poniedziałek, 11 sierpnia 2008

Debiut

Mam na imię Marta i opowiem Wam o zdarzeniu, jakie na stałe odcisnęło się na moim życiu erotycznym – lubię facetów Bi ;-)

To było w burzliwych studenckich czasach, kiedy piwo i wino lały się strumieniami, a seks był jedną z ciekawszych form spędzania czasu.

Pewnego andrzejkowego wieczoru razem z moją kumpelą Anką poszłyśmy do jej Andrzeja na małą imprezę. Atmosfera była spoko, jako że większość z przybyłych mieszkała w tym akademiku szybko ubywało nam uczestników zabawy. Co ciekawe, ubywało damsko-męskimi parami ;-)

Koło północy zostaliśmy tylko we czworo: ja, Anka, Andrzej i Maciek - kuzyn Andrzeja z drugiego końca Polski. Przystojny brunet o czarującym uśmiechu i niepokojącym błysku w oku. Chłopcy postanowili uzupełnić nadwyrężony zapas wina, które uwielbiam i wyskoczyli na moment do pobliskiego całodobowego sklepu.

Gdy tylko zamknęły się za nimi drzwi, Anka podeszła do mnie i popchnęła na fotel. Zanim zdążyłam wstać, siedziała mi już na kolanach i wpychała swój język w moje usta. Nie powiem, trochę mnie to zaskoczyło choć kilka razy z Anką już się bawiłyśmy. Ale tak ostro dawno nie zagrala. Po chwili nie miałam na sobie swetra i stanika, moje piersi falowały w rytm coraz szybszego oddechu, sutki twardniały z każdą pieszczotą. Anka szybko pozbyła się górnej części garderoby, zaczęłyśmy pieścić i całowac swoje piersi. Wtedy stalo się to, co powinnam przewidzieć – wrócili chłopcy z winkiem.

Odskoczyłyśmy z Anką od siebie zasłaniając rękoma piersi i czerwieniąc się okropnie.

- nie przeszkadzajcie sobie, chętnie popatrzymy – usłyszałam głos Andrzeja.

- jasne, a jest na co – z uśmiechem wtórował mu Maciek.

Anka chyba wypila więcej ode mnie, bo wystrzeliła do nich:

- ale chyba nie zostaniecie w kurtkach, co? Rozbierać mi się!

Panowie ochoczo spełnili rozkaz i po chwili usiedli na kanapie w koszulkach i spodniach.

- moi mili, góra znika – prowadziła dalej Ania

Widok był miły. Może nie mieli sylwetek atletów, ale widać było, że lubią sobie popływać. Spoglądałam na ładnie ułożone mięśnie i czułam, że zawstydzenie zaczyna ustepować podnieceniu….

- no to jak, pokażecie cos więcej? - Andrzej był chyba zniecierpliwiony.

Anka pochyliła się do mnie i dała mi bardzo namiętnego buziaka. Zaczęłyśmy grać ustami i językami a nasi chłopcy robili się lekko czerwoni na twarzy.

- ej, dziewczyny, może pozbędziecie się spodni? Założę się, że wasze pupki urodą nie ustępują piersiom – podpuszczał nas Maciek.

- ok., ale wy też ściagacie spodnie – odpowiedziałam i stanęłam tyłem do chłopaków. Lekko kręcąc pupą opuściłam dżinsy i ich oczom ukazały się opalone jędrne pośladki rozdzielone paskiem stringów. Anka poszła w moje ślady ukazując koronkowe figi opinające najlepszy tyłek, jaki widziałam. No, może prócz mojego.

Koledzy nie bawili się w pokazy. Szybko ściągnęli spodnie a bokserki nie były w stanie ukryć ich entuzjazmu dla naszych apetycznych ciał i przypominały piramidy egipskie. Mnie też robiło się coraz cieplej, Anka chyba również nie odstawała od reszty.

Kontynuując pokaz i zabawę ponownie zaczęłyśmy z Ania pieszczoty piersi. Bawiłyśmy się świetnie widząc coraz większe podniecenie na twarzach obserwatorów i ich nieudolne próby ukrycia pocierania namiocików. Nakręcalyśmy się coraz bardziej, Anka zeszła ustami niżej i już zębami ściągala mi stringi, kiedy spojrzała na chłopaków.

- a wy co niby? My się nie krępujemy, a wasze pałki nadal schowane? Jak chcecie zobaczyć więcej, to wyskakujcie z gatek.

Spojrzeli po sobie niepewnie, ale zdjęli i ponownie siedli na kanapie. Pozwoliłam Ani zsunąć moje stringi, pozbawilam ją figów i usiadłam w fotelu rozkładając nogi.

- Wyliż mnie, Aneczko…

Objęła ustami mój kwiatuszek i zaczęła językiem bawić się płatkami.

- Aniu, kochanie… co ty wyrabiasz… - Andrzej próbował udawać wzburzonego, choć podniecenie dawno wzięło górę.

- a ty Skarbie nigdy nie bawiłeś się w doktora z kolegami albo Maćkiem? – Ania przerwała pieszczotę i spojrzała na chłopców. W mojej głowie pojawiła się myśl, że oto Anka może spróbować zrealizować swoje ciche marzenie. Odkąd przypadkiem wpadła na necie na gejowskie lody chodził jej po glowie plan, jakby tu zobaczyć na żywo…

- zamiast tak miętosić w dłoni swojego przyjaciela, może zajmij się kuzynem? Skoro my pieściły siebie, to i wy możecie? – Anka pojechala po bandzie. Kurde, nici z ciągu dalszego – pomyślałam.

Andrzejek oczywiście się wzbraniał. Maciek był bardziej konkretny, otwarty czy napalony… nieważne.

Pociągnął spory łyk wina i nieśmiało zamknął palce na penisie Andrzeja. Zaczął go masturbować, podobnie czyniąc w swoim kroczu.

- Andrzejku, nie bądź samolubem – zaśmiałam się i wypinając dupkę złożyłam namiętny pocałunek na łonie przyjaciółki.

- dalej Kotku, nie bądź taki święty – wtórowała mi Ania.

Przełamał się i Andrzej, zaczął pieścić Maćka powolnymi ruchami. Ten widok nakręcił mnie mocno.

- kto chce wina z mojego kieliszka? – spytałam i kładąc się na stole wsunęłam do szparki butelkę… wino zaczynało wypływać, kiedy Maciek podjął wyzwanie i posmakował moich soków zmieszanych w południowym winem.

Po chwili w jego ślady poszedł Andrzej, co Anka skwitowała zazdrosnym spojrzeniem. Nie omieszkała jednak sprobować i ona.

Za moment Ania napełniła swój kielich i każdy z nas posmakowal jej nektaru.

- chłopcy a wy? – Anka złapała Andrzeja za penisa i polewając go winem zaczela oblizywać.

Chwilę potem Maciek otworzył drugą butelkę i ja postąpiłam podobnie jak Anka. Pora zmienić chłopaków, oblizałam Andrzeja a Anka posmakowala jego, jak mówiła „apetycznego kuzynka”.

Rozkręcała się dalej.

- No panowie, który pierwszy obliże korzeń z wina? – no nie, przegina – pomyślałam.

Alkohol i podniecenie zrobiły chyba swoje i Maciek poszedł w nasze slady, przy lekkiej dezaprobacie na twarzy Andrzeja. Kiedy jednak do Maćka dołączyła Ania i wspólnie spijali winko, Andrzej się już tak nie złościl.

Mnie z kolei spodobał się kutas Maćka. Położyłam się na podłodze i wzięłam go do ust. Lizałam i ssalam patrząc jak Maciek i Ania dogadzają Andrzejowi. Wsunęłam palce między nogi…

Tyle pamiętam. Ocknęłam się cała obolała i pokryta spermą wymieszaną z winem.

Anka lezała między chłopakami, mając zlepione nasieniem włosy i trzymając się za łono.

Spojrzałam za okno – świtało. Wygląda, że pieprzyliśmy się całą noc.

Od tamtej pory nigdy nie przepuszczę okazji, żeby popatrzeć jak dwóch facetów sobie dogadza. Od samego patrzenia wchodzę na skraj przepaści świadomości zwany orgazmem….

Brak komentarzy: