapartym tchem. Paweł czuł, że nie wytrzyma już dłużej. Jego podniecenie było wielokrotnie silniejsze niż tam na balkonie. Zaprzestał i delikatnie popchnął Joannę dając jej do zrozumienia, żeby się położyła na wznak. W międzyczasie błyskawicznie zrzucił z siebie całe ubranie. Joanna podniecona i zaintrygowana rozgrywającymi się wypadkami ułożyła się wygodnie na łóżku. Paweł już całkiem nagi z niesamowicie sterczącym penisem zbliżył się do niej. Poczuła jego obecność. Powoli, powolutku rozłożyła przed nim nogi. Jedną ręką sięgnęła do piersi, drugą do krocza. Zaczęła się pieścić zmysłowo, chcąc rozpalić jeszcze mocniej swojego nowego partnera. Nawet przez myśl jej nie przeszło kim on może być. Paweł widząc palce mamy znikające we wnętrzu jej cudownej cipki nie czekał już dłużej. Uklęknął nad nią. Zbliżył swojego członka do jej cipki. Otarł się o jej okolice. Joanna poczuła to i wyjęła dłoń z cipki. Znalazła jego penisa i chwyciła w dłoń. Paweł myślał że eksploduje. A Joanna poprowadziła jego penisa w kierunku swojej szparki zachęcając aby w nią wszedł. Nie czekał już dłużej. Maksymalnie podniecony w każdej chwili mógł wytrysnąć. A chciał się spuścić w niej. W jej wnętrzu. Wszedł w nią jednym ruchem. Poczuł rozkosz jaką mógł mu dać tylko kontakt z jej gorącą i wilgotną szparką. Była niesamowicie delikatna, rozkoszna. Tak długo na to czekał. Marzył o tym. I oto teraz to się spełnia. Wszedł głęboko. Joanna czując go w sobie uniosła nogi i oplotła nimi biodra swojego kochanka. Zamknęła go w kleszczach i przyciągnęła jeszcze mocniej do siebie. Uniósłszy nieco biodra wyeksponowała się tak, że Paweł wsunął się jeszcze głębiej. Na całą głębokość swojego członka. Był w siódmym niebie. Leżąc na niej czuł dotyk jej cudownych piersi. Na twarzy czuł jej gorący oddech. Pocałował ją namiętnie w usta. Odpowiedziała mu penetrując językiem wnętrz jego ust. Przycisnęła jeszcze mocniej do siebie. Tym razem objęła go również rękoma. Nie mogli się już bardziej zespolić. Paweł jęknął z rozkoszy. Był jak w silnych kleszczach i nie miał za bardzo możliwości ruchu. Jednak ten mały, krótki ruch bioder mógł wykonać. I wykonał. Jeden, drugi, trzeci... Zaczął ją posuwać. Rozkoszy jaką przy tym czuł nie da się opisać słowami. Joanna nie pozostawała mu dłużna. Nie wiedziała dokładnie dlaczego, ale ten oto kochanek rozpalał ją o wiele silniej niż wszyscy poprzedni. Jego penis tak cudownie świdrował jej wnętrze. Za każdym jego ruchem gorąca fala opływała całe jej ciało. Chłonęła jego bliskość całą sobą. Oddała mu się maksymalnie. Nogi, biodra eksponowała tak, aby dać mu jeszcze więcej. Aby mógł wejść jak najgłębiej. Do końca. Do samego końca i jeszcze dalej. Był fantastycznym kochankiem. Jej niezwykle teraz wrażliwe piersi ocierały się o jego tors. Sterczące w erekcji sutki dostarczały jeszcze więcej rozkoszy. Paweł rozluźnił nieco jej uścisk, aby chwycić jej pierś w dłoń. Tego było już jej za wiele. Wydała przeciągły jęk czując nadciągający orgazm. Paweł również jęczał i dyszał ciężko.

Joanna poczuła jego zapach, jego oddech, usłyszała jego głos. To wszystko wydało jej się dziwnie znajome. Pomimo zaleceń błyskawicznie zerwała opaskę z oczu
. - Nie! O Boże! Nieee! - w końcu go rozpoznała.
Maksymalnie zaskoczona znieruchomiała. Szok był dla niej tak wielki, że nawet nie próbowała się wyswobodzić. Paweł przerwał, też poczuł się niepewnie.
- Dalej mały - rozległo się z tyłu - nie przerywaj. Masz ją. Już jest twoja. Rżnij ją. Rozpal ją do czerwoności. Ona tego chce. Potrzebuje tego. Chce, żebyś ją posiadł.
- Prawda cipko? Prawda, że tego chcesz? - mężczyzna podszedł do łóżka, pochylił się i wsunął dłoń między ich splecione ciała. Chwycił pierś Joanny i zaczął ją pieścić. Robił to silnie, ostro. Na twarzy Joanny malował się nadchodzący orgazm.
- Nie, Paweł, nie. Proszę przestań.
Dla Pawła pieszczoty tego faceta drugiej piersi mamy (jedną pieścił on sam) były dodatkowym bodźcem podniecającym. Widział dokładnie, z bliska dłoń obcego faceta na delikatnej cudownej piersi mamy. I ten grymas rozkoszy na jej twarzy. Już więcej nie było mu trzeba. Zaczął ją ponownie posuwać. Teraz już ostro, szybko, mocno. Czerpał z tego maksymalną rozkosz. Dochodził. Dochodził. Pierwsza jednak doszła Joanna. Na krótko przed orgazmem spojrzeli sobie głęboko w oczy. Wyczytał w niej niewysłowioną rozkosz seksualną jakiej była poddawana. Joanna nie zamknęła oczu, gdy gorąca fala zalała całe jej rozkoszne ciało. Po czubki palców. Zesztywniała. Wygięła się w łuk. Gwałtowne skurcze jej pochwy obejmowały ciasno Pawła członek. Dodatkowo go stymulowały. Tego było mu już za wiele. Wystrzelił do jej wnętrza gorącą lawę z siłą wulkanu. Wypełnił jej pochwę swym nasieniem nie przestając ani na moment jej posuwać. Odnalazł jej usta i ponownie gorąco pocałował. Odwzajemniła jego pocałunek, tym razem w pełni świadomie. Tak samo jak teraz w pełni już świadoma komu się oddaje, oparła stopy na łóżku i uniosła nieco biodra, rozszerzyła jeszcze bardziej uda, aby mógł penetrować ją maksymalnie głęboko. I dawać jej maksimum rozkoszy. Przedłużali oboje tę rozkosz. Pieprzyli się patrząc sobie głęboko i z miłością w oczy.

Bliskim świadkiem ich zespolenia był mężczyzna, który pieścił cały czas jej pierś. Dotykał ją i czuł jej orgazm. Jej reakcję na seks z Pawłem. Drugą ręką się onanizował. Posuwał ją wzdłuż nabrzmiałego znów penisa. Zastanawiał się w jakiej pozycji by ją teraz posiąść. I z kim. W jakiej konfiguracji. Bo pozostali mężczyźni mieli chwilę wytchnienia. A teraz widząc rozgrywającą się na ich oczach akcję podniecili się ponownie. Obstawili łóżko, stojąc dookoła z wyprężonymi penisami. Powoli wchodzili na łóżko. Ich ręce zaczęły dotykać ciała Joanny. Nie przejmowali się chłopcem. Po prostu wsuwali dłonie pod niego. Joanna jeszcze nie przyszła do siebie po ostatnim orgazmie, a już czuła kilka dłoni pieszczących jej ciało. Paweł rozejrzał się dookoła. Ze swojej leżącej pozycji zauważył tylko kilka czerwonych, wyprężonych penisów zbliżających się do niego i jego mamy. Były rozpalone, niesamowite, olbrzymie i żądne seksu. Seksu z jego mamą. Zaraz będą po kolei ją posuwać. Penetrować tę rozkoszną cipkę, którą on przed chwilą posiadł. To był bardzo podniecające. Paweł usunął się na bok. Natychmiast jego miejsce zajął jeden z facetów wchodząc w Joannę bez żadnych ceregieli. Gwałtowny wstrząs targnął jej nagim, wyeksponowanym nieprzyzwoicie ciałem. Tamten zaczął ją rżnąć. Paweł uklęknął u głowy mamy. Joanna przeniosła ręce nad głowę jakby chciała go złapać. Wyeksponowała przy tym jeszcze bardziej swoje cudowne piersi. Mocniej teraz sterczały w górę. Skwapliwie skorzystali z tego od razu inni faceci i zaczęli je mocno pieścić. Paweł chwycił dłonie mamy. I tak już je trzymał do końca. Tamci się zmieniali. Po każdym wytrysku facet się usuwał i jego miejsce zajmował kolejny. A oni trzymali się cały czas za ręce. Łączyła ich niewidzialna więź uczuć. Paweł czuł każdą rozkosz swojej mamy. Każde jej drgnięcie czul w jej dłoniach. Od czasu do czasu, gdy tamci mu na to pozwalali całował ją w usta. I czekał. Czekał, aż tamci się nasycą jego mamą. Jej cudownym ciałem. Aż ostatni z nich wpompuje w nią swój gorący ładunek. Wtedy on ponownie przystąpi do dzieła. Ponownie się na niej położy. Ponownie wprowadzi swojego penisa w jej pochwę. Ponownie się zespolą. Ponownie będzie ją posuwał, oddaną mu, rozkoszną, bezbronną... Ponownie... Ponownie... Ponownie...

Za oknem powoli zaczęło świtać. Nadmorskie miasteczko niedługo zbudzi się ze snu. Zacznie żyć swoim codziennym, wakacyjnym rytmem. Tylko tu, w pokoju czas stanął w miejscu. Trwała nieustająca orgia.

1 komentarz:

Dominika Starańska pisze...

Świetnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.