poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Niewierna żona

Gdy się pobieraliśmy Jola miała 19 lat, ja byłem o 5 lat od niej starszy. Jedynym powodem naszego małżeństwa była miłość, chociaż oboje bardzo pragnęliśmy dziecka. Przed ślubem byliśmy ze sobą przez rok, całą jej czwartą klasę ogólniaka. Kochaliśmy się prawie codziennie, gdyż ja miałem już swoje mieszkanie. Zanim jednak poznaliśmy się, ja byłem cnotliwy, natomiast Jola chodziła trzy lata z chłopakiem (jej rówieśnikiem) i w pierwszej klasie liceum pokochali się po raz pierwszy, a potem bawili się ze sobą, gdy tylko mieli do tego okazję. Oczywiście, Jola opowiedziała mi wszystko o sobie, a ja tym bardziej nie miałem do niej żadnych pretensji, gdyż najzwyczajniej w świecie odbiłem ją Karolowi.
Przez 10 lat naszego małżeństwa bywało raz lepiej, raz gorzej, ale nigdy jej nie zdradziłem. Zacząłem jednak dostrzegać, iż stajemy się dla siebie coraz mniej atrakcyjni. Jola, która urodziła dwójkę dzieci, była bardzo atrakcyjna, jej duże, jędrne piersi, zakończone brązowymi brodawkami przyprawiały mnie zawsze o wielki wzwód. Jej zaokrąglony brzuszek, taki puszysty, miękki z napiętą, jedwabistą skórą wprowadzał mnie w twardnienie jąder. Jej masywne, pełne, gorące uda - gdy widziałem jej całkiem obnażone lub obciągnięte białymi, czarnymi czy cielistymi rajstopami - pobudzały moje wnętrzności, toteż gdy w danym dniu nie kochaliśmy się, musiałem ruszać samotnie, myśląc jednak o mojej małżonce. Jola nosiła zwyczajną bieliznę, staniki białe lub czarne, koronkowe, bardziej lub mniej cienkie, majteczki bawełniane, mniejsze lub większe. Nigdy jednak nie czyniła zakupów specjalnie w celach powiększenia mojego nastroju wieczorowo-nocnego. Lubiłem właśnie taką normalność, więc to mi w zupełności wystarczało. Podziwiałem ja całkiem obnażoną, ubraną tylko w majtki, opinające ciasno jej krągłe i pulchne pośladki, w stanik, w spódniczkę itp.
Ja też, mimo 34 lat, byłem jeszcze mężczyzną w pełni sił erotycznych. Jednak czegoś nam najwyraźniej brakowało. Mimo że potrafiliśmy zaspokajać wszystkie swoje pragnienia, pieściliśmy się i kochaliśmy na tysiące sposobów, to jednak nasze zbliżenia były już jakieś mniej świeże niż dawniej, kończyły się znacznie mniej rozkosznie niż wcześniej. W sumie coraz rzadziej kochaliśmy się, coraz rzadziej nasze ciała łączyły się w rozkosznych objęciach.
Czasami, dla urozmaicenia, opowiadała mi swoje przeżycia erotyczne, jakich doznała z Karolem przed naszym poznaniem. Poprosiłem ją o to kilka lat po ślubie. To nas jakiś czas zajmowało tak bardzo, że kochaliśmy się każdej nocy po dwa, trzy razy, przeżywając chwile najwyższej rozkoszy. Bawiliśmy się czasami przy filmach pornograficznych, leżąc po puszystym dywanie przed telewizorem. Klęczała wtedy najczęściej, patrząc w ekran, a ja wsuwałem w jej rozwartą i wilgotną szpareczkę swój naprężony i gruby członek. Przebiegały nas dreszcze wielkiej ekstazy, ponieważ w akcie miłosnym brało udział aż pięć zmysłów: wzrok, dotyk, smak, słuch i węch, a przy tym była t - najbardziej ekscytująca - nowość, tj. nagie kobiety i nadzy mężczyźni w szalonej rozpuście. Joleczka lubiła także patrzeć na mnie, gdy się onanizuję przy takim filmie, przy zdjęciach z gazet pornograficznych, przy fotkach w internecie. Wsuwała sobie wówczas dłoń między uda lub masowała guziczek rozkoszy i wtedy przeżywała wielką rozkosz, która na zewnątrz przejawiała się głośnym krzykiem oraz dreszczami pojawiającymi się na całym ciele.
Czas płynął, nasze dzieci stawały się coraz większe: Jasio miał 9 lat, a Martynka 6 lat. I wtedy spotkałem na ulicy Karola. Owszem, widywaliśmy się wcześniej, ale rzadko, bo najpierw on studiował w innym mieście, później gdzieś tam pracował i dopiero od roku znów wszyscy mieszkaliśmy na jednym osiedlu. Karol poprosił mnie o chwilkę rozmowy, a gdy znaleźliśmy się w małej kawiarence, powiedział, że spotkał się kiedyś z Jolą, że rozmawiali. Nic o tym nie wiedziałem. Dodał, że później czasami rozmawiali przez telefon. Też nic o tym nie widziałem. Na koniec powiedział, że Jola zaproponowała mu spotkanie, żeby mogli sobie pogadać. Zapytałem go wtedy, co zamierza uczynić, a on wyjaśnił, że nie chce postępować tak jak ja niegdyś, więc mi o tym mówi. A poza tym sam jest żonaty, ma dziecko i nie zamierza cudzołożyć. Z jego słów jednak zrozumiałem, że pragnąłby spotkać się z Jolą, aby ujrzeć ją nago. Powiedział mi wprost, że nigdy z żadną kobietą nie było mu tak dobrze jak właśnie z Jolą. Wtedy postanowiłem stworzyć wielką zabawę, i gdy zaznajomiłem go o swoich planach, zgodził się ochoczo.
Pewnego wieczora rozmawialiśmy sobie miło z Joleczką, wypiliśmy po dwa kieliszki wina, a później tuliliśmy się do siebie łagodnie. Całowałem ją, masowałem sterczące suteczki przez materiał staniczka i cienkiej, prześwitującej bluzeczki, w której chodziła po domu, gdy byliśmy tylko w rodzinnym gronie, aż doprowadziłem ją do wielkiej ochoty na miłość małżeńską. Wtedy zaproponowałem pewną nowość, a pomysł jej się spodobał. Zgodziła się położyć tylko w staniczku i majteczkach (miała akurat na sobie czarny koronkowy biustonosz i czarne pełne majteczki bawełniane) na rozłożonej kanapie, a ja przywiązałem jej ręce krawatami do rury kaloryfera a rozszerzone nogi do poręczy kanapy. Robiłem to bardzo delikatnie. Krawaty zawiązałem wokół nadgarstków, tak że miała ręce lekko wyciągnięte do góry, a na dole obwiązałem dwa wokół kostek, więc miała nogi lekko naciągnięte. Jej ciało stało się na skutek tych zabiegów bardzo napięte, rozciągnięte, brzuszek znacznie się zmniejszył, a piersi sterczały mocno w górę, mimo iż były duże i zazwyczaj rozlewały się na boki. Moje działania bardzo podobały się Joli, bardzo ją podniecały, widziałem po jej twarzy, że jest bliska ekstazy. Zarówno stanik, jak i majteczki stały się jakieś ciasne, mocno opinały biust i łono, gumka wpiła się pod brzuszkiem, a krocze znacznie się zmniejszyło, więc widziałem jej bujne owłosienie szparki. Patrzyła na mnie coraz bardziej mętnymi oczyma, ale przecież najciekawsze chwile miały dopiero nadejść. Ruszyć się na pewno nie mogła, a przecież o to mi właśnie chodziło.
Zawiązałem jej oczy puszystym, granatowym szalikiem, sprawdzając dokładnie, czy nic nie widzi. Nie protestowała, poddawała jedynie usta do całowania, więc lizałem jej soczyste wargi, przesuwając czubkiem języczka po jej lśniąco białych ząbkach, wsuwając go do wilgotnego wnętrza, bawiąc się wreszcie z jej języczkiem, połykając przesyłaną przez nią ślinkę. Nie dotykałem jednak jej ciała, mimo że dostrzegłem przed samym zaciemnieniem oczu wyraz błagalny, abym pieścił jej widoczne przez czarny materiał stanika suteczki. Uwielbiała to, na jej ciele pojawiały się wówczas dreszcze rozkoszy i...
Gdy leżała już taka gotowa do złożenia niesamowitej ofiary, włączyłem dość głośno muzykę, a następnie podszedłem do drzwi wejściowych, otworzyłem je i wpuściłem do środka Karola, który znał mój plan. Miało się stać to, czego moja żona sama chciała, ale w nieco zmienionej wersji. Mężczyzna stanął nad łóżkiem, na którym rozciągnięta była moja żona, a jego pierwsza dziewczyna. Ja usiadłem w fotelu w cieniu, łóżko zaś było oświetlone lampką nocną.
Gdzie jesteś? - szepnęła cicho, a w jej głosie można było wyczuć szalone podniecenie.
Karol patrzył wielkimi oczyma na jej rozpostarte ciało. Po jej słowach przysiadł na brzeżku łóżka, spojrzał na mnie, ale ja nie reagowałem. Poczułem tak wielkie podniecenie, że o mało wszystko ze mnie nie wytrysnęło. Położył prawą dłoń delikatnie na jej łydce powyżej kostki. Drgnęła, gdyż jej ciało przebiegł dreszcz. Ale nie była w stanie nawet przez ułamek sekundy domyślać się, iż dotknął ją dawny kochanek. Ciekaw byłem, czy w końcu się zorientuje, że to nie moje dłonie pieszczą jej napięte ciało. Wolno muskał czubkami palców jej łydkę, a ona lekko się poprawiła. patrzył na jej brzuch, piersi, uda, objeżdżał całą jej postać w jedną stronę i z powrotem.
Dlaczego się nie rozbierasz? - zapytała.
Karol milczał, przesuwając cały czas bardzo delikatnie palce prawej dłoni wzdłuż łydki, aż do kolana i wyżej, po napiętym udzie. Jola poruszyła nogą, ale on przesuwał palce dalej, wyżej, aż pod same majteczki. Nie dotknął jednak krocza, zawrócił, kładąc teraz dłoń na drugiej łydce. Przesuwał wolno, lekko uciskał, badając pulchność uda mojej żony. Teraz już jednak nie palcami, ale całą dłonią głaskał udo, a następnie zacisnął na nim palce. Chyba ją zabolało, bo lekko jęknęła. Uklęknął na łóżku i nachylił się nad jej bosymi, mały stópkami, które powyżej kostek przewiązane były krawatami. Zaczął lekko na nie chuchać ciepłym oddechem, a następnie dotykać czubkiem języka, najpierw od spodu, później palce i po wierzchu. Joleczka nie spodziewała się czegoś takiego.
Co to za nowość? - jęknęła zdziwiona.
Karol milczał, ale coraz wyraźniej i mocniej przesuwał swój wilgotny język po stopach mojej zniewolonej żony. Był pomiędzy jej udami, widział więc jej namiętne i poddane ciało wzdłuż, widział krocze z bujnym owłosieniem, schowane pod czarne majtki, widział lekko zaokrąglony brzuszek, duże piersi opięte w czarny, koronkowy biustonosz. Zajął się jednak stopami. Gdy Jola zaczęła drgać od dotyków języka, wsunął do ust jej duży palec. Zaczął go ssać, a kobieta zaczęła jęczeć cichutko. Takiej jej jeszcze nie widziałem i nie słyszałem.
Nigdy nie próbowałem ssać palca od stopy mojej żony, a widać sprawiało jej to wielką radość. Nie byłem pewien, czy czasem nie pozna, że to nie moje usta czynią jej taką wielką rozkosz, bo być może Karol pieścił ją już tak przed laty. Jej ciało było silnie oświetlone, dlatego widziałem wyraźnie dreszcze rozkoszy na jej udach, mogłem dojrzeć jej jasne włoski, które wydawały się teraz drżeć w rytm lekkich skurczów rozłożonych nóg Joleczki. Skóra na jej całym ciele była napięta, ale uda, które zazwyczaj bywały bardziej pulchne, teraz były masywne, twarde, nabrzmiałe. Widziałem jak majteczki, które przecież nie były stringami, jak te czarne majteczki coraz bardziej wpijają się w jej szpareczkę, ukazując tym samym kępki czarnych kędziorków.
Karol ssał paluszek mojej żony, a palcami dotykał jej łydki, kolanka, smyrał pod nimi, pieścił uda, ale nie zbliżał się do krocza. Jego oczy pożerały coraz bardziej moją żonę, takiej jej przecież nigdy nie widział. Była znacznie szczuplejsza, drobniejsza, nie była przecież jeszcze w pełni kobietą, nie rodziła dzieci. Teraz jej ciało stało się pulchniejsze, na brzuszku były delikatne ślady po rozstępach. Była po prostu bardziej kobietą, a więc osobą bardziej ponętną, gotową do szalonej miłości, do najprzeróżniejszych rozkoszy. On o tym wiedział, więc przyglądał się jej ciału, jej brzuszkowi, ale najczęściej jego wzrok zatrzymywał się na piersiach, które przecież przez te kilka lat stały się większe. Teraz przez czarny, cienki, koronkowy biustonosz widać było sterczące nad wyraz mocno suteczki, a piersi, które najczęściej rozlewały się, gdy Jola leżała na wznak, teraz w jakiś przedziwny sposób zaczynały strzelać w górę. Być może, iż działo się tak za sprawą ciała, które było usztywnione i napinało stanik, a ten prostował w pionie duży biust mojej żony. To wszystko było oznaką jej niesamowitego podniecenia spowodowanego tym, że była związana, rozłożona na łóżku, że miała zasłonięte oczy i była pieszczona przez innego mężczyznę (no, o tym nie wiedziała, ale on pieścił ją inaczej niż ja). Ja także byłem podniecony, to było coś niesamowitego, widzieć własną żonę, rozłożoną na łóżku, bezbronną, pod naporem pieszczot obcego mężczyzny, który przed laty był jej kochankiem. We mnie także wszystko było napięte.
Karol przestał ssać paluszek stopy roznegliżowanej przed nim kobiety i uklęknął pomiędzy jej udami.
- Dlaczego milczysz? - zapytała, jęcząc - dlaczego się nie rozbierasz?
Karol spojrzał na mnie. Kiwnąłem mu, żeby zszedł. Uczynił to szybko, a wtedy ja wstałem i zbliżyłem się do niego.
- Dobrze ci jest kochanie? - zapytałem
- O, tak, cudownie, jak nigdy przedtem - wyszeptała.
- Dlatego będę milczał, to taka nowość - wyjaśniłem.
- Chciałabym troszkę possać - poprosiła.
Kiwnąłem na Karola głową, aby zdejmował spodnie, ale sam też zsunąłem spodnie wraz z majtkami. Mój członek był wyprostowany, więc podszedłem do leżącej Joli i wsunąłem sam czubek w jej rozchylone, czerwone usta. Zagryzła lekko zębami, otuliła wargami i dotknęła dziureczkę języczkiem. Widziałem jak Karol zdjął spodnie i majtki, jego penis także sterczał dumnie wyprężony. Patrzył jak Jola ssie mój korzeń i lekko pocierał swoje jądra, które mu zwisały zabawnie. Miał troszkę większe od moich, natomiast członki były dość podobne. Opuściłem usta żony i przysunąłem do nich Karola. Nachylił się i teraz on włożył delikatnie swoją maczugę do rozchylonych, wilgotnych ust kobiety. Nie zorientowała się, że nastąpiła zmiana, dalej ssała prężącego się członka, który przed laty po raz pierwszy wszedł w nią i rozdziewiczył, który po stokroć napełniał jej wnętrze spermą, wyciekającą później - jak sama opowiadała - po udach. Karol - jak mówiła moja żona - zawsze wycierał jej szpareczkę i uda chusteczką, wycierał ze swojej lepkiej cieczy i jej śluzu. Ja tego nigdy nie robiłem, więc kiedyś, podczas jakiejś sprzeczki mi to powiedziała.
Po twarzy mężczyzny trzymającego swego penisa głęboko w buzi mojej żony mogłem poznać, że przeżywa niebywałą rozkosz. Po latach jego męskie narzędzie, które przerwało błonę dziewiczą mojej żony, które po raz pierwszy napełniało nasieniem jej usta, znalazło się w tym samym miejscu. A ona starała się wciągnąć go jak najgłębiej. Znikał w jej ustach aż do połowy, pewnie docierał do gardła, drażniąc je, gdyż w pewnym momencie poruszyła głową, aby wyjął. Zakasłała. Wtedy pokazałem Karolowi, by wszedł znów pomiędzy jej rozłożone i naprężone uda, a ja rzekłem:
- Opowiedz coś o tym, jak kochałaś się z Karolem.
Jola zaczęła mówić, gdy tymczasem mężczyzna wszedł na łóżko i usiadł na brzuszku mojej żony. Zaciskał kolanami jej pulchne biodra, a swoje jądra rozgniatał w okolicach jej pępuszka. Nie poznała, że wszedł na nią ktoś inny, ale mówiła:
- Karol usiadł w fotelu, a ja uklęknęłam przy jego nogach. Rozpinałam mu rozporek - mówiła lekko sapiąc, co znaczyło, że jej orgazm jest blisko. Te słowa zaś podniecały jeszcze bardziej zarówno mnie, jak i rozgniatającego brzuch mojej żony Karola, który w końcu nie wytrzymał i położył swe dłonie na twardych, jędrnych, napęczniałych piersiach schowanych pod czarnym koronkowym materiałem stanika. Najpierw ujął je całe, zacisnął w dłoniach, ale nie mieściły się. Później wodził opuszkami palców wokół widocznych przez biustonosz sutków, co przyprawiało Jolę o drżenie głosu:
- Brałam jego członek do ust i ssałam. A gdy się robił duży siadałam na jego kolanach. Przodem do niego. Wkładał dłonie pod moją bluzkę i dotykał piersi przez biustonosz... - mówiła, a w tym samym czasie Karol, po latach, znów czynił to samo, znów miętosił jej duże (teraz przecież większe) piersi, masował je, pieścił, bawił się nimi, ale jeszcze nie obnażał ich całkiem. Pocierał napiętą skórę wokół nich, dotykał miejsca wystające spod stanika, ale jeszcze nie widział piersi całkiem nagich.
- A ja dotykałam jego twarz, oczy, usta. Czułam jak masuje moje plecy, biodra, piersi. W końcu podnosił do góry biustonosz i wtedy chwytał w dłonie całe piersi. Brodawki robiły się ściągnięte, a sutki twarde i sterczące. Ugniatał je w palcach - opowiadała z coraz większym rozanieleniem Jola. Karol patrzył z podziwem na jej opowieść, a w międzyczasie położył dłonie na biodrach i przesuwał bardzo po woli w górę, ugniatając jej pulchne, jędrne boczki, pieszcząc brzuszek, delikatnie muskając palcami okolice pępuszka. Bawił się więc biodrami, boczkami oraz brzuszkiem mojej żony, oglądał pozostałości po rozstępach, dochodził do stanika i przez koronkowy materiał lekko trącał strzelające sutki, które o mało nie przebiły cienkiego materiału. Pieścił ciało Joli z coraz większym pietyzmem, a jej sprawiało to niesamowitą rozkosz, co było widać po jej delikatnych ruchach bioder i skurczach, jakie robiła w swojej szparce.
- Później lekko się podnosiłam, a on zdejmował mi majteczki. Wtedy... - tu się zatrzymała i lekko sapała, bo właśnie Karol wsunął paluszek pod gumkę od majtek. Ale nie posunął palca daleko, dotarł tylko do początków miejsca owłosionego i zawrócił, a następnie chwycił czarny, koronkowy biustonosz i podniósł go w górę, przesuwając w stronę głowy mojej żony. Piersi wyskoczyły i zafalowały. Widać było na ich delikatnej skórze dreszcze rozkoszy, ciemnobrązowe brodawki były ściągnięte, także pokryte dreszczami, a sutki niebywale sterczące, najpewniej twarde. Mężczyzna patrzył na te piersi, które przez tyle lat tylko ja oglądałem i pieściłem, patrzył na piersi mojej najdroższej żony i pewnie dziwił się, że zmieniły kształt. Pamiętam przecież, że przed kilku laty Jola miała znacznie mniejszy biust, piersi były bardziej twarde i sterczące, a teraz - gdy stała - jej piersi spadały w dół pod swym ciężarem. Karol patrzył dłuższą chwilę, a ona mówiła dalej:
- I wolno, wolno siadałam na jego członeczku, nadziewałam się i podnosiłam, i znów wsuwałam do swego wnętrza... chciałam, żeby oblepił się moim śluzem... żeby wchodził delikatnie, a później zaczynałam coraz szybciej się podnosić i opadać...
Opowiadanie mojej żony, zniewolonej więzami i przytwierdzonej krawatami do kaloryfera i poręczy łóżka, podniecała zarówno mnie, jak i Karola. Widziałem, że jego oddech stawał się szybki, byłem pewien, że gdyby tylko troszkę włożył do pochwy Joli swego penisa, to zaraz nastąpiłby wielki wytrysk. Takie niecodzienne, ba, takie niesamowite, wręcz surrealistyczne sytuacje przecież zdarzają się może raz na całe życie, a co poniektórym może nigdy. Taka nieprawdopodobna nowość działa, więc płyny z jego jąder zalałyby całe wnętrze mojej żony i później godzinami wylewałoby się to nasienie z jej wąskiej szpary, cieknąc po pulchnych udach, do kolan i wzdłuż łydek wąską stróżką.
Położył wreszcie swoje dłonie na pałających żądzą piersiach, zakrywając brązowe, ściągnięte w małe guziczki brodawki. Czuł pewnie jak twarde są sutki, jak strzelają, bo i ja tak zawsze czułem. Zaczął ugniatać jędrny biust mojej Joli, muskać opuszkami palców wokół brodawek, a później samych już sutków. Do tej pory klęczał nad nią, a teraz wgramolił się na jej brzuch i rozpostarł się na nim, mocno ujmując jej boki swoimi udami. Siedział niczym jeździec na koniu, mogąc teraz znacznie lepiej zabawiać się piersiami kobiety. Jednak nie był w stanie długo tego czynić, ponieważ wielkie podniecenia dało o sobie znać. Jego członek zrobił się wielki, gruby i pewnie w jądrach mu się gotowało, ponieważ przesunął się na piersi mojej żony i usiadł na nich, rozgniatając je swoim ciężarem. Jądra zaś wsunął pomiędzy jej rozwarte wargi, a palcami jednej dłoni ruszał penisem. Drugą dłonią, pod lekkim odchyleniu się w tył, bawił się w kroczem Joli. Naciskał je palcami przez majtki, jakby badając sprężystość jej kędziorków. Lecz oto zbliżył się wytrysk. Poderwał się i nachylił nad twarzą unieruchomionej kobiety. Wsadził w jej wilgotne usta swoją maczugę, zaledwie sam czubeczek i pod wpływem pieszczot, jakie moja żona mu okazała, pod wpływem dotyku jej języczka eksplodował. Pierwsza, chyba jakaś bardzo olbrzymia porcja wleciała do gardła Joli, wtedy penis mu wypadł, gdyż ona już go nie trzymała. Druga dawka wytrysnęła na jej włosy i oczy przesłonięte puszystym szalikiem, rozkładając się na głowie w kilku miejscach, kąpiąc po włosach. Trzecia porcja tej lepkiej i żółtawej spermy poleciała na nos i usta, które znów się rozwarły po tym, jak przełknęła pierwszą ilość nasienia. Później wylatywały już tylko krople, które Karol strząsał na piersi Joli, a na sam koniec wsunął jej na powrót członek w buzię, aby mogła wyssać resztki spermy, którą tak bardzo uwielbiała spijać z mojego członka.
Mężczyzna puścił swój członek i w wielkim napięciu nabierał na palce ciągnącą się po piersiach spermę. Jola drżała pod tymi dotykami, a on ładował swe oblepione gęstym płynem palce w jej usta. Zlizywała dokładnie różowym języczkiem resztki spermy, jakby to był najwspanialszy nektar rozkoszy. Zaciskała przy tym uda, co oznaczało, że jej orgazm jest także blisko. Moja żona jednak musiałaby sobie pomóc paluszkiem lub dłonią. Gdy robiła to sama, wsuwała dłoń między uda i zaciskała je, aż dochodziła do szczytowania. Gdy ja jej pomagałem, to dotykałem napęczniałą łechtaczkę i - najczęściej - opowiadałem jej jakieś sprośności, aż poczynały nią wstrząsać fale rozkoszy, przelewające się od wnętrza brzucha, poprzez twarde piersi, ramiona, szyję do zaciskających się w rozkosznym grymasie ust. Teraz jej dłonie były przywiązane krawatami, więc nie mogła nic uczynić, a Karol nie spostrzegł jej potrzeby. Wstałem więc i nachyliłem się nad moją żoną, którą obcy mężczyzna dociskał do łóżka, pokazałem mu, aby się cofnął i wtedy położyłem dłoń na jej okrytym czarnymi majtkami kroczu. Zacząłem sprawnie naciskać paluszkiem łechtaczkę, która od razu była wyczuwalna. Jola zaczęła podrzucać pupę i wkrótce z jej ust rozległ się przeciągły jęk rozkoszy, a po chwili materiał majteczek zrobił się mokry od płynącego z jej łona śluzu.
Wróciłem na swoje miejsce na fotelu, a Karol przejął inicjatywę. Położył swoją dłoń na jej kroczu i nacisnął lekko, bawił się palcami, wsuwał je pod majteczki, a po wyjęciu jego palce lśniły od gęstych soków wypływających ze szpareczki mojej Joli. Znał przecież te jej mokradełkowate obszary doskonale, gdyż nie raz i nie dwa penetrował je swoimi palcami, językiem, członkiem. No, teraz były one nieco inne, troszkę większe, pełniejsze, po prostu dojrzałe. Jola nie była już osiemnastoletnią dziewczynką, a taką ją przecież ostatnio dotykał, pieścił, ale była kobietą, która rodziła dzieci. Jednak fakt dwóch porodów nie wpłynął na znaczne poszerzenie jej szpareczki. Z całym przekonaniem mogłem stwierdzić, że płatki jej różyczki oplatały członka tak samo dokładnie jak wcześniej, tak samo ujmująco, ciepło i milutko. Karol był więc ciekawy, jak wygląda jej szpareczka, ale nie zaglądał jeszcze pod majteczki oczyma, lecz zanurzał pod nie swoje palce. Uciskał przy tym brzuszek, uda, podbrzusze. Muskał opuszkami palców pępuszek, rozprowadzał wokół niego ciągnący śluz, który wyciągał spod czarnych majteczek, ciasno opinających krocze. Oglądał go między palcami, które zabawnie rozkładał, widział jak jest ciągnący i przezroczysty.
Spojrzałem na piersi mojej żony, falowały, drżały, wydawałoby się, że za chwilę jeszcze one eksplodują, że sterczące, brązowe sutki wystrzelą białym płynem mleka. Przecież widziałem jak to mleko płynęło podczas karmienia naszych dzieci, sam nierzadko ssałem, spijałem to wspaniałe mleczko o smaku migdałowym z gorących piersi. Ekstaza, którą małżonka przeżywała doprowadziła jej ciało do nieprawdopodobnego napięcia, dlatego piersi zrobiły się ponętne i skupione, ale płynące wraz z szybkimi oddechami płuc. Płynęły rytmicznie. Nagle Jola powiedziała:
- Wiesz, ja ci tego nigdy nie mówiłam, ale ja kiedyś zdradziłam Karola.
Karol spojrzał na mnie, obaj milczeliśmy. Uśmiechnąłem się, oto bowiem pierwszy prawdziwy mężczyzna mojej żony miał się dowiedzieć, że ona go zdradziła. Niesamowite zrządzenie losu, wcześniej mi o tym nie mówiła, przyszło jej to do głowy dopiero dzisiaj, gdy nieświadoma zdradzała mnie pod dłońmi i penisem właśnie Karola. Nasze milczenie zmusiło ją do dalszych zwierzeń.
- Pewnie bardzo cię to kotku podnieci, liczę na to, ze ta nowa opowieść spowoduje, że za pięć minut znów tryśniesz w moje usta. Bardzo mi smakowała dzisiaj twoja sperma, miała jakiś inny smak niż zawsze, jakiś inny...
Już byłem nieźle podniecony, a tu nagle taka bomba po latach. Pomyślałem, że za chwilę wleję w jej gardło olbrzymie ilości nasienia, aby mogła posmakować również innego płynu. Byłem ciekawy, czy rozpozna jakąś zmianę. Czyżby plemniki miały różny smak? - śmiałem się w myślach.
- Nie pytasz, z kim go zdradziłam? Odpowiem sama, z jego szwagrem, obecnym szwagrem, bo wtedy był chłopakiem jego siostry. Byliśmy wspólnie na wakacjach w Zakopanem, ja mieszkałam z jego siostrą, starszą o cztery lata w jednym pokoju, a on mieszkał ze swoim obecnym szwagrem w drugim pokoju. No, ten szwagier był ode mnie starszy wtedy o osiem lat, ja miałam siedemnaście, a on miał dwadzieścia pięć. Mieszkaliśmy osobno, bo byli wtedy z nami jego rodzice. Wiesz, to było w sumie takie głupie, dlatego nie mówiłam o tym ani Karolowi, ani tobie. Jakoś tak wstydziłam się, a poza tym wiedziałam, że Karol by mi tego nie przebaczył, a i ten Zbyszek prosił mnie, aby nic nie mówiła. Tu w grę wchodziło przecież też małżeństwo Zbyszka.
Jola mówiła, a my z Karolem spojrzeliśmy sobie w oczy, dalej milcząc. Jola się poprawiła, piersi zafalowały w rytm jej poruszeń, ale wciąż były napięte, sutki sterczące. Widać było, że mimo orgazmu była wciąż niebiańsko podniecona. Pewnie dodatkowo działało na nią to, co miała opowiedzieć, pamięć robiła swoje. Karol położył jedną dłoń na jej brzuszku, a drugą na udzie i delikatnie gładził. Jola znów zaczęła mówić:
- Pewnego razu rodzice Karola umówili się z jakąś swoją rodziną w Czechosłowacji i zabrali Karola i jego siostrę Monikę.
Po tych słowach mojej małżonki dostrzegłem na twarzy Karola intensywny wysiłek myślowy, starał się widocznie przypomnieć sobie, kiedy to było. W tym czasie nie przestawał pieścić jej brzuszka, zaciskając palce na delikatnych fałdkach wystających spod majteczek. Gumka bowiem wpiła się bardzo mocno w brzuch, więc było je widać. Mógł zatem stwierdzić, że po porodach przybyło jej troszkę ciała, że jako uczennica liceum miała brzuch bardziej płaski.
- Pojechali z rana i mieli wrócić na drugi dzień po południu. Zostaliśmy więc sami, ale nic nie wskazywało na to, że może do czegokolwiek dojść. Po ich wyjeździe poszliśmy na spacer do Doliny Białego, później na obiad i około czternastej wróciliśmy na Cyrhlę. Cały czas bardzo radośnie rozmawialiśmy, trzebiotaliśmy, bo mieliśmy wspólne tematy. Po drodze kupiliśmy w kiosku Magazyn Muzyczny i zaczęliśmy prowadzić dysputy o muzyce. Ja wtedy zauważyłam, że on mi się przygląda, ale to mi zaczęło jakoś dziwnie imponować. To było w sierpniu, były wielkie upały i ja wtedy chodziłam bez biustonosza. Miałam taką czerwoną podkoszulkę i szorty. Musiałam wyglądać imponująco, bo czułam jego wzrok na sobie. Czułam jak zagląda mi pod bluzkę, gdy się nachylałam, jak patrzy na moje piersi. Widziałam, że spodobały mu się moje sutki, które od czasu zaczynały twardnieć i sterczeć przez materiał. No, nie wiedziałam, że to jest złe, że on tak patrzy, a że mnie się to podoba. Jakoś to na mnie działało, przecież mnie znasz, więc rozumiesz...
Jola urwała tu swoją opowieść, czekają na moje potwierdzenie, a ja patrzyłem na Karola i na to jak rośnie mu z powrotem członek, mój zresztą też był ogromny jak nigdy. Mężczyzna zaczął pieścić piersi mojej małżonki, robił kółeczka wokół ściągniętych brodawek, ugniatał w palcach suteczki, poklepywał i nachylał się nad nimi, aby brać je w usta. Czułem, że on sobie to wszystko bardzo dobrze przypomina i że jej opowieść doprowadzi go do szaleństwa.
- Siedzieliśmy sobie w pokoju i rozmawialiśmy o tej muzyce, czytaliśmy fragmenty z gazety. Było strasznie duszno, zbierało się na burzę i wtedy postanowiłam iść wziąć kąpiel. Była tam taka fajna, duża wanna. Więc powiedziałam mu, że idę na pół godzinki się popluskać. Wcale nie miałam żadnych podstępnych zamiarów, nie myślałam o niczym. Nalałam dużo płynu do kąpieli, odkręciłam wodę i zanurzyłam się w pienistej wannie. Było mi dobrze, przyjemnie, nawet przez moment pomyślałam o nim, że jest bardzo fajnym typkiem i już. To wszystko. Ale nagle rozległo się pukanie do drzwi łazienki. Zorientowałam się, że ich nie zamknęłam. Ale nawet przez myśl mi nie przeszło, że to ma jakiekolwiek znaczenie. W sumie nie miało, on był bardzo kulturalny i nic nie zrobił wbrew mojej woli. Powiedział, że coś mi przeczyta, żebym zakręciła wodę. Zamknęłam kran i on zaczął czytać mi o jakimś zespole. Powiedziałam jednak, aby otworzył drzwi, bo ja muszą nalać więcej wody. Byłam cała w pianie, więc nic i tak by nie widział. Uchylił drzwi, ja byłam dokładnie naprzeciwko nich, więc widziałam, że wcale nie zagląda z ciekawością, ale zachowuje dyskrecję. Nalałam pełną wannę wody, zakręciłam kran i byłam cała zanurzona. Nic kompletnie nie było widać, tylko moja głowa unosiła się nad ogromem białej piany. Wtedy ktoś przyszedł do swojego pokoju i głupio to wyglądało, że on tak stoi, więc powiedziałam, żeby wszedł do środka.
Po tych słowach spojrzałem na Karola, zrobił się cały czerwony, widziałem, że jakaś wściekłość go ogarnia, ale przy tym wielkie podniecenie. Gotowy był do akcji. Zszedł między uda Joli i zaczął je pieścić, dotykać krocze przez czarne majteczki, wsuwać pod nie palce i pieścić szparkę. Robił to jednak coraz energiczniej, więc moja żona zorientowała się, że jestem podniecony (bo przecież ona cały czas wiedziała, że to ja jestem między jej nogami) i opowiadała dalej:
- Siedział na stołeczku obok, a ja leżałam naga w wannie. Musiało go to jednak bardzo podniecić, bo co chwilę się poprawiał, strasznie trudno mu się siedziało. Po jakimś czasie piana zaczęła się kurczyć, widać było moje stopy, później kolanka. Zaczęłam zatem naciągać pianę na siebie, ale było jej coraz mniej. Wydawało mi się nawet, że przez moment ujrzał moje piersi. Zrobiło mi się strasznie gorąco w tej wodzie, cała sytuacja zaczęła mnie strasznie podniecać, ale przecież musiałam jakoś zareagować. Powiedziałam więc, żeby już poszedł, bo piana się kurczy. On zaczął żartować, że to przecież nic takiego, bo ciało ludzkie jest piękne i nie ma się go co wstydzić. Śmiałam się, że ma rację, ale - dodałam - że ja się troszkę wstydzę swojego pulchnego ciała. On zaś powiedział, że bardzo podobają mu się moje piersi. Poczułam się pysznie, ale poprosiłam, żeby jednak wyszedł. Uczynił to bez większych protestów, ale wychodząc powiedział, iż liczył, że umyje mi plecy. Zaśmiałam się, mówiąc, że jakoś sobie poradzę. Nie wiedziałam wtedy, że za kilka godzin jednak to uczyni. A co ciekawsze, nie wiedziałam, że będę się z nim w tej wannie kochała, a później, po całym dniu, że będę w tej samej wannie kochała się z Karolem. Spodobały mi się zabawy w wannie.
Przez twarz Karola przebiegł w tym momencie potworny grymas, czułem, że musi mu być mimo wszystko bardzo ciężko, słuchając teraz tych opowieści. Przecież dowiadywał się, że jego dziewczyna zdradzała go zanim całkowicie się rozstali, mało tego, że zdradziła go z obecnym mężem jego siostry, a więc ze szwagrem. Niesamowita była ta moja żoneczka, dlatego w tej właśnie chwili spotykała ją niesamowita rzecz, pieścił ją pierwszy mężczyzna na oczach męża. Na oczach męża, nic o tym nie wiedząc, ssała mu penisa i spijała ogromne ilości spermy. Cała ta sytuacja była tak niesamowita, że kiwnąłem do Karola, aby na chwilę wstał. Mężczyzna uczynił to, a ja podszedłem do Joli i wsadziłem w jej usta swój penis. Zaczęła go lizać i zaciskać wargami.
- Podnieciłeś się?
- Bardzo - rzekłem - ciekawa jest ta twoja opowieść, ale może powiesz, jak doszło do tego, że oddałaś się temu facetowi.
Po tych słowach znów usiadłem na fotelu, ale Karol wykorzystał sytuację i też podszedł do twarz mojej żony i wsadził pomiędzy jej ząbki swojego członka. Znów go ssała, pieściła wilgotnymi, namiętnymi wargami, lizała od czubka do nasady, śliniła jądra. Gdy zrobiło mu się dobrze, znów usiadł na jej brzuszku, pieścił piersi i słuchał opowieści.
- Na gołe ciało założyłam podkoszulkę, majteczki i szorty, i wróciłam do pokoju. Znów zaczęliśmy rozmawiać, ale wtedy zaczął mi opowiadać jak jest na medycynie, wszak studiował jeszcze ten kierunek. Teraz jest lekarzem. Od słowa do słowa, aż stwierdził, że kobiety powinny kontrolować swoje piersi, szczególnie gdy mają takie troszkę większe jak moje. Twierdziłam, że nie mam dużych, ale on się śmiał i porównywał je z maleńkimi piersiami Moniki. Wtedy powiedziałam, że przecież moich jeszcze nie widział, a on na to, że nie powinnam się wstydzić mu ich pokazać, ponieważ on jest już prawie lekarzem. Siedzieliśmy podczas tej rozmowy dość blisko siebie, czułam jak wielki żar bije od niego, czułam, że moje piersi drżą, że twardnieją razem z sutkami, że widać je przez cienki materiał koszulki. No, ale ty się wstydzisz lekarza - śmiał się. Wcale nie - odpowiadałam. I tak się przekomarzaliśmy jakiś czas. W końcu rzekł - no to pokaż mi, a ja powiem ci jak należy kontrolować. Nie obawiaj się mnie, ja będę ginekologiem, to i tak będziesz do mnie przychodziła. Pomyślałam sobie wtedy, że będzie mnie oceniał jak gówniarę, że się wstydzę lekarza. A ja chciałam być traktowana jak kobieta.
Byłem pod wielkim wrażeniem, słuchając tej opowieści. Karol także, nasze członki sterczały, a sperma już gotowała się w jądrach. Byliśmy chyba gotowi zalać całą Jolę naszym nasieniem. I wtedy mnie nagle oświeciło. Ten Zbyszek był ginekologiem, a moja żona przed ślubem i po ślubie chodziła co miesiąc do ginekologa, jak była w ciąży także. Miała stałego, jednego i najprawdopodobniej był to ten sam człowiek. Zamarłem. A więc ten romans był kontynuowany, jeśli nie w całości, to pewnie po części, pewnie biegała do niego, aby się dowartościowywać. Zmieniła dopiero przy naszym drugim dziecku lekarza, bo tamten się wyprowadził do innego miasta. Byłem pewien, że Jola zdradzała również i mnie. Przypomniałem sobie, że pewnego razu, gdy była w ciąży, byliśmy u ginekologa razem. Siedziałem na korytarzu, a ona spędziła tam ponad pół godziny. Była po wyjściu taka dziwna, ale nigdy bym nie pomyślał, że to chodziło o takie sprawy. Byłem zatem pod jeszcze większym wrażeniem, gdy odkryłem tę prawdę, patrzyłem na rozciągnięte na łóżku roznegliżowane ciało mojej żony i zastanawiałem się, co też ona jeszcze ciekawego robiła w tajemnicy przede mną.
- Chciałam mu pokazać te moje piersi, żeby sobie nie myślał, ale się wstydziłam. Wstydziłam się jednak przez moment, w sumie przecież wcześniej chłopcy i tak widzieli ten mój biust, niektórzy nawet mogli go dotykać. Zdecydowałam się, raz kozie śmierć. Złapałam podkoszulek od dołu obiema rękoma i podniosłam do góry, zasłaniając materiałem swoją twarz, która zrobiła się mimo wszystko czerwona. Czułam jego przeszywający wzrok, przecież moje cycuszki były takie dorodne i jędrne, gdy tymczasem jego Moniki - sama widziałam - były jak zwiędłe skórki od pomarańczy. Musiały wiec zrobić na nim wielkie wrażenie, a przecież ja podniosłam ręce w górę, to tym bardziej się naprężyły, prawie sterczały, choć na ogół zawsze lekko były obwisłe. Słyszałam jego oddech, aż w końcu przemówił, żebym zdjęła całkiem bluzkę. Ale ja opuściłam ją i powiedziałam, że to już dosyć. Zobaczył i już, więcej mu nie pokażę. Zaśmiał się i powiedział, że się zaczerwieniłam jak mała dziewczynka. Znów zaczęliśmy się przekomarzać. Mówił, że moje suteczki wciąż są sterczące, że są w stanie erekcji - jak się medycznie wyraził - a ja starałam się je ukryć, zasłaniając dłońmi przebijające przez cienki materiał brodaweczki. Zrobiła się troszkę niezręczna sytuacja, zaczęłam po prostu się wstydzić tego, do czego doszło. Stwierdziłam, że przecież on ma Monikę, a ja Karola. Ale on śmiał się, że jestem jak mała dziewczynka, która się wstydzi podczas wizyty u lekarza. Pytał, czy miałam innych chłopaków przed Karolem, a ja mu się zaczęłam zwierzać, że nie spałam z żadnym, ale całowałam się i pieściłam z wieloma. Wtedy policzyłam i okazało się, że całowałam się z dziewięcioma, pięciu pieściło moje piersi, a trzech całe moje ciało. Jeden tylko Karol posiadł mnie całą. Zbyszka bardzo rozbawiły te moje wyliczanki, śmiał się, pytał kiedy to było, a ja opowiadałam, że na koloniach, obozach i tak dalej. Powiedział, żebym zdejmowała w takim razie podkoszulkę, to on mnie nauczy kontrolować piersi. Cóż miałam robić, wstydziłam się jakoś go bardzo, ale zdjęłam całkiem podkoszulkę przez głowę. Mój biust zrobił się taki sztywny, masywny, gorący, bo pierwszy raz znalazłam się w takiej przedziwnej sytuacji. Siedziałam przed nim tylko w krótkich szortach, a moje piersi falowały delikatnie i erotycznie w rytm moich coraz szybszych oddechów. Odłożyłam koszulkę na łóżko i spuściłam zawstydzona wzrok.
Słuchaliśmy tej opowieści, a ja już ledwie mogłem wytrzymać. Karol przecież tryskał już spermę na moją żonę, ale ja jeszcze dzisiaj nie robiłem tego. Pokazałem mu ręką, aby z niej zszedł i usiadł w fotelu. Teraz ja wgramoliłem się na łóżko i usiadłem na mojej powiązanej krawatami żonce. Rozgniotłem jej piersi i wsadziłem w usta członek. Musiałem się bardzo nachylić, ale wszedł dość głęboko. Lizała go sprawnie, ssała, dotykała koniuszkiem języczka dziureczkę i znów wsuwała głęboko do gardła. Gdy na chwilę wyjąłem, powiedziała:
- I on objął moją pierś dłońmi, miał takie gorące...
Nie słuchałem dalej, byłem blisko wystrzału. Czułem jaka Jola jest gorąca, i wtedy moje jądra napęczniały, poczułem przyjemny ból w kroczu i za chwilę miliony plemników zostało uwolnione. Nastąpił pierwszy wystrzał, moja żona sprawnie przełykała gęstą spermę, drugi także poszedł do jej buzi, dopiero trzecim razem polałem jej nos i szyję, a na koniec wylewałem tę życiodajną ciecz na jej drżące piersi. Wylizała i wyssała resztę, po czym powiedziałem, aby opowiadała dalej. Zszedłem z niej, a na moje miejsce wszedł znów Karol. Znów brał w palce nasienie, tym razem moje i wpychał jej w usta, aby wszystko dokładnie wylizała. Sperma świeciła się na jej twarzy, piersiach, na jej dużych, rozgrzanych i dygoczących piersiach. A ona opowiadała dalej...

Jak już mnie zaczął pieścić, to nie mógł skończyć, a i ja już nawet nie chciałam, aby przerywał. Porwał mnie wir, niosło mnie jak maleńki listek na wielkiej, wezbranej rzece. Rozebrał mnie i całował każdy zakamarek mego ciała, robił mi takie rzeczy, których nigdy nie czyniłam z Karolem.
- A ze mną? - zapytałem.
- Później i z Karolem tak się zabawiałam, ale wiesz przecież, że w pupcię ty pierwszy mi włożyłeś, nawet Zbyszek tego nie zrobił. Pamiętaj, że w pewnym sensie coś dla ciebie też zostawiłam.
- Pamiętam. I później bawiliście się aż do przyjazdu Karola?
- Kochaliśmy się pięć razy, w różnych pozycjach, był niezmordowany, a i ja oszalałam, to było coś niesamowitego... Zalewał mnie spermą, rozmazywał po całym ciele, wlewał w usta, w szpareczkę, tryskał na dłonie...
Po tych słowach zszedłem z jej obnażonych i mokrych od lepkiej spermy piersi i znów siadłem w fotelu. Miejsce między udami moje żony zajął Karol, który już teraz zapragnął zobaczyć jej nagie łono i różową, schowaną pod czarnymi, cienkimi majteczkami pizdeczkę. Nachylił się nad jej podbrzuszem, przystawił usta do bielizny i zaczął je delikatnie szarpać zębami. Bawił się, ale zaciskał je na cienkim materiale coraz mocniej. Pomagał sobie palcami i po woli zaczynał wygryzać w majteczkach dziurkę. Szarpał ją następnie palcami, rozgryzł też majtki od strony krocza i szarpnął mocniej. Moja żona w milczeniu przyjmowała te dziwne zabiegi. Karol szarpnął za chwilkę z drugiej strony i obnażył całkowicie owłosione łono Joleczki. Miała rozłożone nogi, wiec jego oczom ukazała się różowa szparka ociekająca sokami, lśniąca w świetle lampki nocnej. patrzył na te ponętne miejsca z bliska, a wreszcie wyciągnął resztkę majtek spod jej pupy i zaczął bawić się czarnymi kędziorkami, porastającymi gęsto krocze i podbrzusze leżącej przed nim bezradnie kobiety. Mógł teraz czynić z nią co tylko chciał, miał ode mnie pozwolenia na spełnienie wszystkich swoich zachcianek, ale wciąż był bardzo delikatny.
Przyłożył palce do szparki i momentalnie dwa wsunęły się do środka. Moja żona drgnęła, było to coś nowego, po kilkudziesięciu minutach tej zabawy. Wepchnął palce głęboko, ruszał nimi w środku, wysunął, następnie wsadził do jej wnętrza trzy palce, a kciukiem nacisnął na dziurkę pomiędzy rozsuniętymi pośladkami. Jola opalała się zawsze w dwuczęściowym kostiumie, więc na jej ciele były białe ślady wokół piersi, krocza i jędrnej, ale pulchniutkiej pupci. Teraz jej obnażone, rozciągnięte na łóżku ciało śmiało się niemal do jej pierwszego kochanka, zapraszało do uprawiania najdzikszych swawoli. Każdy otworek zdawał się zapraszać swoimi sokami, swoją pulchnością, ponętnością i wilgotnością do wtargnięcia, wniknięcia, dotarcia aż do najczulszych miejsc, do samej istoty rzeczy. Wystarczyło, żeby przykładał swoją maczugę do każdej z dziurek, a penis wchodziłby do wnętrza niczym patyk w morski piasek na rozgrzanej słońcem plaży. On jednak w dalszym ciągu badał jej ciało palcami, wsuwał je wszędzie, w usta, w szpareczkę, w pupcię... i wtedy moje myśli uleciały do owego ginekologa, z którym Jola musiała mnie zdradzać. Coś we mnie wstąpiło, poczułem się jakoś dziwnie. Mogłem wiele znieść, mogłem patrzeć jak obcy facet na moich oczach obmacuje moją żonę, jak spuszcza się jej do ust, jak za chwilę będzie ją przewiercał swoim instrumentem..., ale ciężko mi było znieść myśl o zdradzie. Zaczęło mnie palić wewnątrz jakieś dziwne uczucie. Przypomniały mi się te wizyty u ginekologa, te dziwne zachowania po nich, a nawet ślady po spermie na brzuchu Joleczki, gdy wróciła od niego, a była w ciąży. Mówiła, że to smar od USG. Rety, a przecież ona mogła mnie zdradzać jeszcze z innymi facetami, a ja nic zupełnie nic o tym nie wiedziałem. Tak zapewne było. Ta myśl poderwała mnie na nogi. Kiwnąłem, aby pieszczący moją żonę mężczyzna zszedł z niej, a ja zająłem jego miejsce.
- Słuchaj, kochanie, czy ty przypadkiem nie bawiłaś się z tym Zbyszkiem dalej?
- To znaczy? - zapytała lekko zmieszana.
- Czy to on był tym ginekologiem, do którego stale chodziłaś na wizyty co miesiąc?
Milczała. Ponowiłem pytanie i wtedy łamiącym się głosem, potwierdziła moje przypuszczenia.
- A zatem, dobrze się domyślam - mówiłem, siląc się na spokój w głosie - że również i mnie z nim zdradziłaś?
Nie odpowiedziała, tylko pokiwała głową.
- Jak często? Na każdej wizycie? Nawet, gdy byłaś w ciąży?
Pokiwała głową. Myślałem, że umrę z wrażenia. Powiedz, jak to robiliście.
- Ale...
- Musisz powiedzieć, choćby troszkę, chcę wiedzieć.
Milczała, wiec dałem jej troszkę czasu do namysłu. Spojrzałem na Karola, który ze sterczącym fiutkiem siedział w fotelu i uśmiechał się z lekką ironią. Wziął z podłogi rajstopy Joleczki, które miała na sobie w ciągu dnia i zaczął się im badawczo przyglądać. Bawił się nimi, podnosił w górę, a część opadała na jego członka, drażniąc go przez cały czas, tak, że trwał wciąż w erekcji, gotowy do zalania spermą wnętrza mojej niewiasty. Jola wreszcie zaczęła mówić:
- Pierwszy raz poszłam jeszcze przed ciążą. On był już młodym lekarzem ginekologiem. Ucieszył się na mój widok, zadał kilka zdawkowych pytań i udawał, że się mną nie interesuje. Pewnie nie chciał mnie speszyć, chociaż wiedział, że przyszłam właśnie do niego, a nie do kogoś innego. Powiedział, żebym się rozebrała, a sam coś pisał w karcie. Weszłam za parawan...
- Czy szłaś do niego świadomie, żeby mnie zdradzić? - zapytałem.
- Nie, nie..., ale..., to znaczy... chciałam przeżyć...
- Ok., nieważne, mów dalej...
- Za parawanem zdjęłam spódniczkę i majteczki, i wyszłam do niego. Spojrzał na mnie i wzrokiem pokazał na fotel. Był lekko speszony, podobnie jak i ja. Czułam się jakoś dziwnie. Weszłam na fotel, założyłam nogi wysoko i wyeksponowałam tę część obnażonego ciała, którą już dobrze znał z Zakopanego. Stanął pomiędzy moimi udami i zaczął rutynowe badanie... Jego palce jednak błądziły po moim ciele i w wilgotnym od śluzu wnętrzu jakoś tak inaczej, tak bardziej pieszczotliwie. Czułam, że robię się czerwona...
Słuchałem jej opowieści i delikatnie pocierałem swój członek, który prężył się nieprawdopodobnie. Znów byłem bliski wytrysku, więc przestawałem ruszać i wtedy dotykałem palcami brzuszka mojej żony. Czułem jak bardzo jest naprężony, elastyczny, wręcz twardy, co zapewne było spowodowane jej wspomnieniami.
- Wyczuł pod palcami moją naprężoną łechtaczkę. Zaczął ją masować, czułam, że zaraz osiągnę orgazm. Zaczęłam cichutko jęczeć... Wtedy powiedział, że długo czekał na mnie, że wtedy, w Zakopanem było mu ze mną bardzo dobrze. Milczałam bez ruchu. On stał między moimi udami i masował je, naciskał brzuch, wsuwał palce w ociekającą od śluzu szpareczkę, aż wreszcie rozpiął swoje spodnie i... Każda wizyta wyglądała mniej więcej podobnie.
- A jak byłaś w ciąży? - zapytałem.
- Wtedy najczęściej tryskał na mój brzuch, a swoją spermę rozsmarowywał po moim ciele. Czasami rozbierałam się całkiem do naga, pieścił wówczas moje piersi, ssałam jego członek. Wiesz, ja nie mogłam się od niego uwolnić, to było uzależnienie.
- A jak ja czekałem w poczekalni? Też to robiliście?
- Jeszcze bardziej mnie to podniecało... szalałam, ale nie potrafiłam się powstrzymać. Musisz mi to wybaczyć, to już dawno skończone. Teraz jestem ci wierna i nigdy bym cię nie zdradziła.
- Jesteś tego pewna, że teraz byś mnie nie zdradziła? - zapytałem.
- Nie wiem...
Zszedłem z niej i pokazałem Karolowi, aby zajął moje miejsce między rozwartymi udami Joli. Sam zaś bezszelestnie przemieściłem się za jej głowę i czekałem na to, by mężczyzna rozpoczął pieszczoty. Zaczął to czynić, znów bawił się jej piersiami, brzuchem, udami, wsuwał palce w szpareczkę, a później położył się na niej i delikatnie włożył do środka swój zadarty dumnie korzeń. Kilkakrotnie poruszał, moja żona jęczała i wtedy zdarłem z jej oczu zasłonę...

Brak komentarzy: