poniedziałek, 11 sierpnia 2008

Od zawsze uwielbiałam saunę. Temperatura i para wyciągają na wierzch nie tylko pot ale również te najbardziej podstawowe instynkty. Kilka lat temu podróżowałam w interesach. Jednego wieczoru byłam już trochę zmęczona. Było niewiele po dziewiątej i postanowiłam zejść na basen, który zamykany był o godz. 10.00. W połowie tygodnia hotelowe baseny są wspaniałym miejscem - można nacieszyć się wodą w samotności. Tym razem jednak trochę się rozczarowałam: ktoś już tu był, nawet zresztą przystojny. Skinęłam głową na przywitanie i wskoczyłam do wody. Po 15 minutach wyszłam, wzięłam ręcznik i skierowałam się do sauny. Cudownie - była pusta. Położyłam ręcznik na ławce, polałam kamienie wodą i gorąca para zaczęła opływać mnie dookoła. Usiadłam rozkoszując się temperaturą. Wsunęłam jedną rękę pod kostium kąpielowy i zaczęłam masować sobie pierś. Gdy poczułam jak twardnieje mi sutka, powtórzyłam tę czynność z drugą piersią. Wyjęłam rękę i właśnie miałam zająć się miejscem między nogami, gdy otworzyły się drzwi do sauny. Był to mężczyzna z basenu. Przywitał się, polał kamienie wodą i usiadł koło mnie na ławce. Usiadł bardzo blisko, niemal mnie dotykając. Zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy, aż zeszło na temat sauny. Powiedziałam mu jak uwielbiam to miejsce, i że mogłabym zostać na zawsze. Odparł, że czuje to samo i nigdy nie ma dosyć. Spojrzałam w dół i ujrzałam, że wybrzuszenie w jego slipach jest większe niż mi się uprzednio wydawało. Skończyły się tematy do rozmowy i zapadła cisza. Wtedy odwrócił się przodem do mnie i powiedział, że podoba mu się mój kostium kąpielowy. Wyciągnął rękę i dotknął mojej stwardniałej sutki. Odchyliłam się lekko do tyłu. Poczułam jak fale gorąca rozlewają się po moim ciele. Podziękowałam za komplement i delikatnie dotknęłam wzgórka w jego kąpielówkach. Pochylił się do przodu i pocałował mnie głęboko. Nie potrafię opisać, co wtedy poczułam. W saunie było gorąco, ale dopiero ten pocałunek rozpalił mnie na całego. Rozchyliwszy ramiączka zsunął ze mnie kostium kąpielowy. Rozsunął moje uda i zaczął pieścić ręką moją wytęsknioną cipkę. Rozchyliwszy palcami wargi sromowe i zaczął pieścić językiem łechtaczkę. Szczytowałam niemal natychmiast. Nie przestawał i z głębokim westchnieniem przeżyłam fale orgazmu. Spojrzał w górę i uśmiechnął się. Zamieniliśmy się miejscami i uniosłam ręce do jego kutasa. Zaczęłam go delikatnie masować. Potem wzięłam go w usta i wzięłam się do roboty poruszając miarowo głową. Gdy zaczął dochodzić, wypuściłam go i zaczęłam lizać mu jądra. Kutas był już twardy jak skała. Powiedziałam mu, żeby wstał z ławki. Pochyliłam się do przodu i, opierając ręce o ławkę, zaprezentowałam mu swój tył. "Włóż mi go, włóż" jęknęłam. Stanął blisko za mną, tak, że czułam jego gorącego fiuta ocierającego się o moją pupę. Rozchylił pacami moją cipkę i włożył kutasa do środka. Odetchnęłam głęboko. Myślałam, że upadnę, ale jego silne ręce podtrzymały mnie. Poczułam jak przesuwają się po moim ciele i chwytają mnie za piersi i zaczynają powoli masować mi sutki. Wtedy zaczął się we mnie poruszać, z początku powoli, potem coraz szybciej. Jedną ręką zaczęłam pieścić sobie łechtaczkę. Rozkosz była wręcz niewiarygodna. Przyspieszał coraz bardziej i czułam że zaraz będzie szczytował. Nagle wyciągnął swoje narzędzie i wytrysnął na moją pupę. Odwróciłam się i reszta ciepłego nasienia wylądowała na moim brzuchu. Pochylił się i pocałował najpierw moje piersi potem usta. Usłyszeliśmy jakiś odgłos, ktoś nadchodził! Złapaliśmy nasze ręczniki i narzuciliśmy je na nasze ciała. Pracownik hotelu wszedł i, obrzuciwszy nas dziwnym spojrzeniem, powiedział, że za chwilę będą zamykać basen i saunę też. Gdy poszedł zdałam sobie sprawę, że nasze kostiumy kąpielowe leżą na podłodze. Na pewno nie dał się nabrać. Pośmialiśmy się z tego incydentu, ubraliśmy i rozeszliśmy do swoich pokojów. Gdy zamknęłam za sobą drzwi, zdałam sobie sprawę, że nie wiem nawet jak mój towarzysz miał na imię.

Linda

Linda i Henryk w ciągu trzech lat małżeństwa sporo czasu spędzili w sypialni. Mieli pokrewne dusze, od samego początku cieszył ich seks o każdej porze dnia i nocy. Którejś nocy Linda opowiedziała Henrykowi o swej fantazji, którą snuła od dzieciństwa. Powiedziała, że akcja toczy się tysiąc lat temu.
Ona jest płatną tancerką i dziwką, która edu­kuje pewnego księcia w rozkoszach seksu. Opowiadając o tym, Linda tak bardzo się podekscytowała, że prawie zdarła z Henryka ubranie. Jeszcze nigdy tak intensywnie się nie kochali, jak tej nocy. Choć Linda w dalszym ciągu nie chciała ryzykować i otwarcie powie­dzieć, o co jej chodzi, Henryk zorientował się, że chciałaby, aby wspólnie odegrali tę fantazję.
Mniej więcej po tygodniu Henryk wrócił do domu po pracy z dużym pudłem pod pachą. Choć Linda nie dawała mu spokoju, ani myślał dyskutować o zawartości pudła przed kolacją.
Po skończonym posiłku włożyli naczynia do zmywarki, napełnili winem kieliszki i po­szli do sypialni. Henryk wręczył żonie owo pudełko, a kiedy je otwierała, obserwował jej twarz.
W środku znajdował się wypożyczony przez Henryka kostium: czerwona bluzka wieśniacz­ki i szeroka, barwna spódnica. Oddzielnie zapakowano duży, paradny naszyjnik i kol­czyki; faktycznie były to małe dzwoneczki.
-- Chcę, żebyś to założyła -- powiedział Henryk. -- A potem będziemy występować.
Linda była tak zaszokowana, że nie mogła wydobyć słowa. Zakłopotana, ale podekscyto­wana, wzięła rzeczy do łazienki, żeby się prze­brać.
Po pięciu minutach wróciła do sypialni ubrana w strój tancerki. Jej piersi niemal rozsadzały dekolt głęboko wyciętej bluzki.
Naszyjnik wisiał między piersiami, a kolczyki l podzwaniały przy każdym ruchu. Ubioru do­pełniała stara bransoletka na gołej łydce i ma­kijaż dostosowany do nastroju, który Linda stworzyła. Zdążyła nawet polakierować paz­nokcie jaskrawoczerwonym lakierem.
Henryk całą minutę cieszył oczy egzotycz­nym wyglądem żony.
-- Wyglądasz fantastycznie -- powiedział i poklepał łóżko obok siebie. -- Siadaj przy mnie, opowiem ci pewną historię.
Linda usiadła na łóżku obok męża, podwinąwszy pod siebie bose nogi.;
"Dawno, dawno temu w odległej krainie -- rozpoczął Henryk niskim i uwodzicielskim głosem -- mieszkał książę imieniem Henryk, który nade wszystko pragnął dowiedzieć się, jak zostać dobrym królem. Spędzał mnóstwo czasu podróżując incognito po swym króle­stwie, aby poznać swych poddanych. Chciał zrozumieć, czego im potrzeba i czego spodzie­wają się po swym królu".
Henryk ćwiczył opowiadanie od wielu dni, a najwyższe zainteresowanie Lindy i jej ciężki oddech upewniły go, że trafił w dziesiątkę. Pociągnął łyczek wina i mówił dalej:
,,Któregoś wieczoru książę Henryk przybył do gospody na skraju małego miasteczka. Miał za sobą długą podróż, był zmęczony i głodny, więc postanowił zjeść kolację i zatrzymać się na noc. Rozglądając się po dużej sali, z uzna­niem spostrzegł, że -- podobnie jak większość domostw w jego królestwie -- gospoda była czysta i zadbana. Odszukał karczmarza, nis­kiego, łysego mężczyznę z wielkim brzuchem, i polecił mu, aby podał coś do picia i porcję mięsa, jakie zostało w kuchni. Potem książę usiadł przy niewielkim stoliku w kącie sali i z ogromnego, cynowego kufla z przykrywką popijał piwo, które karczmarz nalał dla niego. Nikt nie rozpoznał księcia, co nie może dziwić, bo miał na sobie strój wędrownego robotnika najemnego".
Henryk przerwał.
-- Nie przerywaj w takim momencie -- poprosiła Linda.
-- Wcale nie mam zamiaru przerywać.
-- Henryk pociągnął następny łyk wina i opowia­dał dalej:
"Nie trzeba mi nic więcej poza dobrym posiłkiem i spokojnym snem -- pomyślał ksią­żę Henryk. Jednak, kiedy pojawiła się córka karczmarza, Henryk zaczął myśleć o czymś więcej niż posiłek i sen. Dziewczyna była olśniewająco piękna. Jej długie włosy opadały na ramiona i podwijały się pod pełnym bius­tem. Jej śniada cera ukazywała się wyraźnie w głębokim wycięciu jaskrawoczerwonej, wie­śniaczej bluzki, a ruchy jej bioder sprawiały, że wielobarwna spódnica wirowała z boku na bok. Jej łagodne, niebieskie oczy iskrzyły, gdy patrzyła na księcia".
Henryk przerwał opowiadanie i spojrzał na Linde.
-- Wyglądała dokładnie tak jak ty teraz. -- Pocałował jej pełne usta, rozsiadł się wygodnie i podjął opowieść:
"Dziewczyna przeszła przez salę i posta­wiła przed księciem talerz z gulaszem z sarniny. Nisko się przy tym schyliła, co dało mu okazję dokładnego przyjrzenia się szczytom jej wielkich piersi".
Henryk spojrzał na żonę, siedzącą na łóżku tuż przy nim, i zapytał:
-- Jak sądzisz, co powiedziała księciu? Linda uśmiechnęła się i po chwili wahania, wcielając się w rolę dziewczyny, powiedziała:
-- Jestem do usług.
-- A jak ci na imię? -- Spytał Henryk, obniżając tembr głosu, aby utrzymać się w roli księcia.
-- Na imię mi Linda -- odparła niskim, gardłowym głosem. -- A tobie?
-- Henryk -- odparł. -- Co porabiasz wie­czorami?
-- Podaję przygotowane przez ojca potra­wy, a czasem, -- ale nie dzisiaj -- tańczę dla gości. -- Linda oblizała usta, wpatrując się w oczy męża. -- Czasem dostarczam im także innych rozrywek.
-- Mrugnęła do niego poro­zumiewawczo.
Obejmując żonę ramieniem i niemal doty­kając jej ust swymi ustami, Henryk podjął narrację:
"Książę Henryk poczuł, że pod bryczesami jego penis zaczyna nabrzmiewać, ale stłumił
pragnienie, aby rzucić tę piękną dziewczynę na podłogę i przelecieć ją tu i teraz. Miał już wielokrotnie takie młódki, ale dotąd zawsze chodziło o szybki numer ze słodką pokojówką z pałacu. Linda z całą pewnością wydawała się bardziej interesująca i obiecująca. -- Jesteś piękna, moja mała -- powiedział, szczypiąc ją w pupę".
Podczas gdy Henryk ciągnął opowiada­nie, Linda usiadła nieco bardziej wyprostowa­na i wyprężona. Szelmowsko skłoniła głowę, a oczy jej błyszczały. Henryk wsunął dłoń pod jej siedzenie i ścisnął pośladek. Ponownie przemówił głosem księcia Henryka:
-- "Jakiego rodzaju rozrywki możesz zao­ferować, piękna Lindo? " Linda podjęła wątek:
-- "Jeśli masz kilka miedziaków, możemy zrobić, co tylko zechcesz".
Jej mąż pojął w lot i powiedział:
"Książę Henryk wahał się ledwie przez moment. Wyjął z kieszeni całą garść monet, odliczył kilka i położył jej na dłoni. >>To za posiłek<< -- powiedział. Następnie całą resztę wsypał jej do drugiej dłoni. -- >>Te dla ciebie<<". Linda odwróciła się i głosem tancerki z gos­pody szepnęła mężowi do ucha:
-- "Dokończ kolację, a ja uporam się z moimi obowiązkami. Za jakąś godzinkę przyjdę do twego pokoju".
Opowiadanie szło dalej:
"Dla zabicia czasu książę Henryk zjadł gulasz, choć nie miał na niego wielkiego apety­tu. Jedząc obserwował, jak Linda obsługuje klientów. Przyglądał się jej nagim łydkom i wsłuchiwał w zuchwały szelest jej spódnic. Przyglądał się jej piersiom, podrygującym pod bluzką. Kilkakrotnie Linda odwzajemniała spojrzenia, prężąc piersi, żeby przez tkaninę bluzki mógł zobaczyć zarys brodawek".
Linda wyprężyła się. Henryk przy szczypywał i kręcił brodawki żony, żeby uwypukliły się pod lekką materią jej bluzki.
,"Choć książę chciałby zobaczyć, jak Linda tańczy, jednak był zadowolony, że tego wie­czoru nie miała występu. Taniec trwałby dłu­go, a on nie chciał dłużej czekać. Zjadł cały gulasz i pół bochenka chleba, popił resztą piwa i udał się do swego pokoju".
Henryk zrobił pauzę i spojrzał na żonę. Zorientował się, że jeszcze nie była gotowa do otwartego działania.
-- Czy któregoś wieczora zatańczysz dla mnie? -- Spytał ją.
Linda skinęła głową. Henryk uśmiechnął się i podjął opowiadanie:
"Pokój księcia Henryka był całkiem zwy­czajny: duże łoże z miękkim materacem, kufer na ubrania i stół, na którym stała lampka, dzban z wodą i czarka. Książę zapalił lampę i zmniejszył płomień. Następnie ściągnął buty, usadowił się na łóżku i czekał".
Henryk wstał z łóżka i podszedł do komódki. Zapalił małą świeczkę i wygasił wszy­stkie światła w pokoju. Kontynuował opo­wiadanie:
"Po kilku minutach otworzyły się drzwi i Linda weszła do środka. Przeszła przez pokój i usiadła na łóżku".
W tym miejscu Henryk i jego żona zaczęli odgrywać tę scenę. Henryk uniósł się i wsunął rękę z tyłu szyi Lindy. Potem odchylił jej głowę i przywarł ustami do jej ust. Były mięk­kie i ciepłe, obiecywały dalsze rozkosze. Roz­chyliła wargi i językiem drażniła koniuszek języka Henryka. Delikatnie ssała, wciągając jego język w ciepło jej ust. Henryk był zasko­czony. Miał odczucie, jakby Linda była inną osobą. Niemal tak, jakby się kochał z dziwką, choć ta kobieta była jego żoną.
Kiedy się całowali, Linda przez koszulę głaskała tors Henryka. Czuła mocne mięśnie jego ramion i barku. Kiedy jej ręce dotykały go, Henryk masował plecy Lindy i zmysłowo wodził dłońmi po jej szyi i kręgosłupie. Przyci­snął ją w splocie krzyżowym i poczuł, jak jej ciało poddaje się i mocno przylega do jego ciała.
Po kilku minutach Henryk włożył dłoń we włosy Lindy i odciągnął jej głowę do tyłu. Drugą ręką sięgnął głęboko pod jej bluzkę i z wielkiego dekoltu wyswobodził jedną pierś. Wpatrywał się w wielką kulę na swej dłoni, z ciemnobrązową brodawką, już nabrzmiałą i sięgającą ku jego ustom.
Para małżonków w sypialni podmiejskiego domku zamieniała się w księcia i dziwkę w ja­kiejś dawnej gospodzie.
Henryk nie potrafił się oprzeć pokusie. Wessał pierś do ust i omiatał językiem na­brzmiały koniuszek brodawki. Poczuł, że robi się jeszcze twardszy od wirowania jego języka na śniadej skórze. Wciągnął pierś do swych ust i pocierał ją wewnętrzną powierzchnią dłoni. Masował kark żony, a wtedy jej pierś jeszcze mocniej wciskała się w jego usta.
Ssał, wciągając brodawkę głęboko w usta, następnie zwalniając ją. Wciąż od nowa, ssał i odpuszczał, czując jak ciało żony przeszy­wają dreszcze. Czuł, jak drży, zarzucając mu ręce na szyję, aby przybliżyć go do jej klatki piersiowej. Uwolnił jedną pierś po to, by po­wtórzyć ssanie na drugiej piersi. Poczuł, że jego biodra zaczynają się rytmicznie poruszać.
Powoli odsuwał się. Usiadł i delikatnie przez głowę ściągnął bluzkę Lindy, pozosta­wiając zwieszający się między piersiami na­szyjnik. Jej ciało niemal błyszczało, gdy pieścił ją wzrokiem.
-- Masz świetne ciało, Lindo -- mruknął, wchodząc w rolę księcia. -- Chcę cię zobaczyć całą nago.
--,,Oczywiście, sir".
Wstała i ściągnęła spódnicę, a on zobaczył, że pod nią nie ma nic więcej. Stała przy łóżku, naga, tylko z tym naszyjnikiem, kolczykami i bransoletką wokół łydki.
Jego oczy omiatały jej rozpustne, zmy­słowe ciało: pełne piersi, w zwiedzione bro­dawki, wąską klatkę piersiową i delikatne biodra. U szczytu jej długich i kształtnych nóg lokowate, ciemne włoski układały się w V.
Przesunęła rękoma po całym ciele i pod piersiami, ofiarowując je jemu.
-- Tak -- powiedział Henryk wstając. -- Chcę mieć to, co mi dajesz. Bardzo chcę.
Pospiesznie zrzucił ubranie, położył się na wznak i pociągnął Linde ku sobie. Jego oczy i dłonie swobodnie podróżowały po jej ciele. Potem za rękoma szły usta. Henryk smakował jej skórę. Lizał, całował i kąsał jej klatkę piersiową, brzuch, ramiona, żebra.
Leciutko przeczesał opuszkami palców szczyt kępki jej włosów łonowych i obser­wował, jak jej skóra reaguje na dotyk. Linda zrobiła "koci grzbiet", zapraszając, by dotykał jej pochwę. Jego usta i palce były już nieomal wszędzie, ale wcale się nie spieszył z dotyka­niem jej między nogami.
Przekulnął ją na brzuch i całował wzdłuż linii kręgosłupa. Przesunął język na czułe miejsca w pasie i na krągłości jej pupy. Dmu­chał na wilgotne ciało. Linda wydawała ci­chutkie okrzyki.
Jego usta wędrowały w dół wewnętrzną powierzchnią ud aż pod spód kolan, gdzie Henryk pozostawił leciutkie ukąszenia. Jej ciało ogarniało szaleństwo. Rzucała się tak mocno, że musiał przytrzymać jej kostki nóg, aby mógł dalej poznawać jej ciało.
Odwrócił ją na plecy.
Czuł emanujące od niej gorąco i zsunął rękę z jej brzucha na całkiem wilgotne fałdki mię­dzy jej nogami. Jej ciało było całe otwarte na niego i przyciągało go jeszcze bliżej. Zgięła nogi w kolanach i szeroko rozwarła uda.
Głaskał ją, a jego usta pochłaniały jej usta. Jego język wirował w jej ustach w tym samym rytmie, co jego palce poruszały się między jej nogami.
Nagle Linde przestała satysfakcjonować jej pasywna postawa. W swych fantazjach była dziwką, obeznaną i pełną inicjatywy. Chciała zademonstrować swemu "księciu" rozkosze miłości. Opuściła wzrok i zobaczyła swe długie palce z jaskrawoczerwonym lakierem na paz­nokciach. W opowieści to były dłonie dziwki, a nie gospodyni domowej. Wprowadziła rękę pomiędzy ich ciała i tymi długimi palcami chwyciła wzwiedziony penis. Henryk westch­nął od ciepła jej ręki. Przez jego ciało przelała się fala namiętności, jego gorączka sumowała się z jej pożądaniem.
Henryk był zaskoczony i zadowolony z ta­kiej aktywności żony. W przeszłości zazwyczaj jako partnerka była bierna, gotowa zrobić wszystko, co im dawało radość, ale nigdy niczego sama nie inicjowała. Teraz to ona była stroną aktywną.
Początkowo tylko trzymała wzwiedziony penis i lekko go uciskała. Potem pociągnęła go, mocniej przytrzymując. Uciskała i pociągała w rytmie jego pieszczot, aż jego pożądanie było równie ogromne jak jej. Odsunęła się, jego dłoń ześlizgnęła się z jej ciała, podczas gdy jej ręka nadal pociągała jego penis. Jej ciało podrygiwało w tym samym rytmie jak ręka na penisie, uwięzionym pomiędzy nimi.
Wiedziała, że za chwilę będzie szczytował, ale poczuła, że próbuje się przekulnąć, aby położyć się na nią. Przycisnęła go do łóżka.
-- Nie -- powiedziała szorstko -- dziwka Linda chce cię zaspokoić na swój sposób.
Henryk delektował się żoną w tej nowej roli. Wkrótce przestał panować nad swym ciałem i umysłem. Nie potrafił myśleć o ni­czym innym, jak tylko o jej ręce.
Linda nadal ciągnęła penis ręką. Pocierała go i uciskała, a drugą ręką chwyciła jego jądra. Opuszkami palców wodziła po ich powierz­chni i po rozgrzanej skórze u podstawy jego penisa.
-- O, tak -- powiedziała, wyczuwając skur­cze przed wytryskiem -- tak, Linda chce zobaczyć, jak dla niej szczytujesz.
Podniósł wzrok i zobaczył, że twarzą Lindy całkiem zawładnęły namiętności. Jej ciało koły­sało się w rytmie ruchów ręki, na naszyjnik pada­ło światło, a dzwoneczki w kolczykach dzwoniły.
Kiedy ponownie wsunęła palec i dotknęła fałdek jego odbytu, dłużej już nie mógł czekać. Wszelkie myśli umknęły, a on czuł tylko napór nasienia. Zupełnie nie panując nad sobą wy­rzucił swe soki na jej ręce i swój brzuch.
-- Jesteś czarownicą -- powiedział bez tchu. A po chwili dodał:
-- Jeszcze nie skończyłem z Lindą. Skoro ona mogła to zrobić dla niego, on może się odwzajemnić. Przyparł ją do łóżka na plecach i zanurzył dwa palce w jej pochwie i przelatywał ją nimi. Wyjął je i ponownie zanurzył głęboko. Ona zareagowała szybko, unosząc biodra ku jego ręce. Henryk sięgnął drugą ręką w samo centrum jej głodu. Rzadko widywał ją taką roznamiętnioną.
-- Jeszcze! -- Krzyczała. -- Jeszcze, we mnie, w środku!
Henryk dołożył trzeci palec do dwóch już wnikających w jej rozpaloną cipkę, w tę i z po­wrotem.
-- Tak. Teraz! -- Wrzasnęła. -- Teraz! Jak ona jego, teraz on dotykał jej odbytu. Miała orgazm, kiedy masował jej pupę i pochwę. Jej mięśnie wycisnęły jego palce na zewnątrz. Jej biodra i uda z werwą przytrzymywały jego dłonie na jej rozpalonym ciele. Wielokrotnie podrzucała biodrami na jego dłoniach.
Trzymali się w objęciach, aż ich ciała uspo­koiły się. Linda westchnęła. Chciała jakoś dopełnić swą fantazję. Spod opuszczonych rzęs spojrzała na Henryka i uśmiechnęła się:
-- "Muszę już iść, bo ojciec zacznie się zastanawiać, gdzie się podziewam --jej głębo­ki, gardłowy śmiech wypełnił pokój. -- On nie zważa na to, co robię z gośćmi, pod warun­kiem, że moja praca w kuchni jest wykonana".
Henryk sięgnął po portfel leżący na noc­nym stoliczku. Wyciągnął kilka banknotów.
--,,Weź je, dziewko--roześmiał się.--Daj ojcu. I podziękuj mu za twoje usługi".

Gorąca Marlena

Poznałem kiedyś małolatę, włosy czarne i te jej nabrzmiałe usta. Miała na imię Marlena, a ci co ją znali, mówili że swymi ustami operuje niezgorzej niż chirurg skalpelem. A wyglądała na małą niewinną ponętną dziewczynkę. Pracowała w lodziarni na rogu Siennej i Mickiewicza. Kupiłem tam dwie gałki, oczywiście patrząc jej głęboko w biust i prawie śliniąc się przy tym zaprosiłem ją na kolacje w Myśliwskiej. Powiedziała bym przyszedł jeszcze przed osiemnastą to wtedy da mi odpowiedź. No to byłem. Jeszcze chwilę się zastanawiała, potem stwierdziła, oglądając mnie wręcz z każdej strony i prawie dotykając mnie, że nie idzie ze mną do Myśliwskiej (już sobie pomyślałem, że jutro znowu spróbuję) po chwili dodała, że jak chcę to mam odprowadzić ją do domu. Tak też zrobiłem. Przed drzwiami przyciągała mnie do siebie namiętnie liżąc moją twarz. Otworzyła drzwi i wciągnęła mnie do środka, w przedpokoju rozpięła mi rozporek, wepchnęła mnie na ścianę tak bym w lustrze widział co robi. Chwyciła mego fiuta i sączyła z niego soki pałując przy tym głową i gniotąc go w ręku wykonywała nią ruchy. Drugą ręką podciągnęła sukienkę, tak że widziałem w lustrze jej kruczo-czarne włosy łonowe, których kolor przenikał przez koronkową bieliznę, gdy falowała swym pierdzielę kręcąc jakieś dziwne niepowtarzające się kształty. Przez cały ten czas rozbierałem ją, a ona powolutku mnie. Wtedy to zanurzyłem swe palce w jej chłonącej cipce. Przesuwaliśmy się do pokoju gdzie był okrągły stół. Martena chwyciła mą rękę i zacisnęła me palce na jej włosach na głowie dając mi do zrozumienia iż chce bym użył siły. Energicznym ruchem podciągnąłem ją do stołu i przycisnąłem jej głowę do mego kutasa, poruszyłem nią może ze dwa razy potem mocniej uchwyciłem za włosy i narzuciłem ją na stół. Przycisnąłem jej piersi do blatu, wetknąłem swoją pałę w jej ociekające śluzem wargi. I w ten sposób energicznymi ruchami posuwałem Marlenę wraz ze stołem, aż do szafy. Leżąc na brzuchu chwyciła mnie z tyłu za uda i nadała jeszcze szybsze tempo, i bardziej energiczne ruchy postękując przy tym z przyjemnością i bólem. Po chwili zauważyłem, iż ta pozycja już ją tak nie bawi, odwróciłem jej ciało, przytuliłem do siebie. Ona uwiesiła nogi na moich pośladkach ja oparłem swe plecy o drzwi i zacząłem unosić jej ciało, a ona rytmicznie podciągała się na moim karku. Liżąc jej nabrzmiałe usta spojrzałem na kanapę. Nie przerywając tych uniesień położyłem się na plecach. Martena ujeżdżając mnie jak dzikiego ogiera szczytowała kilkakrotnie postękując w taki sposób, że mnie to rozpalało. Czułem iż zbliża się erupcja mego wulkanu "mruknąłem do niej 'już nadchodzi'" - zeszła ze mnie i delikatnie liżąc czub penisa doprowadziła go do wytrysku, a spermę rozsmarowała w około swych sterczących sutek. Kilka minut leżeliśmy w bezruchu wtuleni w siebie. Po czym ułożyłem ją na plecach i posuwając się od głowy w dół łechtałem jej ciało ustami i językiem, aż doszedłem do stóp. Wracając do góry zatrzymałem się na wewnętrznej stronie ud. Marlenie widać się to podobało gdyż szeptała "tak, dobrze", więc swymi ustami zaakcentowałem tą strefę, ale przecież nie oto mi chodziło. Językiem piąłem się wyżej, aż do jej wilgotnej rozszerzonej jamy. Gdy już tam wierciłem swym jęzorem ona uchwyciła mnie za głowę i mocno przycisnęła do swej gorącej pisi, wtedy właśnie zrozumiałem i poczułem smak prawdziwej, czystej, zdrowej i soczystej młodej kobiety. Tak mnie to ruszyło wewnątrz, że chciałem znowu być w niej, lecz moje ciało jamisto-gąbczaste nie było jeszcze gotowe. Marlenka widząc to zasugerowała mi pewną liczbę, poczym już miała go w ustach. Poczułem wtedy coś nadzwyczaj przyjemnego, spojrzałem na nią, miała go całego prawie z worem mosznowym w ustach. Pojąłem wtedy, że czub mego kija był gdzieś w gardzieli za przełykiem, widać dla niej to nie pierwszyzna, gdyż robiła to tak starannie i dokładnie, że żadna pisarka nie potrafiłaby użyć takiego zasobu wyobraźni co ona. Po chwili poczuła moją twardość, usiadła na niego i używając prawa fizyki ślizgała się po nim w górę i w dół. Po czym użyła więcej energii do samego opuszczania się po nim uderzając we mnie swymi spoconymi pośladkami. Słyszałem wtedy trzy dźwięki, dziwny przyklask, coś jakby uderzenia młota o kowadło i ścinania drzewa siekierą co zaś wyzwalało u mnie napływy przyjemności i uniesień. Położyłem się przywalając ją swym ciałem. Wszedłem w nią swym pneumatycznym młotem i zacząłem kuć ją do czerwoności i czekałem aż zacznie kipieć. Uniosła nogi i szeroko je rozszerzyła, chwyciła me jądra bardzo mocno zmuszając do większej pracy, gdy puściła jeszcze kilkakrotnie poruszałem się w niej. Na chwilę przerwałem by zobaczyć jej cipkę, rozchylone wary, nagle chwyciła mego kutasa i kierując go w stronę odbytu tam go włożyła i przyciągnęła się bliżej mnie. Zaczynając powoli i nadając mi tempo rękoma nasadzała się coraz to bardziej. Będąc już przy samych jej pośladkach zacząłem swą chamską batalię. Uderzałem w nią coraz silniej. Odchyliłem się nieco, włożyłem jej w pochwę dwa palce. Zacząłem zginać i posuwać nimi w środku. Następnie trzy, potem cztery, chciałem włożyć dłoń, lecz ona powiedziała, że to będzie trochę za dużo. Zostałem na czterech wciąż posuwając Marlenkę w dupę. Zaczęła drżeć i jęczeć. Była podniecona i stękała co jakiś czas, a ja czułem kilkakrotne skurcze jej cipki. Odpychając mnie wyciągnęła mego fiuta z jej rozepchanej dziury i włożyła go w rozpaloną przez me paluchy cipkę, było ekscytująco. Wtem, nie wiem skąd wiedziała, znów dobrała się swymi oślinionymi ustami do mego kija. Te jej działanie aż mnie rwało, miałem dreszcze. W kulminacyjnym dla mnie momencie część nasienia z przyjemnością połknęła, a resztę która rozpryskiwała się na jej obliczu rozsmarowała na swej rozgrzanej twarzy stękając przy tym namiętnie. Po męczącej przyjemności ulegliśmy i zasnęliśmy w swych ramionach całując się przed tym .Spotykamy się aż do dziś nie stroniąc od nowości i kobiecych trójkątów.

Debiut

Mam na imię Marta i opowiem Wam o zdarzeniu, jakie na stałe odcisnęło się na moim życiu erotycznym – lubię facetów Bi ;-)

To było w burzliwych studenckich czasach, kiedy piwo i wino lały się strumieniami, a seks był jedną z ciekawszych form spędzania czasu.

Pewnego andrzejkowego wieczoru razem z moją kumpelą Anką poszłyśmy do jej Andrzeja na małą imprezę. Atmosfera była spoko, jako że większość z przybyłych mieszkała w tym akademiku szybko ubywało nam uczestników zabawy. Co ciekawe, ubywało damsko-męskimi parami ;-)

Koło północy zostaliśmy tylko we czworo: ja, Anka, Andrzej i Maciek - kuzyn Andrzeja z drugiego końca Polski. Przystojny brunet o czarującym uśmiechu i niepokojącym błysku w oku. Chłopcy postanowili uzupełnić nadwyrężony zapas wina, które uwielbiam i wyskoczyli na moment do pobliskiego całodobowego sklepu.

Gdy tylko zamknęły się za nimi drzwi, Anka podeszła do mnie i popchnęła na fotel. Zanim zdążyłam wstać, siedziała mi już na kolanach i wpychała swój język w moje usta. Nie powiem, trochę mnie to zaskoczyło choć kilka razy z Anką już się bawiłyśmy. Ale tak ostro dawno nie zagrala. Po chwili nie miałam na sobie swetra i stanika, moje piersi falowały w rytm coraz szybszego oddechu, sutki twardniały z każdą pieszczotą. Anka szybko pozbyła się górnej części garderoby, zaczęłyśmy pieścić i całowac swoje piersi. Wtedy stalo się to, co powinnam przewidzieć – wrócili chłopcy z winkiem.

Odskoczyłyśmy z Anką od siebie zasłaniając rękoma piersi i czerwieniąc się okropnie.

- nie przeszkadzajcie sobie, chętnie popatrzymy – usłyszałam głos Andrzeja.

- jasne, a jest na co – z uśmiechem wtórował mu Maciek.

Anka chyba wypila więcej ode mnie, bo wystrzeliła do nich:

- ale chyba nie zostaniecie w kurtkach, co? Rozbierać mi się!

Panowie ochoczo spełnili rozkaz i po chwili usiedli na kanapie w koszulkach i spodniach.

- moi mili, góra znika – prowadziła dalej Ania

Widok był miły. Może nie mieli sylwetek atletów, ale widać było, że lubią sobie popływać. Spoglądałam na ładnie ułożone mięśnie i czułam, że zawstydzenie zaczyna ustepować podnieceniu….

- no to jak, pokażecie cos więcej? - Andrzej był chyba zniecierpliwiony.

Anka pochyliła się do mnie i dała mi bardzo namiętnego buziaka. Zaczęłyśmy grać ustami i językami a nasi chłopcy robili się lekko czerwoni na twarzy.

- ej, dziewczyny, może pozbędziecie się spodni? Założę się, że wasze pupki urodą nie ustępują piersiom – podpuszczał nas Maciek.

- ok., ale wy też ściagacie spodnie – odpowiedziałam i stanęłam tyłem do chłopaków. Lekko kręcąc pupą opuściłam dżinsy i ich oczom ukazały się opalone jędrne pośladki rozdzielone paskiem stringów. Anka poszła w moje ślady ukazując koronkowe figi opinające najlepszy tyłek, jaki widziałam. No, może prócz mojego.

Koledzy nie bawili się w pokazy. Szybko ściągnęli spodnie a bokserki nie były w stanie ukryć ich entuzjazmu dla naszych apetycznych ciał i przypominały piramidy egipskie. Mnie też robiło się coraz cieplej, Anka chyba również nie odstawała od reszty.

Kontynuując pokaz i zabawę ponownie zaczęłyśmy z Ania pieszczoty piersi. Bawiłyśmy się świetnie widząc coraz większe podniecenie na twarzach obserwatorów i ich nieudolne próby ukrycia pocierania namiocików. Nakręcalyśmy się coraz bardziej, Anka zeszła ustami niżej i już zębami ściągala mi stringi, kiedy spojrzała na chłopaków.

- a wy co niby? My się nie krępujemy, a wasze pałki nadal schowane? Jak chcecie zobaczyć więcej, to wyskakujcie z gatek.

Spojrzeli po sobie niepewnie, ale zdjęli i ponownie siedli na kanapie. Pozwoliłam Ani zsunąć moje stringi, pozbawilam ją figów i usiadłam w fotelu rozkładając nogi.

- Wyliż mnie, Aneczko…

Objęła ustami mój kwiatuszek i zaczęła językiem bawić się płatkami.

- Aniu, kochanie… co ty wyrabiasz… - Andrzej próbował udawać wzburzonego, choć podniecenie dawno wzięło górę.

- a ty Skarbie nigdy nie bawiłeś się w doktora z kolegami albo Maćkiem? – Ania przerwała pieszczotę i spojrzała na chłopców. W mojej głowie pojawiła się myśl, że oto Anka może spróbować zrealizować swoje ciche marzenie. Odkąd przypadkiem wpadła na necie na gejowskie lody chodził jej po glowie plan, jakby tu zobaczyć na żywo…

- zamiast tak miętosić w dłoni swojego przyjaciela, może zajmij się kuzynem? Skoro my pieściły siebie, to i wy możecie? – Anka pojechala po bandzie. Kurde, nici z ciągu dalszego – pomyślałam.

Andrzejek oczywiście się wzbraniał. Maciek był bardziej konkretny, otwarty czy napalony… nieważne.

Pociągnął spory łyk wina i nieśmiało zamknął palce na penisie Andrzeja. Zaczął go masturbować, podobnie czyniąc w swoim kroczu.

- Andrzejku, nie bądź samolubem – zaśmiałam się i wypinając dupkę złożyłam namiętny pocałunek na łonie przyjaciółki.

- dalej Kotku, nie bądź taki święty – wtórowała mi Ania.

Przełamał się i Andrzej, zaczął pieścić Maćka powolnymi ruchami. Ten widok nakręcił mnie mocno.

- kto chce wina z mojego kieliszka? – spytałam i kładąc się na stole wsunęłam do szparki butelkę… wino zaczynało wypływać, kiedy Maciek podjął wyzwanie i posmakował moich soków zmieszanych w południowym winem.

Po chwili w jego ślady poszedł Andrzej, co Anka skwitowała zazdrosnym spojrzeniem. Nie omieszkała jednak sprobować i ona.

Za moment Ania napełniła swój kielich i każdy z nas posmakowal jej nektaru.

- chłopcy a wy? – Anka złapała Andrzeja za penisa i polewając go winem zaczela oblizywać.

Chwilę potem Maciek otworzył drugą butelkę i ja postąpiłam podobnie jak Anka. Pora zmienić chłopaków, oblizałam Andrzeja a Anka posmakowala jego, jak mówiła „apetycznego kuzynka”.

Rozkręcała się dalej.

- No panowie, który pierwszy obliże korzeń z wina? – no nie, przegina – pomyślałam.

Alkohol i podniecenie zrobiły chyba swoje i Maciek poszedł w nasze slady, przy lekkiej dezaprobacie na twarzy Andrzeja. Kiedy jednak do Maćka dołączyła Ania i wspólnie spijali winko, Andrzej się już tak nie złościl.

Mnie z kolei spodobał się kutas Maćka. Położyłam się na podłodze i wzięłam go do ust. Lizałam i ssalam patrząc jak Maciek i Ania dogadzają Andrzejowi. Wsunęłam palce między nogi…

Tyle pamiętam. Ocknęłam się cała obolała i pokryta spermą wymieszaną z winem.

Anka lezała między chłopakami, mając zlepione nasieniem włosy i trzymając się za łono.

Spojrzałam za okno – świtało. Wygląda, że pieprzyliśmy się całą noc.

Od tamtej pory nigdy nie przepuszczę okazji, żeby popatrzeć jak dwóch facetów sobie dogadza. Od samego patrzenia wchodzę na skraj przepaści świadomości zwany orgazmem….

Rozdziewiczona Iwona

Miałem jakieś 18 lat, gdy zimą przeprowadziłem się z rodzinnego miasteczka na nie daleko położoną urokliwą wioskę, otoczoną lasami ze wszystkich stron. Szybko się zaadaptowałem w nowym miejscu zamieszkania. Zostałem główną atrakcja wśród tamtejszych dziewczyn, dobrze wiedziałem że nie jedna ma ochotę żebym ja przeleciał a małolaty marzyły żebym odpowiedział im cześć. Jednak przez dłuższy czas nie doszło do niczego szczególnego pomiędzy mną a wieśniaczkami które były całkiem fajne. Niestety pozwalały mi tylko na macanie i od czasu do czasu z nie którą całowałem się. Do czasu… Była kolejna impreza w świetlicy wiejskiej, Iwona wzięła mnie na bok i powiedziała że chce pogadać. Długo nie zastanawiając się, poszedłem za nią do pustego pomieszczenia gdzie zostaliśmy sam na sam. Była bardzo nie śmiała, miała w końcu 14 lat, powiedziała że bardzo jej się podobam. Nic nie odpowiedziałem tylko przytuliłem ja do siebie, po chwili dotykania jej jędrnych pośladków mój mały był gotowy do akcji ale nie chciałem przeżyć pierwszego razu w takim miejscu. Chwilę jeszcze się całowaliśmy i wróciliśmy na zabawę. Wszyscy nas obserwowali, na pewno zobaczyli moje nabrzmiałe spodnie. Po godzinie zabawy wróciłem do domu , już nie mogłem doczekać się następnej soboty. W końcu nadszedł ten dzień, czekałem chwilę na moją kobietę gdy ją zobaczyłem mały stanął mi od razu. Podszedłem do niej i teraz ja powiedziałem że chce pogadać, nic nie odpowiedziała tylko odwróciła się na pięcie i wyszliśmy, wszystkie dziewczyny patrzyły się na nas jak odchodzimy w ciemności. Usiedliśmy na ławeczce, chwilę rozmawialiśmy na różne tematy, serce biło mi mocno bo wiedziałem po co ją tutaj zaprowadziłem. Kutas cały czas stał. W końcu nie wytrzymałem i wypaliłem” zrobisz mi loda?”. Ona chwilę pomyślała i zaczęła dobierać się do mojego rozporka, powstrzymałem ja bo to było nie bezpieczne miejsce, w każdej chwili mógł ktoś nas zobaczyć. Powiedziałem żebyśmy poszli do lasu, tam nikt nas nie zobaczy. Szliśmy w milczeniu, sprawdziłem jeszcze czy nie zapomniałem prezerwatyw. Gdy doszliśmy na miejsce, oparłem się o drzewo a ona uklęknęła przede mną i powoli rozpinała spodnie, był to jej pierwszy raz(mój z reszta też). Gdy wsadziła główkę penisa do swych gorących i mokrych ust poczułem się jak w niebie. Jednak moja radość nie trwała długo, była w tym słaba zahaczała zębami o główkę penisa co sprawiało więcej bólu niż przyjemności. Ona jednak chyba dobrze się bawiła, klęczała przede mną kilka minut, w końcu oderwałem ją od mojego przyrodzenia. Ściągnąłem katanę i rozłożyłem na ziemie, położyłem ją na nią, zaczęliśmy się całować. Nawet nie czuła jak ściągnąłem z niej spodnie, majtki miała już wilgotne. Zniżyłem się do poziomu jej cipki, pierwszy raz czułem ten cudowny zapach. Czułem jak cała drży, bała się tak samo jak ja, ale nie czekała aż ściągnę z niej majtki zrobiła to sama. Moim oczom ukazało się lekko owłosione łono, przyssałem się do niej jak do lizaka, słyszałem tylko jak ciężko oddycha. Jedną ręką masowałem jej malutkie piersi, chciałem żeby przygotowała się na przyjęcie mojego penisa, wepchałem najpierw jednego palca gdy włożyłem drugiego wygięła się jak łuk. Widziałem grymas bólu na jej twarzy, ale nie chciała żebym przestawał. Gdy była już trochę luźniejsza sięgnąłem do spodni i założyłem kondoma, przyłożyłem swoją twarz do jej twarzy i dałem buziaka. Złapałem za małego i chciałem wprowadzić go pierwszy raz do kobiety, jednak nie mogłem znaleźć szparki, ze zdenerwowania ściągnąłem prezerwatywę i wyrzuciłem w krzaki . Poprosiłem żeby uklękła na kolana, w końcu się udało wziąłem ją od tyłu, to było coś… Widziałem jak mój mały wchodzi w cipkę pewnej , ładnej dziewczyny a jej pośladki obijają się o moje uda. Czułem jak jakaś maź spływa po penisie i jajkach, rękoma masowałem jej pośladki i cycuszki, już nie stękała z bólu tylko z rozkoszy, falowaliśmy w jednym rytmie. Położyłem się na ziemie a ona usiadła na mnie, poruszała się powoli w górę i na dół, ekscytowała się każdym centymetrem członka. Byłem już bliski końca, chciałem jednak przedłużyć nas stosunek. Położyłem ją na katanę i teraz ja byłem na górze, masowałem palcami wnętrze mokrej cipki, po chwili przerwy znowu wszedłem w nią. Jej cipka znowu była ciasna jak przed kilkoma minutami, zrobiłem kilka ruchów i musiałem wyjść. Oblałem całe ciało gorącą spermą, kilka kropel doleciało do twarzy. Ogarnęła mnie ekstaza, pierwszy raz widziałem nagą kobietę obryzganą moim nasieniem. Chciałem żeby ona tez doznała orgazmu, kucnąłem przed jej kroczem i wsadziłem dwa palce, szybko nimi poruszałem bo wyraźnie podobało jej się to. Po kilku sekundach ona też przeżyła swój orgazm. Powoli ubraliśmy się, wytrzepałem katanę i wróciliśmy jak gdyby nigdy nic na zabawę.

Pracowite wakacje

- Co można robić przez 2 miesiące? – niby żartując, wprost pytała Agnieszka swoją koleżankę w pokoju nauczycielskim.

Nie ukrywała, że tak ogromna ilość wolnych dni, doprowadzała ją do frustracji. Zwłaszcza teraz, gdy była już rok po ślubie i podjęła z mężem plany budowy swojego własnego, wymarzonego domku. Szukała jakiejś dorywczej pracy, jednak żadna nie spełniała jej oczekiwań.

- Mam dla Ciebie świetną propozycję – wykrzyknęła nagle Monika. Pamiętasz, jak rok temu byłam opiekunką na letnim turnusie w Hiszpanii nad Morzem Śródziemnym.

- Aaaa tak, oczywiście. Wróciłaś w świetnej formie. Radosna, opalona, uśmiechnięta – dumając wyliczała dalej Agnieszka.

- Widzisz w tym roku akurat zwolniło się miejsce dla drugiej opiekunki. Mogłabyś wskoczyć na jej miejsce...- podsuwała pomysł 32 –letnia Monika.

Dla Agnieszki wydawał się być to świetny pomysł. Mogłaby połączyć przyjemne z pożytecznym. Praca raczej nie należała do trudnych. Polegała na koordynowaniu przyjazdów grup dzieci szkół podstawowych i zapewnienie im opieki na miejscu przez okres pobytu. Kobieta ucieszyła się. Pozostał teraz problem przekonania do tego pomysłu męża.

- Tylko powiedz mężowi, że tam jest mnóstwo okazji do flirtu i skoków w bok, to na pewno Cię puści – roześmiała się koleżanka Agnieszki.

- Przestań, jestem szczęśliwą mężatką – odparła stanowczo.

- Ja też, ja też moja droga... – cicho i tajemniczo odpowiedziała Monika.

Mąż Agnieszki nie był zachwycony propozycją swojej żony. Zdawał sobie sprawę ,że 6 tygodniowa rozłąka może się różnie zakończyć. Zwłaszcza, że miał bardzo atrakcyjną żonę. Jednak świadomość, że będzie zajmować się małymi dziećmi, jakby go uspokajała. Po wielogodzinnych ustaleniach wspólnie podjęli decyzję.

- No to jedź żono. Należy Ci się odpoczynek. Poza tym może coś wpadnie jeszcze do naszego domowego budżetu – zachęcał ją mąż, 34 – letni informatyk w międzynarodowej korporacji.

Nauczycielki rozpoczęły przygotowania do wyjazdu. Świadomość pobytu w nadmorskich hiszpańskich kurortach nastrajała je optymistycznie.

- Zobaczysz! Będziesz zachwycona. Ten klimat, atmosfera, plaża...i egzotyczni faceci – wyliczała starsza nauczycielka.

Agnieszka uśmiechał się i ciepło przyjmowała słowa koleżanki.

Dwie atrakcyjne kobiety przepchały się w zatłoczonych korytarz portu lotniczego. Ostatni pocałunek przed wyjazdem i ciepłe objęcia żony. Mąż Agnieszki jeszcze długo odprowadzał ją wzrokiem. Zgrabny pośladki żony opinały białe spodenki idealnie podkreślające figurę kobiety. Płaski brzuch był delikatnie odsłonięty, zaś linia piersi wyraźnie podkreślona.

- Tak mam fantastyczną żonę – myślał długo wpatrując się w znikające postacie. Zajmę się praca, nie będę myślał o rozłące – myślał – idąc do zaparkowanego samochodu.

Szum i hałas rozległ się dookoła. Samolot z nauczycielkami właśnie wyleciał w kierunku Hiszpanii. Agnieszka przez chwilę patrzyła w okienko samolotu rozmyślając o ukochanym.

- Nie myśl tak! Będzie super zobaczysz – pocieszała ją koleżanka.

Podróż upłynęła w świetnej atmosferze. Z lotniska kobiety dotarły podstwionym busem do docelowego kurortu. Oczom Agnieszki ukazały się olbrzymie kompleksy sportowo –rekreacyjne wraz z zapleczem hoteli i moteli. Wszystko tworzyło zwartą całość. Mnóstwo ludzi, plaże tętniące życiem. Świetna pogoda. Agnieszka była pod wrażeniem.

- To jeszcze nic. Zobaczysz wieczorem – z zaciekawieniem informowała Monika.

Kobiety wjechały windą do swojego klimatyzowanego apartamentu na 4 piętrze. Każda miała odrębny pokój połączony z drugim panoramicznym balkonem. Oczom Agnieszki ukazał się piękny widok tętniących życiem plaż i morza.

- Jesteśmy dzień wcześniej, więc zapraszam Cię na drinka wieczorem – zaproponowała Monika

Odgłosy dyskoteki utrudniały rozmowę dwóm nauczycielkom przy małym stoliku.

- O tam są moi przyjaciele – krzyknęła nagle Monika i skinęła w ich kierunku dłonią.

Do stolika podeszło dwóch mężczyzn. Pierwszy z nich mający ponad 30 lat. Był mulatem. Drugi był czarnoskórym, dobrze zbudowanym, mężczyzną. Widać było, iż cała trójka dobrze się zna. Mężczyźni usadowili się koło Moniki i zaczęli zachwycać się urodą jej koleżanki. Agnieszka całym zdarzeniem była jakby zdezorientowana. Poza tym Monika szybko zaproponowała im pójście do ich pokoju. Szła z tyłu, za wesołą trójką. Co jakiś czas zauważyła , że czarny coraz śmielej obejmuje jej pośladki.

- Boże co ona wyprawia? – zastanawiała się.

W pokoju mężczyźni śmiało się rozsiedli. Młodszy z nich usiadł koło Agnieszki i zaczął ją bezpośrednio obejmować. Kobieta zaprotestowała, jednak kątem oka dostrzegła, że osiłek trzyma już rękę w majtkach Moniki. Co gorsze, ona wcale nie protestowała. Wstała gwałtownie i krzyknęła do Moniki:

- Kogo tu przyprowadziłaś! – po czym wyszła z pokoju.

Koleżanka pobiegła szybko za nią.

- Nie denerwuj się. Przepraszam Cię – odprowadzę ich i zaraz wracam.

- Jeszcze ich odprowadzi... Co oni sobie wyobrażają - myślała rozłoszczona.

Prysznic ją rozluźnił. Uspokoiła się, przechadzała się po pokoju w białych stringach. Wyszła na balkon. Noc spowijała zatokę i rozświetlone motele. Cichy i ciepły podmuch wiatru muskał jej prawie nagie ciało. Wtem na balkonie niżej, niewiele dalej wypuszczonym, dostrzegła na leżaku nagiego czarnoskórego mężczyznę. Patrząc z góry widział jego głowę, rozbudowany tors i opadniętego członka pokaźnych rozmiarów. Mężczyzna leżał spokojnie pobudzając go ręką. Jego członek powoli pęczniał w dłoni. Obserwowała przez chwile tę sytuację. Przykucnęła na balkonie. Nagle podeszła do niego jakaś kobieta. Zaczęła go masować i bawić się jego penisem, który dynamicznie poruszał się w jej dłoni. Po chwili kobieta odwróciła się, uklęknęła i zaczęła rozkosznie całować jądra. Robiła to coraz sprawniej i szybciej. Padające światło odsłaniało stopniowo jej twarz.

- Co???? Nie! – szepnęła głośno. To nie może być ona – patrzyła, kucając i trzymając się stalowej poręczy balkonu.

Teraz kobieta niżej na balkonie opadła na leżaku, zaś murzyn dorwał się do jej cipki.

Tak to ona, to Monika, zaś ten murzyn, to osiłek, którego kilka chwil temu przepędziła...

Boże...- nie mogę patrzeć, opadła na kolana, nie – szeptała.

Po czym znalazła się na łóżku w pokoju. Leżała i myślała. Próbowała zasnąć. Ciekawość była jednak silniejsza, nie wytrzymała. Wstała i zakradła się do balustrady balkonu. Ukradkiem obserwowała koleżankę. Jej wypięty tyłek był dosłownie rżnięty przez osiłka, który trzymał jej głowę ręką przy leżaku. Po chwili mężczyzna złapał Monikę za pośladki i przekręcił ją na wznak. Przez chwilę poruszał penisem i coś do niej szeptał. Opadł na rękach przykrywając ją swoich ciałem. Wbijał się w nią intensywnie, Wyglądało to jakby robił na niej pompki. Kobieta w rozkoszy obejmowała go rękami, przesuwając je od pośladków po łopatki.

-Co za kontrast – szeptała jakby ożywiona Agnieszka. Dwa nagie ciała...czerń i biel...i wśród tego rozkosz z jaką wiła się Monika. Sam fakt, że tam była właśnie jej koleżanka, powodował u niej podniecenie. Gęsia skórka pojawiał się na ciele Agnieszki, jakby ją przeszyły dreszcze. Obserwowała całe zajście ocierając co jakiś czas dłonią swoje biodra. Kopulująca para zastygła przez chwilę w bezruchu. Trwała sesja pocałunków.

- Boże...szepnęła, zaś jej ręka powędrowała po skąpych stringach. Po czym usiadła tyłem do balustrady i zaczęła do siebie mówić.

- Co ja robię, to nie maja sprawa – rozmyślała z głową opuszczoną na kolanach.

Odgłosy rozkoszy były coraz intensywniejsze. Jęki kobiety przechodziły w bełkot. Agnieszka podniosła się. Osiłek wyskoczył z penisem z jej uniesionej cipki i krzycząc wystrzelił lawą spermy na jej brzuch i twarz. Monika dotykała przez chwilę jego opadającą męskość. Masowała swoje błyszczące od potu i spermy ciało. Klejącymi dłońmi smarowała usta. W tym czasie osiłek, jak nienasycony wtopił się ustami w jej cipkę.

- Boże - jestem już wilgotna – szeptała Agnieszka. To nie moje życie mówiła sam do siebie, po czym skierował się do łóżka. Będąc pod wpływem takich emocji nie mogła zasnąć. Miotała się z jednego boku na drugi. Nagle usłyszała odgłos otwierających się drzwi do pokoju. To była Monika, która stąpając cicho na palcach, trzymając rozerwaną sukienkę, wsunęła się na łóżko. Agnieszka udając że śpi zerkała na nią ukradkiem. Koleżanka rozciągnęła się na łóżku, wyprostowując swoje piękne ciało, po chwili zaczęła delikatnie ręką masować piersi i biodra. Pojękiwała przy tym, jakby ta rozkosz jeszcze w niej tkwiła.

Agnieszka próbowała zasnąć. Jednak gdy tylko zamykała oczy, powracał widok osiłka pompującego jej koleżankę oraz widok kopulujących w kontraście ciał, gdzie czerń wnika w biel.

Zasnęła...

Rankiem zbudziła ją starsza koleżanka.

- Wstawaj śpiochu, wstawaj – powrzaskiwała jej nad głową.

Jaka spokojna... – myślała o Monice patrząc na nią.

Rzeczywiście kobieta zachowywała się normalnie, jakby nigdy nic nie zrobiła.

W milczeniu kobiety udały się na śniadanie.

-No to czeka nas dziś dzień na plaży – oznajmiła Monika, przerywając ciszę.

Po jakimś czasie kobiety maszerując już uliczkami, w skąpych strojach bikini, zmierzały na plaże.

- Ale się na Ciebie gapią – szeptała Agnieszce Monika na ucho.

- Nie, wcale, że nie, oni się gapią na Ciebie – odpowiedziała sucho koleżance.

- Chodź marudo, na plaży ci przejdzie – rzekła. Złapała ją za rękę i obie pobiegły w kierunku dogodnego miejsca na plaży.

Chodź nasmaruję cię olejkiem – no chyba, że chcesz żebym zawołała jakiegoś przystojniaka, myślę że zrobiłby to z przyjemnością – wesoło zagadywała Monika.

Agnieszka jakby oschle złapała krem, samodzielnie się smarując. Leżała podparta na łokciach. Ciemne okulary chroniły jej piękne oczy przed palącym słońcem uderzającym w jej jędrne piersi. Przypatrywała się tętniącej życiem plaży. Roznegliżowane ciała, różnych narodowości.

- Hej! – zobacz tam, o tam. Patrz jacy przystojniacy grają w kosza – wskazywała Monika.

Agnieszka ospale odwróciła się we wskazanym kierunku. Kilku młodych, czarnoskórych i białych mężczyzn grało w koszykówkę. Wszyscy byli bez koszulek. Gra podkreślała ruchy ich pracujących mięsni. Wpatrywała się przez jakaś chwilę. Próbowała, jakby odnaleźć w nich różnicę. Czarni młodzieńcy byli bardziej rozbudowani w sylwetce, żywiołowi i przy tym, jakby dzicy. Nagle jej obserwację zakłóciły powracające obrazy z nocnych szaleństw jej koleżanki, kopulujące w rozkoszy i kontraście ciała...

- Przespałabyś się z czarnym – zapytał nagle zamyśloną Agnieszką Monika wytrącając ją tym pytanie, jakby z fantazji.

- Słucham...?- zapytała. Po czym zripostowała szybko

- A Ty?

- Mmm, ja? – Dlaczego nie? Odparła pewnie

- Tak...dałaś temu przykład nocą – mówiła w myślach Agnieszka. Po czym dodała po chwili:

- Ja mam cudownego męża, więc nie myślę o takich fantazjach – urwała dyskusję młodsza nauczycielka.

Dwie opalające się nauczycielki zbudził hałas grupki młodych mężczyzn, którzy usadowili się obok lezących kobiet.

- O zobacz – to Ci którzy grali w kosza – szepnęła do śpiącej Agnieszki koleżanka.

Po chwili Agnieszka podniosłą się, wyciągnęła zimny napój i krem, który zaczęła wsmarowywać na wysokości łopatek. Widząc to Agnieszka natychmiast się ożywiła

- Panowie! – rzuciła w ich kierunku – ale z was ofiary. Kobieta próbuje się nasmarować, ma problemy, a żaden z was nawet nie zaproponował pomocy. Co się dzieje dziś z tymi facetami - zaczepnie powiedziała.

Zmieszana Agnieszka spaliła ja dosłownie spojrzeniem. Długo nie trzeba było czekać, bowiem młody czarnoskóry chłopak doskoczył do niej oferując usilnie swoją pomoc.

- No, Agniesiu nie daj się prosić, co ty boisz się ręki – ironizowała. By cię zachęcić jeden kolega pomoże nasmarować się mi a drugi tobie.

Agnieszka nic nie odpowiadała. Była wściekła na koleżankę, która już rozłożyła się i eksponowała swoje ciało czekając, aż ją któryś nasmaruje. Patrzyła na nią z nienawiścią. Po czym skierował twarz do młodego murzyna.

- Trzymaj. – rzuciła oschle w kierunku chłopka i opadła na plecy.

Ten zaskoczony drżącymi rękami zaczął smarować jej ramiona. Agnieszka zamknęła oczy.

W tle pomrukiwała jej kolezanka.

Tymczasem ręka mężczyzny wędrowała coraz śmielej po ciele Agnieszki. Czuła na sobie jego dotyk, schodzący już na wysokość brzucha. W tym czasie znowu powrócił nocny widok przenikających się ciał biało-czarnych.

Młodzieniec widząc, że zamyślona kobieta zbytnio nie protestuje przeciwko coraz bardziej śmiałym pieszczotom jej brzucha, postanowił zagrać vabank. Jego ręka zsunął się niżej, pod skromne majteczki. Przeleciał palcem po cieniutkim wydepilowanym paseczku i dotknął już wilgotnej łechtaczki, po czym jego palce wniknęły do środka. Agnieszka, jak zbudzona ze snu zimną wodą, odskoczyła i wyciągnęła jego rękę - odpychając go.

- Przestań zboczeńcu, przestań – powiedziała stanowczo patrząc na niego zimnym spojrzeniem. Po czym okryła się ręcznikiem.

- Bezczelni gówniarze – myślała będąc jednocześnie wściekłą na jej koleżankę, którą drugi murzyn wystarczająco obmacywał.

Minął pierwszy tydzień pobytu. Uczucie fascynacji Agnieszki hiszpańskimi kurortami mieszało się z obserwacjami jej najbliższego otoczenia.

- Boże – ten wszechobecny seks – myślała spacerując alejkami nad brzegiem morza. Jest wszędzie w dyskotekach, klubach, toaletach na plażach...Ci bezczelni faceci trakujacy kobietę jak zdobycz. No i oczywiście zachowanie jej koleżanki, która ciągle gdzieś znikła i głównie otaczała sie czarnoskórymi facetami, także nie dawało jej spokoju. Dawała się je we znaki samotność przepełniona ciągle powracającymi widokami seksu jej koleżanki z czarnymi. W dodatku najsilniejszy bodziec, który od pewnego czasu docierał do jej głowy – ręka i dotyk czarnoskórego młodzieńca - ciągle kiełkowała w jej głowie różnie się rozwijając.

- Muszę się od tego uwolnić, potrzebny mi jakiś większy wysiłek fizyczny – rozmyślała.

Postanowiła pójść na bieżnię ośrodka sportowego położnego tuż za hotelem, gdzie spędziła dynamicznie 40 min. Po ciężkim biegu skierowała się do łazienki umieszczonej pod trybunami stadionu. Chciała się odświeżyć. Oświetlony obiekt był pusty, zresztą była już późna godzina. Schodząc do łazienki dochodziły ja odgłosy rozmawiających męskich głosów. Zeszła cicho. Jej oczom ukazała się szatnia męska z prysznicami. Obserwowała ją przez małe okno. 3 Mężczyźni byli nadzy. Zachowywali się jakby na kogoś czekali. Agnieszka przesunęła się cichutko pod ściankę. Nagle usłyszała okrzyki na widok nowej osoby. Zerknęła.

- Co??- znów zdziwienie zatkało jej oddech.

To była Monika czule witająca się z każdym z nich. Zresztą ci nie pozostawali jej dłużni i zaczęli ją rozbierać, dobierając się łapczywie do jej ciała. Po chwili stała już między nim naga. Mężczyźni zawężali wokół niej krąg, dotykając jej ciała członkami i rękami. Monika spleciona w uścisku męskich ciał, wiła się wśród nich delikatnie popiskując, gdy ci pieścili jej ciało. Powoli osunęła się na kolana. Na wysokości je głowy sterczały potężne członki: dwa czarne i jeden biały. Długo nie czekała. Jej głowa dynamicznie chodziła pomiędzy ich penisami. Widać było, że sprawia jej to olbrzymią przyjemność.

- Porno, porno – jejku – szeptał do siebie Agnieszka. Przecież to widok jak w ostrym porno – powtarzała z niedowierzaniem. –chyba nie będzie się z nimi wszystkimi kochać...-dopytywał się sama.

Monika położyła się na leżance. Trzech mężczyzn pieściło ją intensywnie. Jeden z nich całował jej szyję i usta. Drugi namiętnie ssał piersi. Trzeci zaś uniósł jej nogi ku górze i zaczął językiem wbijać się w jej wargi sromowe. Ssał i całował je. Co jakiś czas wbijając się w jej łechtaczkę językiem i palcem. Następnie powoli wprowadził do jej środka swojego nabrzmiałego penisa. Wchodził w nią powoli. Założył jej nogi na swoje barki. Teraz zaczął dynamicznie wchodzić w jej cipkę. Pozostali mężczyźni przybliżyli się do jej twarzy z członkami. Nie ssała ich, lecz poruszała, patrząc na poruszającą się mosznę.

- Dlaczego ona to robi? – zastanawiała się. Uklęknęła na chwilę. Chciała pozbierać myśli. Nagle, znowu zerknęła przez małe okienko. Teraz jej oczom ukazała się koleżanka poruszająca rytmicznie biodrami na lezącym pod nią czarnym członku. Drugi czarny przygotowywał się do penetracji. Wykonując akrobatyczną postawę wbił się swoim długim członkiem w jej cipkę. Kobieta odchyliła głowę jęcząc. Jej usta dopadł trzeci.

Dwóch murzynów dawało jej niesamowitą rozkosz. Kobieta zacisnęła swoje dłonie na pośladkach mężczyzny wchodzącego do jej cipki. Wyglądał to jakby chciała mu pomóc. Agnieszka nie wytrzymała, ten widok ją podniecił maksymalnie. Jej ręka sięgnęła w majtki. Czuła olbrzymie podniecenie. Zacisnęła uda. Jej palec dotykał już rozpaloną cipkę.

Wtem ktoś złapał ją za bark. Nauczycielka zamarła w bezruchu. Był to jeden z młodzieńców, który ją adorował na plaży. Rzucił ją o ściankę. Kobieta opadła. Szybkim ruchem zdarł jej majtki na bok i wsadził w jej cipkę palce. Po czym rzucił się do jej szyj i piersi. Zaczął ją pieścić. Trwało to jakaś chwilę. Nagle Agnieszka, jakby wybudzona z transu odepchnęła go i zaczęła uciekać. Z jej oczu leciały łzy.

- Boże, co ja wyprawiam, co się ze mną stało – szlochała. Biegła szybko. Wpadła do pokoju. Pod prysznic, chciała zmyć z siebie te pocałunki.

Naga padła na łóżko. Leżała przez chwilę. Całe to zajście nie pozwalało jej zasnąć. W głowie wirowały fantazje. Zasnęła...

Czarne dłonie złapały jej piersi. Zaczęły mocno uciskać. Następnie jedna z tych dłoni przesuwała się płynnie po jej ciele, docierając do cipki. Postawny murzyn opadł na nią. Dociskając ja swym ciałem. Następnie wbił się w jej usta. Ona zaś objęła go nogami i rękami. Zastygli w miłosnej pozie. Biel z czernią...

- Co...wybudziłą się. – Ufffff...sen – wyszeptał. Wstała nie mogła zasnąć. Zerknęła przez okna apartamentowca. Blask świateł i odgłosy dyskoteki dochodziły z zewnątrz. Była naga, stanęła przed lustrem. Zaczęła się dotykać. Powracały widoki, które niedawno widziała. Teraz, jakby czuła dalej te pocałunki młodzieńca. Jego palce w mojej cipce – szeptała.

- Fantazja...-oddawał się masturbacji. Była podniecona...Nagle wstała

- – Co się ze mną dziej – sam siebie pytała. Jestem niesamowicie napalona, tak..

- Boże – jak przyjemnie. Wzdychała głośno.

- Muszę się pozbierać – wyszeptała. Wstała i obmyła twarz. Ubrała się. Jej koleżanki jeszcze nie było.

- Ciekawe co z nią – myślała. Przechadzała się po pokoju i balkonie. Była niespokojna.

- Musze iść – myślała. Zobaczę co z nią albo pójdę do baru napiję się drinka - zdecydowała

- To mi pomoże – zdecydowanie mówiła sam do siebie. Włożyła sukienkę i zjechał windą na parter. Ku jej zdziwieniu w barze krzątało się niewiele osób. Podeszła do baru. Poprosił drinka. Zaczęła pić. Zamyśliła się. Barman nalał jej kolejnego. Nauczycielka sprawiała wrażenie nieobecnej i rozmarzonej osoby. Dostrzegł to barman, który był starszym, szczupłym czarnoskórym mężczyzną. Zbliżył się do niej.

- Nie ma się nad czym zastanawiać – rzucił oschle.

- A skąd wie Pan nad czym ja myślę? Jest Pan jasnowidzem - odpowiedziała popijając drinka. Mężczyzna spojrzał na jej dłoń. Zatrzymał wzrok na wysokości obrączki na jej palcu.

- Szczerze. Niech się Pani nie krępuje – życie jest krótkie – stanowczo kontynuował dalej.

- Słucham? – była wyraźnie zdziwiona.

Pewnie jest Pani na wakacjach, spędza czas samotnie. Atrakcyjna z Pani kobieta. Podoba się wszystkim. Mężczyźni pożerają Panią wzrokiem. Dla czarnych biała kobieta jest, jak zwierzyna, która trzeba upolować. Dla Pani zaś czarny kochanek to fascynacja, egzotyka, jakby jakiś zakaz, coś nie przyjętego w Pani kraju. Pociąga to Panią w głębi. Gdzieś to w Pani siedzi. Myśli jednak Pani, jakby to było kochać się z czarnym. Wyobraża sobie Pani to wszystko, a wyobraźnia podsuwa niesamowite rozwiązania. Niech Pani z tym nie walczy. Proszę się poddać zapomnieniu i pożądaniu. To nic złego, wręcz nawet naturalne to jest – zakończył.

- Za kogo Pan mnie uważa? – wykrzyknęła.

- Wie Pani, ja widziałem tutaj wiele – odparł. Czarni są adorowani przez białe kobiety. Nieraz byłem świadkiem , jak mąż leżał na plaży a jego żona mu przyprawiał rogi z czarnym w jakimś hotelowym zakamarku. Naprawdę, kobiety tracą na chwilę głowę i ulegaj tej egzotyce. To nic złego – przekonywał ją.

- Ufa Pani mężowi, wie Pani jak mąż zachowałby się w podobnej sytuacji. Proszę poddać się emocjom. Doskonale wie Pani, że nikt o niczym się nie dowie. Spędzi Pani świetnie czas, a już nie wspomnę o wrażeniach z seksu. Czarni są świetnymi kochankami – pewnie argumentował.

Kobieta patrzyła z niedowierzaniem w stronę barmana.

- Pokaże coś Pani. Ostatnią modę, jaką tu zauważyłem – mówił pewnie.

- Proszę za mną. No niech się Pani nie obawia. Co ja mogę Pani zrobić –argumentował.

Kobieta przekroczyła bar. Weszła do magazynu. W rogu stał komputer. Mężczyzna zaczął przeglądać foldery. Niech Pani zobaczy, dał mi to jeden kolega. Puścił film.

Na filmie młodą mężatkę ,,pieprzył,, murzyn. Wszystko to nagrywał jej mąż. Potem nakazał czarnemu kochankowi spuścić się do jej wnętrza. Po czym uwieczniał jej zmoczoną spermą cipkę na fotografiach. To jest bardzo popularne ostatnio tutaj.

-Seks nie jest taboo – szeptał – To przyjemność – kontynuwał.

Złapał ją za ręką. Dociskał do ściany.

-A teraz mnie posłuchaj – mówił stanowczo.

- Myślisz nad tym. Widzisz to w fantazjach. Jesteś podniecona. Masz na to ochotę. Widzę to w tobie i czuję. Nie opieraj się. Pomyśl, jak posuwa cię czarnuch . Widzisz to? Widzisz? Jego czarne męskie ciało dociska cię, wszędzie rozkosz. Może masz jedyną taką okazję żeby zdradzić. Życie jest krótkie. Nie marnuj go. Pomyśl kobieto, czym może być seks z czarnym. Widzę w Twoich oczach fascynacje, uwielbiasz egzotykę, prawda? To coś nowego, co cię pociąga, prawda? Pomyśl dotyka twoje ciało, twoją cipkę...szeptał je do ucha.

- Taaakkkkk...widzę, czuję – szeptała, jakby w amoku.

Nagle kobieta wyrwa się z jego uścisku i wybiegła na zewnątrz. Była roztrzęsiona, zagubiona i zdezorientowana. Oparła się na korytarzu o ścianę. Glos czarnego barmana kołatał się jej w myślach. Oddychała szybko.

- Boże...- za kogo on mnie uważa, za jakąś dziwkę... – mówiła sama do siebie.

- Cała drżała. Była rozbita emocjonalnie...

Casting do filmu

Od zawsze marzyłam aby zagrać w filmie pornograficznym. Umieściłam nawet ogłoszenie w Internecie o chęci wzięcia udziału w takim filmiku. Ku mojemu zdziwieniu już na drugi dzień w swojej skrzynce mailowej otrzymałam zaproszenie na casting. Ucieszyłam się i zabrałam się do tworzenia z siebie ślicznotki. Wydepilowałam nóżki, utworzyłam malutki trójkącik w wiadomym miejscu i usiadłam przed szafą pełna ciuszków. Biorąc pod uwagę fakt w jakie miejsce się udaję do wyboru pozostały mi same króciutkie spódniczki lub sukieneczki. Ale zanim przeszłam do górnej warstwy stroju zaczęłam od początku… czyli najpierw założyłam czarne pończoszki które zapięłam do tego samego koloru koronkowego paseczka. Potem ubrałam stringi i staniczek, w którym umieściłam silikonowe miseczki rozmiaru C. Teraz mogłam sięgnąć do szafy z której wyciągnęłam króciutką czerwoną mini spódniczkę, z lejącego materiału oraz białą bluzeczkę zapinaną na guziczki z szerokimi mankietami u rękawów. Całość dopełniły czerwone szpileczki na 9 cm obcasiku i długa blond peruka. Pomalowałam sobie jeszcze szybciutko paznokietki na kolor… a jakże… czerwony, jeszcze szybki makijaż: podkład, niebieskie cienie do powiek, czarna pogrubiająca i wydłużająca rzęsy mascara oraz czerwony błyszczyk na usta… i w drogę. Wsiadłam do samochodu i udałam się do umówionego miejsca. Po dojechaniu na miejsce moim oczom ukazała się ogromna willa, z piękną fontanną na środku ogrodu i mnóstwem kwiatów dookoła. Po wciśnięciu dzwonka ujrzałam wysokiego uśmiechniętego bruneta, który zbliżał się do mnie zdecydowanym krokiem. Zmierzył mnie od dołu do góry i rzekł, że to ja muszę być to piękną Basią, która zaprosił na spotkanie. Zaczerwieniłam się od komplementu i kiwnęłam przytakująco głową. Po wejściu do środka od razu rzucał się w oczy ogromny hol w centrum którego stała czerwona skórzana sofa oraz dwa fotele do kompletu. Od niego odchodziły korytarze prowadzące do sporej ilości pokoi usytuowanych po obu jego stronach. Adam, bo tak miał na imię ów mężczyzna kazał mi spocząć na kanapie a sam udał się po coś do picia. Po chwili wrócił niosąc dwie szklaneczki soku pomarańczowego. Usiadł obok mnie i spytał czy wiem że dzisiejszy dzień będzie niejako testem moich możliwości w tej pracy i że będzie to długi i pracowity dzień. Odparłam, że po tu jestem i że liczę na to, iż stanę się etatową aktorką w ich produkcjach. Adaś ucieszył się z takiej odpowiedzi i rzekł, że taka piękna i seksowna kobieta na pewno będzie nie lada atrakcją i że liczy na moją otwartość. Po wymienieniu kilku zdań Adam zaprosił mnie do pierwszego pokoju. Po otwarciu drzwi ujrzałam grupkę ośmiu facetów, którzy zupełnie nadzy siedzieli w rzędzie na fotelach. Na stole leżała karteczka – po otwarciu której przeczytałam: „na stole leży sporych rozmiarów pucharek, masz obciągnąć penisa każdemu z panów a efekt końcowy (spermę) zebrać do pucharka i na samym końcu wszystko wypić”. Patrzyłam na ich sterczące filutki, które aż płonęły na mój widok. Podeszłam do pierwszego, uklękłam na kolanach i wzięłam go delikatnie do buzi, kręciłam kółeczka po jego czubku i patrzyłam jaką sprawia to rozkosz nieznajomemu. Po chwili połknęłam całego kutasa i zaczęłam posuwać go ustami, najpierw powoli a z czasem coraz szybciej i szybciej. Czułam jak za chwilę eksploduje, zrobiłam jeszcze kilka szybkich ruchów ustami i przysunęłam naczynie. Cała gorąca sperma wlała się do niego a ów mężczyzna opadł z rozkoszy na podłogę. Po skompletowaniu całej ósemki moim oczom ukazał się pełniutki puchar pełen gęstej spermy. Popatrzyłam na zadowolonych panów i przechyliłam go do góry dnem. Piłam go duszkiem, czując w ustach jego smak. Po opróżnieniu go, opuszkami palców wybrałam pozostałości nektaru które zostały na obrzeżach szkła i oblizałam paluszki. W poczuciu dobrze wykonanego zadania udałam się do drugiego pokoju. Ku mojemu zdziwieniu nikogo w nim nie zastałam, ale oczywiście była karteczka. „Basiu – za chwilę do pokoju wejdzie urocza kobieta, która przyniesie ze sobą troszkę sprzętu do zabawy. Twoim zadaniem jest oddać się jej całkowicie”. Po upływie kilkunastu sekund do pokoju weszła wysoka blondynka z całą gamą wszelkiego rodzajów wibratorów i innych tego typu zabawek. Przywitała się i powiedziała, że zajmie się mną odpowiednio, po czym kazała mi uklęknąć na łóżku i wypiąć pupcię. Przesunęła na bok stringi i wzięła do ręki cieniutkiego żelowego penisa, po czym zaczęła mi go wkładać w odbyt. Z początku poczułam lekki ból, ale z czasem przerodziło się to w uczucie rozkoszy. Posuwała nim szybciutko i pytała czy jest mi dobrze. Ja mruczałam z przyjemności i odstękiwałam, że cudownie. Odparła, że to dopiero początek naszych zabaw i że zaraz poczuję coś grubszego w pupci. Odwróciłam głowę i zobaczyłam olbrzymiego 25 cm grubego sztucznego penisa. Moja dziurka była już wilgotna po pierwszej zabawie, więc przyjęła go dużo lepiej niż się spodziewałam. Wsadziła mi go calutkiego a ja aż zawyłam z rozkoszy. Wygięłam się jak kotka i prosiłam o więcej. Ona sprawnie nim operowała, raz wolno raz szybko – było bosko, czułam jak rokosz wypełnia całe moje ciało. Następną niespodzianką z jej strony była dildo-maszyna napędzana elektrycznie z trzema prędkościami posuwu. Poprosiła mnie abym położyła się na plecach i rozłożyła wysoko nogi. Ona w tym czasie najechała czubkiem penisa na mój otworek i załączyła pierwszą prędkość. Maszyna pracowała powoli a ja czułam jak penis calutki wchodzi i na przemian wychodzi z mojej dziurki. Po chwili kobieta przełączyła na drugą a następnie trzecią prędkość. Dildo posuwało mnie z niesamowitą szybkością a ja krzyczałam z rozkoszy. Trwało to z dobrych 10 minut aż do momentu kiedy Ona spowolniła pracę maszyny do punktu startowego. Na zakończenie przygód z zabawkami kazała mi jeszcze raz wypiąć pupcię po czym wyciągnęła kuleczki analne w ilości sztuk 10 i zaczęła je wsuwać do mojej dziurki. Czułam jak wypełniają mnie najpierw te większe a następnie coraz mniejsze i mniejsze. Gdy wszystkie znalazły się w środku założyła mi z powrotem stringi, klepnęła z uśmiechem w pośladki i zaprosiła do kolejnego pokoju. Zmierzając ku kolejnym drzwiom cały czas czułam w odbycie kuleczki, które sprawiały, że z każdym krokiem robiło mi się coraz przyjemniej. Za następnymi drzwiami czekał na mnie niewysokiego wzrostu mężczyzna oraz ogromne łoże z satynową pościelą. Spytałam nieśmiało jaka niespodzianka mnie teraz czeka i otrzymałam odpowiedź, że teraz będę skwapliwie pieszczona przez niego. Podszedł do mnie od tyłu i zaczął wędrować dłońmi po moich nóżkach i pośladkach a ustami całował moją szyjkę. Lizał ją języczkiem a ręce skierował ku moim silikonowym piersiom (wkładkom) i ugniatał je jakby były najprawdziwszymi piersiami. Odchylałam głowę do tyłu aby miał lepszy dostęp do całej szyi i oddychałam głęboko… Po chwili obrócił mnie do siebie przodem i pocałował mnie prosto w usta, najpierw delikatnie musnął swoimi wargami moje a następnie wepchnął swój zwinny języczek w usta a dłońmi masował moje pośladki. Jego język splatał się w cudownym zbliżeniu z moim po czym razem wirowały w takt ogromnego podniecenia. Całując się namiętnie skierowaliśmy się ku łóżku gdzie kazał mi położyć się na pleckach i unieść nogi tak, aby dziurka była dostępna. Wiedział, że wewnątrz niej znajdują się kuleczki, które w tym momencie zamierzał wyciągnąć. Chwycił za sznureczek i pociągnął… kulki zaczęły wyskakiwać ze szparki a ja poczułam uczucie błogości, które narastało wraz wyjściem coraz to większych kulek. Gdy ostatnia opuściła moje wnętrze On przystąpił do wylizywania mojej dziurki. Przesuwał swój język dookoła niej i od czasu do czasu zapuszczał się delikatnie do środka. W chwili, gdy cała była już doskonale wylizana, paluszkami rozsunął zwieracze i „zaatakował” języczkiem wnętrze dziurki. Wsadził go chyba całego do środeczka i wirował nim tak, że zobaczyłam gwiazdy dookoła. Po zmianie pozycji - na wypiętą pupcię - kontynuował swoją powinność a ja wypinałam tyłeczek coraz bardziej i bardziej chcąc go czuć jak najgłębiej. Po mistrzowskim wypieszczeniu mojej pupci dał mi na pożegnanie gorącego buziaka i podziękował za smakowitą ucztę. Po złapaniu oddechu wstałam i udałam się do pokoju nr.4, gdzie siedział już na fotelu umięśniony czarnoskóry mężczyzna, ubrany tylko w luźne bokserki. Stanęłam przed nim a on mi przekazał kolejną kartkę z następującym opisem: „To największy nasz skarb, spraw aby był zadowolony z twojej wizyty”. W pierwszej chwili zastanowiło mnie co mieli na myśli pisząc „największy skarb”, ale szybko moje wątpliwości zostały rozwiane gdy On ściągnął spodenki. Moim oczom ukazał się ogromny czarny kutas, który miał przynajmniej 25 cm długości. Przeraziłam się troszkę, nie wiedząc czy dam mu radę więc z początku nieśmiało i powoli zaczęłam go lizać języczkiem. Wraz z upływem czasu postanowiłam go spróbować wziąć do buzi. Powolutku wsadzałam go sobie w usta, a on wydawał się nie mieć końca. Byłam w stanie zassać tylko a może i aż 20 cm, ponieważ jego mina wskazywała, że był mile zaskoczony i jednocześnie odpowiednio podniecony. Posuwałam go ustami powoli aż w pewnym momencie poczułam jego dłonie, które chwyciły moja głowę i w jednej chwili zaczął on sam dyktować tempo. Wsadzał mi go z impetem przez co czasami troszkę się krztusiłam ale on nie zważając na to uwagi robił to coraz szybciej i szybciej. Czułam jak jego gorąca pała pulsuje w moich ustach aż nagle jęknął i zalał moje usta ogromną ilością spermy, która z uwagi na jej obfitość wylewała się, spływając po brodzie i szyi w okolice dekoltu. Otworzyłam szeroko buzię aby pokazać mu, że mam ją pełną cudownego nektaru, po czym połknęłam całą zawartość, oblizałam wargi a wskazującym paluszkiem wytarłam resztki spływającej spermy po czym opuściłam majteczki, wypięłam pupcię i wsadziłam go sobie do środeczka. Gdy tylko zobaczył moją ponętną pupę wstał i ruszył w jej kierunku ze swoją sterczącą maczugą. Roztarł resztki spermy dookoła dziurki i rozpoczął wejście. Czułam jak zaczyna wchodzić we mnie ogromny kutas, najpierw główka a następnie reszta pala. Nabił mnie na niego całą a ja aż krzyknęłam najpierw z bólu a następnie już tylko z przyjemności. Rżnął mnie ostro, szybko wsadzając i wyciągając swój oręż, a po moich pośladkach obijały się jego wielkie jak orzechy jądra. Od czasu do czasu dawał mi klapsa w tyłek a ja stękałam w rytm jego posuwania. Po 20 minutach mocnego walenia w odbyt nagle zatrzymał ruch bioder a ja poczułam wewnątrz jak zalewa mnie ciepła substancja. Gdy wyciągnął penisa wylała się strużka spermy i spłynęła po moich nóżkach, odwróciłam się szybciutko i wzięłam go jeszcze do buzi aby nie stracić ani kropelki. Po wylizaniu całego członka oraz resztek nektaru z mojego ciała położyłam się na plecach sądząc, że to już koniec. Ale murzynek wcale nie miał dość, jego członek w dalszym ciągu był gotowy do działania. Podniósł moje nogi do góry i umieścił je sobie na barkach a następnie wszedł we mnie swoim potężnym działem i uderzał nim z całym impetem. Wydawałam z siebie okrzyki ekstazy a on pędził jak oszalały. Czułam, że moment wytrysku nadejdzie szybciej niż poprzednio i po kilkunastu szybkich ruchach wyciągnął penisa z mojej dziurki, przyłożył do moich ust i trysnął obficie spermą. Miałam ją na całej buzi, od oczu aż po brodę i szyję. Jak by tego było mało rozsmarował ją jeszcze kutasem a ja łapczywie usiłowałam go possać. Zdążyłam jedynie musnąć go kilkakrotnie języczkiem ale w zamian wylizałam z twarzy cały pyszniutki nektar. Tym razem był to już koniec przygody z czarną pałą – on ubrał się i wyszedł a ja poleżałam jeszcze troszkę na łóżku rozkoszując się tymi wszystkimi chwilami. Po drobnym odpoczynku wstałam i udałam się do kolejnego pomieszczenia. W środku czekali już na mnie znajomi panowie z pierwszego pokoju. Tym razem czekało mnie grupowe dymanko. Od razu kazali mi klęknąć na kolana i wypiąć pupę, po czym podciągnęli do góry spódniczkę, odchylili na bok stringi… i pierwszy z nich zagłębił się w mojej dupci. Kolejny facet usiadł przede mną, wyciągnął penisa i nakazał mi go solidnie obciągnąć. Ssałam go więc namiętnie a z tyłu czułam napierającego kutasa i obijające się jądra. Po kilku minutach rżnięcia i obciągania najpierw poczułam jak sperma wlewa się do moich ust a po chwili to samo spotkało mój otworek. Gdy jedna para mężczyzn skończyła momentalnie zastępowała ich kolejna. Kolejny kutas wchodził w moja dziurkę, która pełna spermy chlupotała z każdym kolejnym wejściem. Moje wargi zaś pieściły kolejnego członka, którego trzeba było doprowadzić do ekstazy. Po zadowoleniu 8 facetów mój odbyt był przepełniony ogromna ilością spermy a usta, przełyk i żołądek przyjęły do siebie ich równie wielkie ilości. Tego dnia poczułam się wyruchana za wszystkie czasy i na wszelkie możliwe sposoby. Na zakończenie wszedł Adam i z ogromną radością oznajmił mi, że właśnie zostałam zatrudniona jako główna aktorka w ich wszystkich produkcjach i że jego ekipa już dawno nie była tak skutecznie zaspokojona jak dzisiejszego dnia. W tej jednej chwili poczułam, że sprawdziłam i spełniłam się jako kobieta!