poniedziałek, 11 sierpnia 2008

Pracowite wakacje

- Co można robić przez 2 miesiące? – niby żartując, wprost pytała Agnieszka swoją koleżankę w pokoju nauczycielskim.

Nie ukrywała, że tak ogromna ilość wolnych dni, doprowadzała ją do frustracji. Zwłaszcza teraz, gdy była już rok po ślubie i podjęła z mężem plany budowy swojego własnego, wymarzonego domku. Szukała jakiejś dorywczej pracy, jednak żadna nie spełniała jej oczekiwań.

- Mam dla Ciebie świetną propozycję – wykrzyknęła nagle Monika. Pamiętasz, jak rok temu byłam opiekunką na letnim turnusie w Hiszpanii nad Morzem Śródziemnym.

- Aaaa tak, oczywiście. Wróciłaś w świetnej formie. Radosna, opalona, uśmiechnięta – dumając wyliczała dalej Agnieszka.

- Widzisz w tym roku akurat zwolniło się miejsce dla drugiej opiekunki. Mogłabyś wskoczyć na jej miejsce...- podsuwała pomysł 32 –letnia Monika.

Dla Agnieszki wydawał się być to świetny pomysł. Mogłaby połączyć przyjemne z pożytecznym. Praca raczej nie należała do trudnych. Polegała na koordynowaniu przyjazdów grup dzieci szkół podstawowych i zapewnienie im opieki na miejscu przez okres pobytu. Kobieta ucieszyła się. Pozostał teraz problem przekonania do tego pomysłu męża.

- Tylko powiedz mężowi, że tam jest mnóstwo okazji do flirtu i skoków w bok, to na pewno Cię puści – roześmiała się koleżanka Agnieszki.

- Przestań, jestem szczęśliwą mężatką – odparła stanowczo.

- Ja też, ja też moja droga... – cicho i tajemniczo odpowiedziała Monika.

Mąż Agnieszki nie był zachwycony propozycją swojej żony. Zdawał sobie sprawę ,że 6 tygodniowa rozłąka może się różnie zakończyć. Zwłaszcza, że miał bardzo atrakcyjną żonę. Jednak świadomość, że będzie zajmować się małymi dziećmi, jakby go uspokajała. Po wielogodzinnych ustaleniach wspólnie podjęli decyzję.

- No to jedź żono. Należy Ci się odpoczynek. Poza tym może coś wpadnie jeszcze do naszego domowego budżetu – zachęcał ją mąż, 34 – letni informatyk w międzynarodowej korporacji.

Nauczycielki rozpoczęły przygotowania do wyjazdu. Świadomość pobytu w nadmorskich hiszpańskich kurortach nastrajała je optymistycznie.

- Zobaczysz! Będziesz zachwycona. Ten klimat, atmosfera, plaża...i egzotyczni faceci – wyliczała starsza nauczycielka.

Agnieszka uśmiechał się i ciepło przyjmowała słowa koleżanki.

Dwie atrakcyjne kobiety przepchały się w zatłoczonych korytarz portu lotniczego. Ostatni pocałunek przed wyjazdem i ciepłe objęcia żony. Mąż Agnieszki jeszcze długo odprowadzał ją wzrokiem. Zgrabny pośladki żony opinały białe spodenki idealnie podkreślające figurę kobiety. Płaski brzuch był delikatnie odsłonięty, zaś linia piersi wyraźnie podkreślona.

- Tak mam fantastyczną żonę – myślał długo wpatrując się w znikające postacie. Zajmę się praca, nie będę myślał o rozłące – myślał – idąc do zaparkowanego samochodu.

Szum i hałas rozległ się dookoła. Samolot z nauczycielkami właśnie wyleciał w kierunku Hiszpanii. Agnieszka przez chwilę patrzyła w okienko samolotu rozmyślając o ukochanym.

- Nie myśl tak! Będzie super zobaczysz – pocieszała ją koleżanka.

Podróż upłynęła w świetnej atmosferze. Z lotniska kobiety dotarły podstwionym busem do docelowego kurortu. Oczom Agnieszki ukazały się olbrzymie kompleksy sportowo –rekreacyjne wraz z zapleczem hoteli i moteli. Wszystko tworzyło zwartą całość. Mnóstwo ludzi, plaże tętniące życiem. Świetna pogoda. Agnieszka była pod wrażeniem.

- To jeszcze nic. Zobaczysz wieczorem – z zaciekawieniem informowała Monika.

Kobiety wjechały windą do swojego klimatyzowanego apartamentu na 4 piętrze. Każda miała odrębny pokój połączony z drugim panoramicznym balkonem. Oczom Agnieszki ukazał się piękny widok tętniących życiem plaż i morza.

- Jesteśmy dzień wcześniej, więc zapraszam Cię na drinka wieczorem – zaproponowała Monika

Odgłosy dyskoteki utrudniały rozmowę dwóm nauczycielkom przy małym stoliku.

- O tam są moi przyjaciele – krzyknęła nagle Monika i skinęła w ich kierunku dłonią.

Do stolika podeszło dwóch mężczyzn. Pierwszy z nich mający ponad 30 lat. Był mulatem. Drugi był czarnoskórym, dobrze zbudowanym, mężczyzną. Widać było, iż cała trójka dobrze się zna. Mężczyźni usadowili się koło Moniki i zaczęli zachwycać się urodą jej koleżanki. Agnieszka całym zdarzeniem była jakby zdezorientowana. Poza tym Monika szybko zaproponowała im pójście do ich pokoju. Szła z tyłu, za wesołą trójką. Co jakiś czas zauważyła , że czarny coraz śmielej obejmuje jej pośladki.

- Boże co ona wyprawia? – zastanawiała się.

W pokoju mężczyźni śmiało się rozsiedli. Młodszy z nich usiadł koło Agnieszki i zaczął ją bezpośrednio obejmować. Kobieta zaprotestowała, jednak kątem oka dostrzegła, że osiłek trzyma już rękę w majtkach Moniki. Co gorsze, ona wcale nie protestowała. Wstała gwałtownie i krzyknęła do Moniki:

- Kogo tu przyprowadziłaś! – po czym wyszła z pokoju.

Koleżanka pobiegła szybko za nią.

- Nie denerwuj się. Przepraszam Cię – odprowadzę ich i zaraz wracam.

- Jeszcze ich odprowadzi... Co oni sobie wyobrażają - myślała rozłoszczona.

Prysznic ją rozluźnił. Uspokoiła się, przechadzała się po pokoju w białych stringach. Wyszła na balkon. Noc spowijała zatokę i rozświetlone motele. Cichy i ciepły podmuch wiatru muskał jej prawie nagie ciało. Wtem na balkonie niżej, niewiele dalej wypuszczonym, dostrzegła na leżaku nagiego czarnoskórego mężczyznę. Patrząc z góry widział jego głowę, rozbudowany tors i opadniętego członka pokaźnych rozmiarów. Mężczyzna leżał spokojnie pobudzając go ręką. Jego członek powoli pęczniał w dłoni. Obserwowała przez chwile tę sytuację. Przykucnęła na balkonie. Nagle podeszła do niego jakaś kobieta. Zaczęła go masować i bawić się jego penisem, który dynamicznie poruszał się w jej dłoni. Po chwili kobieta odwróciła się, uklęknęła i zaczęła rozkosznie całować jądra. Robiła to coraz sprawniej i szybciej. Padające światło odsłaniało stopniowo jej twarz.

- Co???? Nie! – szepnęła głośno. To nie może być ona – patrzyła, kucając i trzymając się stalowej poręczy balkonu.

Teraz kobieta niżej na balkonie opadła na leżaku, zaś murzyn dorwał się do jej cipki.

Tak to ona, to Monika, zaś ten murzyn, to osiłek, którego kilka chwil temu przepędziła...

Boże...- nie mogę patrzeć, opadła na kolana, nie – szeptała.

Po czym znalazła się na łóżku w pokoju. Leżała i myślała. Próbowała zasnąć. Ciekawość była jednak silniejsza, nie wytrzymała. Wstała i zakradła się do balustrady balkonu. Ukradkiem obserwowała koleżankę. Jej wypięty tyłek był dosłownie rżnięty przez osiłka, który trzymał jej głowę ręką przy leżaku. Po chwili mężczyzna złapał Monikę za pośladki i przekręcił ją na wznak. Przez chwilę poruszał penisem i coś do niej szeptał. Opadł na rękach przykrywając ją swoich ciałem. Wbijał się w nią intensywnie, Wyglądało to jakby robił na niej pompki. Kobieta w rozkoszy obejmowała go rękami, przesuwając je od pośladków po łopatki.

-Co za kontrast – szeptała jakby ożywiona Agnieszka. Dwa nagie ciała...czerń i biel...i wśród tego rozkosz z jaką wiła się Monika. Sam fakt, że tam była właśnie jej koleżanka, powodował u niej podniecenie. Gęsia skórka pojawiał się na ciele Agnieszki, jakby ją przeszyły dreszcze. Obserwowała całe zajście ocierając co jakiś czas dłonią swoje biodra. Kopulująca para zastygła przez chwilę w bezruchu. Trwała sesja pocałunków.

- Boże...szepnęła, zaś jej ręka powędrowała po skąpych stringach. Po czym usiadła tyłem do balustrady i zaczęła do siebie mówić.

- Co ja robię, to nie maja sprawa – rozmyślała z głową opuszczoną na kolanach.

Odgłosy rozkoszy były coraz intensywniejsze. Jęki kobiety przechodziły w bełkot. Agnieszka podniosła się. Osiłek wyskoczył z penisem z jej uniesionej cipki i krzycząc wystrzelił lawą spermy na jej brzuch i twarz. Monika dotykała przez chwilę jego opadającą męskość. Masowała swoje błyszczące od potu i spermy ciało. Klejącymi dłońmi smarowała usta. W tym czasie osiłek, jak nienasycony wtopił się ustami w jej cipkę.

- Boże - jestem już wilgotna – szeptała Agnieszka. To nie moje życie mówiła sam do siebie, po czym skierował się do łóżka. Będąc pod wpływem takich emocji nie mogła zasnąć. Miotała się z jednego boku na drugi. Nagle usłyszała odgłos otwierających się drzwi do pokoju. To była Monika, która stąpając cicho na palcach, trzymając rozerwaną sukienkę, wsunęła się na łóżko. Agnieszka udając że śpi zerkała na nią ukradkiem. Koleżanka rozciągnęła się na łóżku, wyprostowując swoje piękne ciało, po chwili zaczęła delikatnie ręką masować piersi i biodra. Pojękiwała przy tym, jakby ta rozkosz jeszcze w niej tkwiła.

Agnieszka próbowała zasnąć. Jednak gdy tylko zamykała oczy, powracał widok osiłka pompującego jej koleżankę oraz widok kopulujących w kontraście ciał, gdzie czerń wnika w biel.

Zasnęła...

Rankiem zbudziła ją starsza koleżanka.

- Wstawaj śpiochu, wstawaj – powrzaskiwała jej nad głową.

Jaka spokojna... – myślała o Monice patrząc na nią.

Rzeczywiście kobieta zachowywała się normalnie, jakby nigdy nic nie zrobiła.

W milczeniu kobiety udały się na śniadanie.

-No to czeka nas dziś dzień na plaży – oznajmiła Monika, przerywając ciszę.

Po jakimś czasie kobiety maszerując już uliczkami, w skąpych strojach bikini, zmierzały na plaże.

- Ale się na Ciebie gapią – szeptała Agnieszce Monika na ucho.

- Nie, wcale, że nie, oni się gapią na Ciebie – odpowiedziała sucho koleżance.

- Chodź marudo, na plaży ci przejdzie – rzekła. Złapała ją za rękę i obie pobiegły w kierunku dogodnego miejsca na plaży.

Chodź nasmaruję cię olejkiem – no chyba, że chcesz żebym zawołała jakiegoś przystojniaka, myślę że zrobiłby to z przyjemnością – wesoło zagadywała Monika.

Agnieszka jakby oschle złapała krem, samodzielnie się smarując. Leżała podparta na łokciach. Ciemne okulary chroniły jej piękne oczy przed palącym słońcem uderzającym w jej jędrne piersi. Przypatrywała się tętniącej życiem plaży. Roznegliżowane ciała, różnych narodowości.

- Hej! – zobacz tam, o tam. Patrz jacy przystojniacy grają w kosza – wskazywała Monika.

Agnieszka ospale odwróciła się we wskazanym kierunku. Kilku młodych, czarnoskórych i białych mężczyzn grało w koszykówkę. Wszyscy byli bez koszulek. Gra podkreślała ruchy ich pracujących mięsni. Wpatrywała się przez jakaś chwilę. Próbowała, jakby odnaleźć w nich różnicę. Czarni młodzieńcy byli bardziej rozbudowani w sylwetce, żywiołowi i przy tym, jakby dzicy. Nagle jej obserwację zakłóciły powracające obrazy z nocnych szaleństw jej koleżanki, kopulujące w rozkoszy i kontraście ciała...

- Przespałabyś się z czarnym – zapytał nagle zamyśloną Agnieszką Monika wytrącając ją tym pytanie, jakby z fantazji.

- Słucham...?- zapytała. Po czym zripostowała szybko

- A Ty?

- Mmm, ja? – Dlaczego nie? Odparła pewnie

- Tak...dałaś temu przykład nocą – mówiła w myślach Agnieszka. Po czym dodała po chwili:

- Ja mam cudownego męża, więc nie myślę o takich fantazjach – urwała dyskusję młodsza nauczycielka.

Dwie opalające się nauczycielki zbudził hałas grupki młodych mężczyzn, którzy usadowili się obok lezących kobiet.

- O zobacz – to Ci którzy grali w kosza – szepnęła do śpiącej Agnieszki koleżanka.

Po chwili Agnieszka podniosłą się, wyciągnęła zimny napój i krem, który zaczęła wsmarowywać na wysokości łopatek. Widząc to Agnieszka natychmiast się ożywiła

- Panowie! – rzuciła w ich kierunku – ale z was ofiary. Kobieta próbuje się nasmarować, ma problemy, a żaden z was nawet nie zaproponował pomocy. Co się dzieje dziś z tymi facetami - zaczepnie powiedziała.

Zmieszana Agnieszka spaliła ja dosłownie spojrzeniem. Długo nie trzeba było czekać, bowiem młody czarnoskóry chłopak doskoczył do niej oferując usilnie swoją pomoc.

- No, Agniesiu nie daj się prosić, co ty boisz się ręki – ironizowała. By cię zachęcić jeden kolega pomoże nasmarować się mi a drugi tobie.

Agnieszka nic nie odpowiadała. Była wściekła na koleżankę, która już rozłożyła się i eksponowała swoje ciało czekając, aż ją któryś nasmaruje. Patrzyła na nią z nienawiścią. Po czym skierował twarz do młodego murzyna.

- Trzymaj. – rzuciła oschle w kierunku chłopka i opadła na plecy.

Ten zaskoczony drżącymi rękami zaczął smarować jej ramiona. Agnieszka zamknęła oczy.

W tle pomrukiwała jej kolezanka.

Tymczasem ręka mężczyzny wędrowała coraz śmielej po ciele Agnieszki. Czuła na sobie jego dotyk, schodzący już na wysokość brzucha. W tym czasie znowu powrócił nocny widok przenikających się ciał biało-czarnych.

Młodzieniec widząc, że zamyślona kobieta zbytnio nie protestuje przeciwko coraz bardziej śmiałym pieszczotom jej brzucha, postanowił zagrać vabank. Jego ręka zsunął się niżej, pod skromne majteczki. Przeleciał palcem po cieniutkim wydepilowanym paseczku i dotknął już wilgotnej łechtaczki, po czym jego palce wniknęły do środka. Agnieszka, jak zbudzona ze snu zimną wodą, odskoczyła i wyciągnęła jego rękę - odpychając go.

- Przestań zboczeńcu, przestań – powiedziała stanowczo patrząc na niego zimnym spojrzeniem. Po czym okryła się ręcznikiem.

- Bezczelni gówniarze – myślała będąc jednocześnie wściekłą na jej koleżankę, którą drugi murzyn wystarczająco obmacywał.

Minął pierwszy tydzień pobytu. Uczucie fascynacji Agnieszki hiszpańskimi kurortami mieszało się z obserwacjami jej najbliższego otoczenia.

- Boże – ten wszechobecny seks – myślała spacerując alejkami nad brzegiem morza. Jest wszędzie w dyskotekach, klubach, toaletach na plażach...Ci bezczelni faceci trakujacy kobietę jak zdobycz. No i oczywiście zachowanie jej koleżanki, która ciągle gdzieś znikła i głównie otaczała sie czarnoskórymi facetami, także nie dawało jej spokoju. Dawała się je we znaki samotność przepełniona ciągle powracającymi widokami seksu jej koleżanki z czarnymi. W dodatku najsilniejszy bodziec, który od pewnego czasu docierał do jej głowy – ręka i dotyk czarnoskórego młodzieńca - ciągle kiełkowała w jej głowie różnie się rozwijając.

- Muszę się od tego uwolnić, potrzebny mi jakiś większy wysiłek fizyczny – rozmyślała.

Postanowiła pójść na bieżnię ośrodka sportowego położnego tuż za hotelem, gdzie spędziła dynamicznie 40 min. Po ciężkim biegu skierowała się do łazienki umieszczonej pod trybunami stadionu. Chciała się odświeżyć. Oświetlony obiekt był pusty, zresztą była już późna godzina. Schodząc do łazienki dochodziły ja odgłosy rozmawiających męskich głosów. Zeszła cicho. Jej oczom ukazała się szatnia męska z prysznicami. Obserwowała ją przez małe okno. 3 Mężczyźni byli nadzy. Zachowywali się jakby na kogoś czekali. Agnieszka przesunęła się cichutko pod ściankę. Nagle usłyszała okrzyki na widok nowej osoby. Zerknęła.

- Co??- znów zdziwienie zatkało jej oddech.

To była Monika czule witająca się z każdym z nich. Zresztą ci nie pozostawali jej dłużni i zaczęli ją rozbierać, dobierając się łapczywie do jej ciała. Po chwili stała już między nim naga. Mężczyźni zawężali wokół niej krąg, dotykając jej ciała członkami i rękami. Monika spleciona w uścisku męskich ciał, wiła się wśród nich delikatnie popiskując, gdy ci pieścili jej ciało. Powoli osunęła się na kolana. Na wysokości je głowy sterczały potężne członki: dwa czarne i jeden biały. Długo nie czekała. Jej głowa dynamicznie chodziła pomiędzy ich penisami. Widać było, że sprawia jej to olbrzymią przyjemność.

- Porno, porno – jejku – szeptał do siebie Agnieszka. Przecież to widok jak w ostrym porno – powtarzała z niedowierzaniem. –chyba nie będzie się z nimi wszystkimi kochać...-dopytywał się sama.

Monika położyła się na leżance. Trzech mężczyzn pieściło ją intensywnie. Jeden z nich całował jej szyję i usta. Drugi namiętnie ssał piersi. Trzeci zaś uniósł jej nogi ku górze i zaczął językiem wbijać się w jej wargi sromowe. Ssał i całował je. Co jakiś czas wbijając się w jej łechtaczkę językiem i palcem. Następnie powoli wprowadził do jej środka swojego nabrzmiałego penisa. Wchodził w nią powoli. Założył jej nogi na swoje barki. Teraz zaczął dynamicznie wchodzić w jej cipkę. Pozostali mężczyźni przybliżyli się do jej twarzy z członkami. Nie ssała ich, lecz poruszała, patrząc na poruszającą się mosznę.

- Dlaczego ona to robi? – zastanawiała się. Uklęknęła na chwilę. Chciała pozbierać myśli. Nagle, znowu zerknęła przez małe okienko. Teraz jej oczom ukazała się koleżanka poruszająca rytmicznie biodrami na lezącym pod nią czarnym członku. Drugi czarny przygotowywał się do penetracji. Wykonując akrobatyczną postawę wbił się swoim długim członkiem w jej cipkę. Kobieta odchyliła głowę jęcząc. Jej usta dopadł trzeci.

Dwóch murzynów dawało jej niesamowitą rozkosz. Kobieta zacisnęła swoje dłonie na pośladkach mężczyzny wchodzącego do jej cipki. Wyglądał to jakby chciała mu pomóc. Agnieszka nie wytrzymała, ten widok ją podniecił maksymalnie. Jej ręka sięgnęła w majtki. Czuła olbrzymie podniecenie. Zacisnęła uda. Jej palec dotykał już rozpaloną cipkę.

Wtem ktoś złapał ją za bark. Nauczycielka zamarła w bezruchu. Był to jeden z młodzieńców, który ją adorował na plaży. Rzucił ją o ściankę. Kobieta opadła. Szybkim ruchem zdarł jej majtki na bok i wsadził w jej cipkę palce. Po czym rzucił się do jej szyj i piersi. Zaczął ją pieścić. Trwało to jakaś chwilę. Nagle Agnieszka, jakby wybudzona z transu odepchnęła go i zaczęła uciekać. Z jej oczu leciały łzy.

- Boże, co ja wyprawiam, co się ze mną stało – szlochała. Biegła szybko. Wpadła do pokoju. Pod prysznic, chciała zmyć z siebie te pocałunki.

Naga padła na łóżko. Leżała przez chwilę. Całe to zajście nie pozwalało jej zasnąć. W głowie wirowały fantazje. Zasnęła...

Czarne dłonie złapały jej piersi. Zaczęły mocno uciskać. Następnie jedna z tych dłoni przesuwała się płynnie po jej ciele, docierając do cipki. Postawny murzyn opadł na nią. Dociskając ja swym ciałem. Następnie wbił się w jej usta. Ona zaś objęła go nogami i rękami. Zastygli w miłosnej pozie. Biel z czernią...

- Co...wybudziłą się. – Ufffff...sen – wyszeptał. Wstała nie mogła zasnąć. Zerknęła przez okna apartamentowca. Blask świateł i odgłosy dyskoteki dochodziły z zewnątrz. Była naga, stanęła przed lustrem. Zaczęła się dotykać. Powracały widoki, które niedawno widziała. Teraz, jakby czuła dalej te pocałunki młodzieńca. Jego palce w mojej cipce – szeptała.

- Fantazja...-oddawał się masturbacji. Była podniecona...Nagle wstała

- – Co się ze mną dziej – sam siebie pytała. Jestem niesamowicie napalona, tak..

- Boże – jak przyjemnie. Wzdychała głośno.

- Muszę się pozbierać – wyszeptała. Wstała i obmyła twarz. Ubrała się. Jej koleżanki jeszcze nie było.

- Ciekawe co z nią – myślała. Przechadzała się po pokoju i balkonie. Była niespokojna.

- Musze iść – myślała. Zobaczę co z nią albo pójdę do baru napiję się drinka - zdecydowała

- To mi pomoże – zdecydowanie mówiła sam do siebie. Włożyła sukienkę i zjechał windą na parter. Ku jej zdziwieniu w barze krzątało się niewiele osób. Podeszła do baru. Poprosił drinka. Zaczęła pić. Zamyśliła się. Barman nalał jej kolejnego. Nauczycielka sprawiała wrażenie nieobecnej i rozmarzonej osoby. Dostrzegł to barman, który był starszym, szczupłym czarnoskórym mężczyzną. Zbliżył się do niej.

- Nie ma się nad czym zastanawiać – rzucił oschle.

- A skąd wie Pan nad czym ja myślę? Jest Pan jasnowidzem - odpowiedziała popijając drinka. Mężczyzna spojrzał na jej dłoń. Zatrzymał wzrok na wysokości obrączki na jej palcu.

- Szczerze. Niech się Pani nie krępuje – życie jest krótkie – stanowczo kontynuował dalej.

- Słucham? – była wyraźnie zdziwiona.

Pewnie jest Pani na wakacjach, spędza czas samotnie. Atrakcyjna z Pani kobieta. Podoba się wszystkim. Mężczyźni pożerają Panią wzrokiem. Dla czarnych biała kobieta jest, jak zwierzyna, która trzeba upolować. Dla Pani zaś czarny kochanek to fascynacja, egzotyka, jakby jakiś zakaz, coś nie przyjętego w Pani kraju. Pociąga to Panią w głębi. Gdzieś to w Pani siedzi. Myśli jednak Pani, jakby to było kochać się z czarnym. Wyobraża sobie Pani to wszystko, a wyobraźnia podsuwa niesamowite rozwiązania. Niech Pani z tym nie walczy. Proszę się poddać zapomnieniu i pożądaniu. To nic złego, wręcz nawet naturalne to jest – zakończył.

- Za kogo Pan mnie uważa? – wykrzyknęła.

- Wie Pani, ja widziałem tutaj wiele – odparł. Czarni są adorowani przez białe kobiety. Nieraz byłem świadkiem , jak mąż leżał na plaży a jego żona mu przyprawiał rogi z czarnym w jakimś hotelowym zakamarku. Naprawdę, kobiety tracą na chwilę głowę i ulegaj tej egzotyce. To nic złego – przekonywał ją.

- Ufa Pani mężowi, wie Pani jak mąż zachowałby się w podobnej sytuacji. Proszę poddać się emocjom. Doskonale wie Pani, że nikt o niczym się nie dowie. Spędzi Pani świetnie czas, a już nie wspomnę o wrażeniach z seksu. Czarni są świetnymi kochankami – pewnie argumentował.

Kobieta patrzyła z niedowierzaniem w stronę barmana.

- Pokaże coś Pani. Ostatnią modę, jaką tu zauważyłem – mówił pewnie.

- Proszę za mną. No niech się Pani nie obawia. Co ja mogę Pani zrobić –argumentował.

Kobieta przekroczyła bar. Weszła do magazynu. W rogu stał komputer. Mężczyzna zaczął przeglądać foldery. Niech Pani zobaczy, dał mi to jeden kolega. Puścił film.

Na filmie młodą mężatkę ,,pieprzył,, murzyn. Wszystko to nagrywał jej mąż. Potem nakazał czarnemu kochankowi spuścić się do jej wnętrza. Po czym uwieczniał jej zmoczoną spermą cipkę na fotografiach. To jest bardzo popularne ostatnio tutaj.

-Seks nie jest taboo – szeptał – To przyjemność – kontynuwał.

Złapał ją za ręką. Dociskał do ściany.

-A teraz mnie posłuchaj – mówił stanowczo.

- Myślisz nad tym. Widzisz to w fantazjach. Jesteś podniecona. Masz na to ochotę. Widzę to w tobie i czuję. Nie opieraj się. Pomyśl, jak posuwa cię czarnuch . Widzisz to? Widzisz? Jego czarne męskie ciało dociska cię, wszędzie rozkosz. Może masz jedyną taką okazję żeby zdradzić. Życie jest krótkie. Nie marnuj go. Pomyśl kobieto, czym może być seks z czarnym. Widzę w Twoich oczach fascynacje, uwielbiasz egzotykę, prawda? To coś nowego, co cię pociąga, prawda? Pomyśl dotyka twoje ciało, twoją cipkę...szeptał je do ucha.

- Taaakkkkk...widzę, czuję – szeptała, jakby w amoku.

Nagle kobieta wyrwa się z jego uścisku i wybiegła na zewnątrz. Była roztrzęsiona, zagubiona i zdezorientowana. Oparła się na korytarzu o ścianę. Glos czarnego barmana kołatał się jej w myślach. Oddychała szybko.

- Boże...- za kogo on mnie uważa, za jakąś dziwkę... – mówiła sama do siebie.

- Cała drżała. Była rozbita emocjonalnie...

Brak komentarzy: